Serwis pod patronatem magazynu Motor
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Abarth
fot. Stellantis/Abarth
Aktualności

Stellantis odpuszcza marże i stawia na wolumen. Może to oznaczać koniec dla niektórych marek

Rekordowe marże przestały działać. Stellantis zmienia strategię: więcej sprzedanych aut kosztem zysku na pojedynczej sztuce, większa koncentracja na rynku w USA i trudne decyzje w Europie. Niektóre marki mogą zniknąć z rynku.

Zmiana kierunku w Stellantisie nie jest ruchem czysto teoretycznym. Już w danych za trzeci kwartał 2025 roku pojawiły się pierwsze namacalne efekty nowej polityki. W Ameryce Północnej sprzedaż samochodów tego koncernu wzrosła o 6%, co przerwało serię aż 8 kolejnych kwartałów spadków. 

Według informacji cytowanych przez Reutersa zarząd giganta świadomie zaakceptował niższy zysk na jednym aucie w zamian za większą liczbę sprzedanych egzemplarzy. 

Nowa strategia 

Nowa strategia opiera się na prostym założeniu: lepiej sprzedać więcej aut z mniejszym zyskiem jednostkowym, niż trzymać się wysokich cen i tracić klientów. W praktyce oznacza to mocniejsze wejście w kanały flotowe, wynajem długoterminowy oraz sprzedaż do instytucji publicznych w Stanach Zjednoczonych

To segmenty o niższej rentowności niż sprzedaż detaliczna, ale dające szybki obrót i stabilny popyt. Dzięki temu Stellantis może szybciej redukować zapasy u dealerów, utrzymywać wysokie wykorzystanie mocy produkcyjnych i nie dopuścić do sytuacji, w której fabryki pracują poniżej możliwości. Krótkoterminowo to kompromis, ale konieczny, by odbudować obecność marek koncernu na kluczowych rynkach.

import aut z usa_chrysler pacifica
Amerykańskie marki koncernu Stellantis, jak Chrysler, przez lata były mocno zaniedbywane. 
fot. Chrysler

Nieprzypadkowo to właśnie rynek amerykański został wskazany jako absolutny priorytet. Stellantis ogłosił tam znaczące inwestycje przemysłowe, jednocześnie korygując wcześniejsze, bardzo ambitne plany dotyczące elektromobilności. Wynika to z działań administracji Donalda Trumpa, polegających na zmniejszeniu presji dotyczącej przechodzenia na elektryki. 

Europa największym wyzwaniem

O ile sytuacja w Ameryce Północnej wygląda relatywnie stabilnie, o tyle Europa pozostaje największym wyzwaniem. Dziedzictwo fuzji FCA i PSA doprowadziło do powstania wyjątkowo rozbudowanego portfela marek i modeli, które często konkurują między sobą w tych samych segmentach. 

Efektem jest kanibalizacja sprzedaży i rozmycie tożsamości poszczególnych marek. Podczas gdy w USA Ram, Dodge, Jeep czy Chrysler mają wyraźnie zarysowany charakter, w Europie granice między ofertą poszczególnych producentów są znacznie mniej czytelne. 

Dlatego prezes Stellantisa – Antonio Filosa – rozważa redukcję liczby marek i skoncentrowanie zasobów na tych, które mają realny potencjał sprzedażowy.

Lancia, DS i Abarth pod znakiem zapytania

W tym kontekście pojawiają się nazwy, mogące zniknąć z rynku. To Lancia, DS i Abarth, które zostały wskazane jako marki o marginalnej obecności handlowej, szczególnie w skali globalnej. 

DS-N°8-2025-przod
Jedną z marek, która może zostać pogrzebana, jest DS. Na zdjęciu model No8.
fot. DS

Decyzja o ich ewentualnym wygaszeniu nie jest łatwa – to trudny krok, który dotyka marek z historią i emocjonalnym bagażem. Z punktu widzenia zarządu chodzi jednak o długoterminową stabilność. 

Utrzymywanie marek, niegenerujących wystarczającego wolumenu, oznacza rozpraszanie inwestycji, dublowanie kosztów rozwoju i osłabianie pozycji tych producentów, którzy faktycznie napędzają sprzedaż.

Czytaj także