Chińskie samochody coraz mocniej zaznaczają swoją obecność na świecie. A jak jest z ich jakością? To sprawdziła, zależna od Porsche, spóła MHP.
W jednym ze starych odcinków programu „Top Gear” jego prowadzący pojechali do Chin, aby poznać tamtejszą motoryzację. Działo się to w 2012 roku. Samochody z Państwa Środka nie zrobiły na nich najlepszego wrażenia.
Ale okazuje się, że wszystko, czego dowiedzieliśmy się z tamtego odcinka brytyjskiego programu, to już zamknięta przeszłość. Chińska motoryzacja rozwija się obecnie w iście imponującym tempie, a samochody wytwórców z Państwa Środka zmieniły się nie do poznania.
Ostatnio raport o nich opublikowała spółka MHP, która należy do Porsche. Przyjrzała się ona chińskim samochodom pod kątem jakości. Z jej analizy wynika, że stare uprzedzenia należy odłożyć ad acta.
MHP uważa bowiem, że obecnie porównania do chińskich aut sprzed 10 czy 15 lat są absolutnie nie na miejscu. Według tej firmy konsultingowej nowe modele z Państwa Środka, dostępne na europejskim rynku, w kwestii odczuwalnej jakość wypadają na zbliżonym poziomie do produktów koncernów Volkswagen czy Stellantis.
MHP szczególnie chwali chińskie pojazdy w kwestii oprogramowania. Pod względem ich integracji ze smartfonami, usługami streamingowymi czy w kwestii „inteligentnego” ładowania wyprzedzają one europejskie samochody.
Zdaniem firmy konsultingowe MHP producenci ze Starego Kontynentu w wyżej wymienionych aspektach pozostają z tyłu. Scenariusz optymistyczny zakłada, że do chińskich firm tracimy przeciętnie 2-3 lata.
Ale MHP zwraca też uwagę na ogromny potencjał pod tym względem chińskich start-upów, jak Nio i Xpeng, które znacznie wyprzedzają europejskie firmy.
Podobnie zresztą, jak amerykańskie – Tesla, Rivian i Lucid Motors.