Samochody marki Tesla przesadzają z szacunkami dotyczącymi zasięgu? Według źródeł, do których dotarł Reuters, dba o to specjalny algorytm komputera pokładowego.
Tesla, choć sprzedaje coraz więcej samochodów, nie ma ostatnio dobrej prasy. Afera goni u niej aferę. Po ujawnieniu m.in., że pracownicy firmy dzielili się nagraniami z aut czy nakazaniu tuszowania incydentów z udziałem Tesli teraz na jaw wychodzi kolejny skandal.
O co chodzi? O to, że samochody tej amerykańskiej marki celowo przekłamują szacunki dotyczące ich zasięgu. Informacje o tym pojawiły się już 10 lat temu, kiedy właściciele Tesli wskazywali, że jest on zbyt wysoki, dopóki auto nie ma mniej niż 50% poziomu naładowania baterii.
Według anonimowych źródeł, do których dotarł Reuters, gdy bateria ma mniej niż połowę, do głosu dochodzą już inne algorytmy. W rezultacie auto pokazuje bardziej realistyczne szacunki dotyczące pozostałej liczby kilometrów możliwych do pokonania. Dzięki temu właściciele Tesli mają nie doświadczyć nagłego wyczerpania baterii.
W tym roku Tesla została ukarana już grzywną 2,1 mln dolarów przez władze Korei Południowej. Powód? Według Koreańczyków firma w niewystarczająco jasny sposób przekazywała informację swoim klientom, że zasięg jej aut drastycznie spada w niskich temperaturach.
Nakazali oni, aby firma publicznie przyznała się, że wprowadzała klientów w błąd. 19 czerwca Elon Musk – szef Tesli – oraz dwóch jego pracowników wydali odpowiednie oświadczenie w tej sprawie.
Co ciekawe, w norweskich testach – zarówno letnich, jak i zimowych – w ostatnim czasie triumfował samochód wyłącznie jednego producenta. To Tesla Model S. Poza tym zmiana in minus zimą była często niższa niż w modelach innych marek.
Reuters w swoim raporcie powołuje się na doświadczenia niejakiego Alexandra Ponsina. Zeszłej zimy nabył on używaną Teslę Model 3 (z 2021 roku), a podczas jazdy w niskich temperaturach osiągnął jedynie połowę zasięgu szacowanego przez komputer pokładowy.
W związku z tym był przekonany o usterce swojego samochodu i zlecił naprawę. Zdalna diagnostyka wykazała jednak, że jest z nim wszystko w porządku.
Według agencji Reuters pracownicy Tesli zostali poinstruowani, aby, jeśli klienci skarżą się na zbyt niski zasięg, uniemożliwiać im wizytę w serwisie. Rzekomo latem 2022 roku firma w Las Vegas po cichu utworzyła specjalną grupę, mającą „udaremnić” oddawanie aut do serwisu przez klientów skarżących się na zbyt mały zasięg.
Rzekomo zespół często zamykał setki takich spraw tygodniowo. Według menedżerów firmy każde odwołanie wizyty w serwisie – np. za pomocą SMS-a o treści „Sprawdziliśmy Twoje auto zdalnie. Z baterią jest wszystko w porządku. Nie ma potrzeby, abyś jechał do serwisu” – pozwoliło na zaoszczędzenie 1000 dolarów!
Reuters donosi również, że od roku modelowego 2020 Tesla została zobowiązana przez EPA (Amerykańska Agencja ds. Klimatu i Środowiska), które certyfikuje samochody w USA, do obcięcia zasięgu jej aut o 3%. Dotyczyło to 6 różnych wariantów jej aut.
Co ciekawe, według firmy analitycznej Recurrent, specjalizującej się w autach na prąd, w przypadku 8000 Tesli z lat 2022 i 2023 nie odnotowano spadku szacowanego zasięgu w czasie upałów i mrozów.
Badanie Recurrent dotyczące czterech obecnych modeli Tesli wykazało także, że samochody zawsze pokonują liczbę kilometrów odpowiadającą 90% szacowanego zasięgu, z jakim są homologowane – niezależnie od temperatury.
Samochody Tesli szacują zasięg na dwa sposoby. Pierwszy to konkretna liczba wyświetlana przez komputer pokładowy. Drugi – poprzez system nawigacji, jeśli został wprowadzony adres docelowy. „W tym przypadku uwzględnianie są różne czynniki, w tym temperatura”– twierdzi dyrektor Recurrent, Scott Case.
Według niego szacunki Tesli zawsze są bardziej optymistyczne niż rzeczywiste. „A to oznacza, że ta amerykańska firma obrała inny kurs niż większość producentów samochodów” – dodaje Case.