Serwis pod patronatem magazynu
Dobrze znana nazwa, ale zupełnie inna koncepcja auta – to strategia, do której Ford zdążył nas już przyzwyczaić. Tym razem przyszła kolej na Explorera, który z wielkiego, amerykańskiego SUV-a przeistoczył się w kompaktowego, elektrycznego crossovera. Sprawdzamy, czy w nowym wydaniu spodoba się europejskim klientom.
Nowy Explorer to kolejny owoc współpracy między amerykańskim koncernem a Volkswagenem. Ford skorzystał z platformy MEB, na której bazują m.in. ID.4 oraz Skoda Enyaq, aby stworzyć elektrycznego SUV-a skrojonego pod gusta Europejczyków, pozycjonowanego w ofercie poniżej flagowego Mustanga Mach-E.
Za sprawą niespełna 4,5 metra długości nowy Ford Explorer pod względem wymiarów jest najbardziej zbliżony do Kugi. Stylistycznie odwołuje się natomiast do swojego poprzednika o tej samej nazwie i tak jak on charakteryzuje się prostą, kanciastą bryłą nadwozia, ale niepozbawioną atrakcyjnych dla oka detali.
Z tego powodu, pomimo kompaktowych rozmiarów, Explorer wygląda dość masywnie, a wrażenie to potęgują duże koła. Standardem są bowiem 19-calowe obręcze, a bogatsza odmiana Premium porusza się na 20-calowych felgach (w opcji są też o cal większe).
We wnętrzu jedyne nawiązanie do dotychczas oferowanego, spalinowego Explorera stanowi pionowo zamontowany tablet, który w nowym modelu ma przekątną 14,6 cala. Sam kokpit został dość minimalistycznie urządzony, a jego najważniejszy element to wspomniany ekran centralny, za pomocą którego zarządza się prawie wszystkimi funkcjami auta. Na szczęście pokładowe multimedia są bardzo przyjazne w obsłudze i pozwalają na tworzenie skrótów do najczęściej używanych ustawień.
Przed kierowcą znajduje się drugi, znacznie mniejszy ekran, który przekazuje najważniejsze informacje na temat jazdy, a opcjonalnie można dokupić jeszcze wyświetlacz head-up.
Nowocześnie wyglądający kokpit jest funkcjonalny i prosty w obsłudze, mimo że niemal wszystkimi funkcjami steruje się za pomocą ekranu. Jakość wykończenia nie budzi zastrzeżeń. / Ford
Na szczycie deski rozdzielczej: stylowy i dobrze grający soundbar. Wersja Premium ma na wyposażeniu system audio marki B&O. / Ford
Kąt pochylenia środkowego ekranu można regulować w zakresie ponad 30 stopni. / Ford
Pod wyświetlaczem jest skrytka na wartościowe przedmioty, jak np. portfel. / Ford
Przestrzeń pomiędzy fotelami wypełnia konsola z licznymi schowkami. Największy z nich może pomieścić trzy 1,5-litrowe butelki. / Ford
Efektowne oświetlenie nastrojowe to standard w bogatszej wersji Premium. / Ford
Zarówno w przedniej, jak i tylnej części kabiny jest bardzo przestronnie i nawet w egzemplarzu ze szklanym dachem nie brakuje miejsca nad głowami. Choć sportowo wyglądające fotele ze zintegrowanymi zagłówkami nieźle sprawdzają się w podróży, to zdecydowanie warto rozważyć dopłatę do siedzeń z certyfikatem AGR, które mają znacznie większy zakres regulacji.
Wyprofilowanie tylnych siedzeń jasno wskazuje natomiast, że najlepsze warunki podróży na nich będą miały dwie osoby, które mogą wówczas liczyć na dużo swobody w każdym kierunku. Bagażnik ze swoimi 440 litrami pojemności wypada dość przeciętnie na tle konkurencji, ale w rzeczywistości okazuje się ustawny i pakowny.
Fotele ze zintegrowanymi zagłówkami są całkiem wygodne, ale mogłyby mieć dłuższe siedziska. Elektryczna regulacja – seryjnie tylko u kierowcy. / Ford
W 2. rzędzie nawet wysocy pasażerowie powinni czuć się komfortowo. Miejsca jest pod dostatkiem, choć raczej dla dwóch osób, a nie trzech. / Ford
Pojemność bagażnika wynosi 440 litrów, a po złożeniu oparcia kanapy rośnie do 1422 litrów. To lepszy wynik niż w większym Mustangu Mach-E. / Ford
Od ważącego ponad 2 tony SUV-a próżno oczekiwać lekkości i zwinności sportowych kompaktów, ale trzeba przyznać, że nowy Explorer prowadzi się zaskakująco przyjemnie i sprawnie pokonuje górskie kręte drogi. Przy wyższych prędkościach na autostradzie można z kolei docenić dobre wyciszenie kabiny.
Miłą niespodziankę stanowi też zużycie energii – na liczącej 250 km trasie, która obejmowała po równo autostradę i boczne drogi, SUV Forda w najmocniejszym wariancie potrzebował średnio poniżej 20 kWh/100 km.
Producent zadbał o to, żeby oferta nowego Explorera była jak najbardziej przejrzysta, dlatego obejmuje ona tylko dwa poziomy wyposażenia i krótką listę dodatków. Do tego do wyboru są obecnie dwie wersje silnikowe.
Słabsza ma 286 KM, tylny napęd i akumulator o pojemności 77 kWh, a mocniejsza – 340 KM, napęd na obie osie i baterię 79 kWh. W przyszłości do sprzedaży wejdzie jeszcze trzeci, bazowy wariant (170 KM, bateria 52 kWh).
| Dane techniczne | RWD | AWD |
|---|---|---|
| Silnik | 1 x elektryczny | 2 x elektryczny |
| Moc maksymalna | 286 KM | 340 KM |
| Napęd | tylny | 4x4 |
| Pojemność akumulatora (netto) | 77 kWh | 79 kWh |
| Zasięg | 602 km | 566 km |
| Osiągi | ||
| Prędkość maksymalna | 180 km/h | 180 km/h |
| Przyspieszenie 0-100 km/h | 6,4 s | 5,3 s |
| Średnie zużycie energii | 13,9-15,1 kWh/100 km | 15,7-17,0 kWh/100 km |
| CENA | od 217 270 zł | od 242 270 zł |
Ford Explorer w najnowszej odsłonie został zaprojektowany w Europie z myślą o europejskich klientach, ma więc elektryczny napęd, kompaktowe rozmiary i obszerną kabinę, a oprócz tego oferuje bogate wyposażenie i sporo przemyślanych rozwiązań. Jego ceny trudno uznać za okazyjne, ale takie są teraz rynkowe standardy.
Pomimo wykorzystania podzespołów pochodzących od Volkswagena w nowym Explorerze wyraźnie czuć DNA Forda – zwłaszcza podczas jazdy po krętej drodze. To udany samochód, któremu nie brakuje charakteru.
Mateusz Łubiński, „Motor”
