Pierwszy odnotowany wypadek Ferrari 12Cilindri o wartości około 1,73 mln zł miał miejsce podczas jazd dla dziennikarzy. Wszystko wskazuje na to, że nikt nie ucierpiał, czego nie sposób powiedzieć o tym włoskim superaucie.
12Cilindri to następca znakomitego Ferrari 812 Superfast. Debiutowało w 2024 roku jednocześnie jako coupe oraz spider z twardym, otwieranym dachem. Auto mierzy 473 cm długości, waży 1560 kg i dysponuje silnikiem V12 o mocy 830 KM.
Ma on 6,5 l pojemności, wkręca się na absolutnie imponujące 9500 obr./min i zapewnia fantastyczne osiągi. Od 0 do 100 km/h rozpędza ten włoski supersamochód w 2,9 s, a do 200 km/h – w 7,9 s. Prędkość maksymalna to 340 km/h.
Okazuje się, że Włosi mogą już „odpisać” jeden egzemplarz tego wspaniałego samochodu. Na jaw właśnie wyszło zdjęcie, przedstawiające żółte 12Cilindri po wypadku, jaki miał miejsce w czasie jazd prasowych.
Okoliczności incydentu nie są znane. Na fotografii, jaka pojawiła się na Instagramie, widać mokry asfalt i Ferrari stojące w poprzek drogi. Poduszka pasażera jest wystrzelona, a tylne błotnik i koło – uszkodzone.
Wyświetl ten post na Instagramie
Innego rozbitego samochodu na zdjęciu nie ma, dlatego można przypuszczać, że winny incydentu siedział za kierownicą. W końcu w takich warunkach przy 830 KM i tylnym napędzie o błąd naprawdę nietrudno.
Kto prowadził Ferrari 12Cilindri? To również nie jest jasne. Najprawdopodobniej był to dziennikarz biorący udział w prezentacji, choć mógł to być również ktoś z obsługi lub zespołu prasowego włoskiej marki.
Przypomnijmy, że w przypadku nowych modeli samochodów ich cykl życia zawsze jest taki sam. Czyli najpierw producent pokazuje pierwsze zdjęcie jakiegoś detalu danego auta lub jego szkic, jak to w zwyczaju ma np. Skoda. Później następuje jego prezentacja, w trakcie której firma udostępnia oficjalne zdjęcia nowego modelu oraz wszystkie informacje.
W następnym kroku dziennikarze są zapraszani na jazdy testowe. Na samym końcu dany model trafia do parku prasowego, dzięki któremu jest udostępniany do testów. W tym działaniu jest metoda, ponieważ o nowym samochodzie praktycznie nieustannie jest głośno.
Oczywiście, w przypadku Ferrari 12Cilindri nie o taki rozgłos chodziło. Jak ustalił portal Carscoops, rozbite włoskie superauto o numerze rejestracyjnym GT950AH było 1 z 6 udostępnionych do pierwszych jazd. Odbywały się one w Luksemburgu na przełomie września i października tego roku.