Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Tesla Model 3

Teslą Model 3 przejechał 250 tys. km. W tym czasie na serwis wydał... 8,4 tys. zł. Ale dobrych informacji jest więcej

Teslą Model 3 przejechał 250 tys. km. W tym czasie na serwis wydał... 8,4 tys. zł. Ale dobrych informacji jest więcej

Była Tesla Model 3 z przebiegiem około 161 tys. km, teraz przyszedł czas na egzemplarz, który przejechał 250 tys. km. Co ciekawe, jego właściciel do serwisu zawitał po raz pierwszy przy... 233 tys. km! Jak wyglądają dokładnie koszty serwisowania tego samochodu i degradacja baterii?

Samochody elektryczne ciągle nie są doskonałe i zapewne minie jeszcze dużo czasu, zanim takie się staną (o ile w ogóle to możliwe). Obok ograniczonego realnego zasięgu, długiego czasu ładowania oraz niewystarczającej infrastruktury, powszechnie największe obawy przy użytkowaniu elektryka są związane z jego baterią.

I nie ma w tym absolutnie nic dziwnego. To najbardziej kosztowny i jednocześnie najważniejszy element każdego auta na prąd. Producenci udzielają na niego zazwyczaj gwarancji wynoszącej 8 lat lub 160 00 km.

250 tys. km w niecałe 5 lat

Jakiś czas temu pewien właściciel Tesli Model 3 pochwalił się tym, jak trudy 161 000 km zniosło jego auto (TUTAJ przeczytacie o tym więcej).

Teraz przebił go niejaki Lawrence, który swoją Teslę Model 3 Performance (0-100 km/h w 3,3 s) użytkuje od września 2018 roku. Do tej pory pokonał nią dystans ok. 250 tys. km!

Właściciel tego samochodu twierdzi, że według jego szacunków opartych na własnych doświadczeniach pojemność baterii na tym dystansie spadła o 8-10%. Z kolei zgodnie z aplikacją mobilną Tesli degradacja akumulatora wynosi 11,5%. 

Jeśli więc liczyć ją na poziomie 11,5%, oznacza to spadek z 547 do 484 km (zasięg według cyklu WLTP dla modelu z kołami 20-calowymi). Jak na 250 000 km nie jest to wiele. 

Co istotne, i co podkreśla sam Lawrence, w trakcie użytkowania nie oszczędzał on swojego samochodu. Często wykorzystywał maksymalną moc dwóch silników elektrycznych oraz ładował go na szybkich stacjach publicznych (DS Supercharger). 

Właściciel Tesli Model 3 z przebiegiem 250 000 km stwierdził, że spadek zasięgu jego samochodu w trakcie codziennego użytkowania jest po prostu niezauważalny. 

Przypomnijmy, że w Tesli o przebiegu ok. 161 000 km bateria zmniejszyła swoją pojemność o zaledwie 6%. Właściciel tego auta – Ed Fressler – unikał jednak „superładowarek” oraz rzadko kiedy korzystał z potencjału jego silników. 

Nie do wiary!

A co z kosztami utrzymania samochodu? Tutaj jeszcze większe zaskoczenie. Otóż Lawrence przyznał, że... unika przeglądów serwisowych (nie są obowiązkowe w przypadku Tesli), aby zobaczyć, jak długo wytrzyma jego samochód. 

Pierwszy raz odwiedził więc warsztat przy przebiegu 233 tys. km! Wtedy w jego Tesli wymieniono port ładowania (600 dolarów – ok. 2500 zł), jeden z wahaczy zawieszenia (300 dolarów – ok. 1250 zł), akumulator 12V (125 dolarów – ok. 520 zł) i filtr kabinowy, który kupił za 15 dolarów (ok. 60 zł). 

Lawrence musiał też wymienić zużyte opony. W rezultacie w ciągu 250 tys. km za serwisowanie swojego samochodu zapłacił 2000 dolarów (ok. 8400 zł). 

To zaskakująco nieduże, wręcz zastanawiające koszty. Z drugiej strony auta elektryczne często wykorzystują hamowanie rekuperacyjne, więc nie zużywają klocków hamulców i tarcz. Poza tym nie mają filtrów paliwa czy oleju, drogiego rozrządu, także sprzęgła.

Czytaj także