Serwis pod patronatem magazynu
Następna marka Stellantisa z kłopotami. Lancia, która przez lata była dostępna na jednym rynku i z jednym modelem, czyli Ypsilonem, po wprowadzeniu jego następcy już nie radzi sobie równie dobrze, co wcześniej. Sprzedaż w zeszłym roku wyraźnie spadła, a w tym wcale nie zanosi się, że będzie lepiej.
Lancia w ostatnim czasie była swoistym motoryzacyjnym zjawiskiem. Od wielu lat pozostawała bowiem na powierzchni wyłącznie dzięki jednemu modelowi. Był to Ypsilon, powstały na platformie Fiat Mini, z której korzystały m.in. Panda i „pięćsetka”.
Wytwarzano go od 2011 roku w Tychach i przez długi czas oferowano wyłącznie we Włoszech. Ba, Ypsilon radził sobie tak dobrze, że pod względem sprzedaży potrafił prześcignąć choćby Alfę Romeo. W 2019 roku na to niewielkie auto znalazło się 58 755 nabywców, natomiast w 2020 roku – 43 023. Tyle że na zainteresowanie nim z pewnością wpłynęła pandemia Covid-19. Po niej sprzedaż Lancii Ypsilon z roku na rok delikatnie rosła. W 2023 roku na to niewielkie auto, mierzące 384 cm długości, skusiło się 44 884 klientów.
Produkcję Ypsilona w Tychach zakończono w czerwcu 2024 roku. Wcześniej, w lutym 2024 roku światło dzienne ujrzał jego większy (408 cm długości) i bardziej dojrzały następca.
Oparty na platformie CMP/e-CMP, jest pierwszym nowym modelem Lancii od lat, pierwszym zaprojektowanym zgodnie z nowym językiem stylistycznym oraz pierwszym, którego można kupić również z napędem elektrycznym.
Co więcej, w przeciwieństwie do poprzednika, nowy Ypsilon dostępny jest obecnie nie tylko we Włoszech, lecz również we Francji, Belgii, Luksemburgu, Hiszpanii oraz w Holandii. Pomimo to sprzedaż Lancii w 2024 roku zamknęła się wynikiem 32 175 szt.
Moment wymiany generacji Lancii Ypsilon widać po miesięcznych statystykach. Rok 2024 rozpoczął się z obiecującym wynikiem 3911 szt. Pik miał miejsce w czerwcu, kiedy klientów znalazło 4149 szt. starego Ypsilona.
Później, wraz ze zmianą modelu, Lancia zaczęła przyciągać do siebie coraz mniej chętnych. Sierpień zakończyła ze sprzedażą 1362 aut, ale w październiku było już ich tylko 636. W pierwszym miesiącu 2025 roku Włosi sprzedali 890 samochodów, co oznacza spadek rok do roku o 77%.
W 2024 roku łącznie zarejestrowano zaledwie 3900 szt. nowego Ypsilona. Z tej liczby 550 miało napęd elektryczny. Głównym rynkiem zbytu pozostawały Włochy. W innych krajach sprzedaż Lancii była raczej symboliczna.
We Francji 2024 rok ta włoska marka zamknęła sprzedażą 132 szt., w Belgii było to 77 szt., w Holandii 73 szt., w Hiszpanii 57 szt., a w Luksemburgu – 12 szt. Być może wyniki Lancii nieco poprawi mające nastąpić wkrótce wejście na rynek niemiecki.
Co stoi za tak słabym wynikiem nowego, znacznie nowocześniejszego niż poprzednik modelu? To proste. „Polska” Lancia Ypsilon była mniejsza i jednocześnie wyraźnie tańsza niż następca. Można ją było kupić, w przeliczeniu na naszą walutę, za około 64 000 zł. Nowa Lancia Ypsilon kosztuje z kolei od nieco ponad 100 000 zł.
Podstawowy wariant korzysta z napędu hybrydowego, opartego na 100-konnej jednostce 1.2. Do pary ma ona 28-konny silnik elektryczny i dwusprzęgłową przekładnię automatyczną. Dla porównania Fiat Grande Panda z tym samym układem napędowym w naszym kraju kosztuje nieco poniżej 80 000 zł.
Nowa Lancia Ypsilon powstaje w hiszpańskiej Saragossie na jednej linii produkcyjnej z Oplem Corsą. W niedalekiej przyszłości mają do niej dołączyć kolejne modele. To crossover o nazwie Aurelia (2026 r.) oraz odrodzona Delta (2028 r.).
Biorąc jednak pod uwagę słabą sprzedaż Ypsilona i piętrzące się kłopoty Stellantisa, przyszłość Lancii może nie być oczywista. Podobnie zresztą jak kilku innych marek tego giganta, któremu często zarzuca się, że oferuje zbyt podobne i zbyt konkurencyjne dla siebie modele.
Ale o losach Lancii oraz innych marek zadecyduje przyszły prezes Stellantisa, którego poznamy w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Pewne jest, że będzie musiał podjąć wiele trudnych decyzji.
