Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Daihatsu Osampo Concept

Ogromny skandal w Japonii z Toyotą w tle. Należące do niej Daihatsu zmuszone do wstrzymania dostaw aut!

Daihatsu

Ogromny skandal w Japonii z Toyotą w tle. Należące do niej Daihatsu zmuszone do wstrzymania dostaw aut!

Daihatsu, należące do Toyoty, wstrzyma dostawy swoich samochodów w związku ze skandalem dotyczącym bezpieczeństwa. Obejmuje on 64 modeli, w tym niemal 20 sprzedawanych pod marką Toyota – donosi Reuters

Pierwsze doniesienia dotyczące skandalu wyciekły pod koniec kwietnia. Wtedy wyszło na jaw, że pracownicy Daihatsu w autach przeznaczonych do testów zderzeniowych instalowali specjalne panele drzwiowe. Ich zadaniem było zmniejszenie ryzyka obrażeń w przypadku uderzenia bocznego i wyzwolenia się poduszek powietrznych. W autach produkcyjnych takie panele nie były już oferowane. 

Początkowo skandal obejmował kilka modeli Toyoty (m.in. Yarisa Ativ, Agyę oraz Perdoudę) i 88 tys. sprzedanych aut. Ale teraz, po przeprowadzeniu skrupulatnego śledztwa, okazuje się, że nieprawidłowości dotyczą znacznie większej liczby modeli. Ba, obok modeli Daihatsu i Toyoty obejmuje on nawet niektóre pojazdy Mazdy i Subaru, oferowane poza Japonią.  

Po ujawnieniu problemu w kwietniu, Daihatsu poinformowało o zaprzestaniu sprzedaży hybrydowej Toyoty Raize, a także własnego modelu o nazwie Rocky. W obu tych autach wykryto nieprawidłowości związane z testami zderzeniowymi. 

Problem z jednostkami sterującymi

Nowe dochodzenie wykazało ponadto, że jednostki sterujące poduszek powietrznych, używane przez Daihatsu w testach zderzeniowych, różniły się od tych, które znalazły się w autach seryjnych. W tym w Toyotach TownAce i Pixis Joy, a także w Maździe Bongo. 

W rezultacie wyniki testów zderzenia bocznego mogą rozmijać się z prawdą, nawet jeśli poduszka powietrzna spełnia standardy bezpieczeństwa – donosi Reuters. 

Daihatsu Me_mo
Daihatsu znane jest z produkcji niedużych aut, w tym kei carów. Na zdjęciu: koncepcyjne Me:MO. 
Archiwum

Przedstawiciele Toyoty w swoim oświadczeniu stwierdzili, że niezbędne będą „fundamentalne reformy” w Daihatsu, a także przegląd operacji certyfikacyjnych. 

„Będzie to niezwykle ważne zadanie, którego nie da się wykonać z dnia na dzień. Musimy przeprowadzić nie tylko przegląd procesów zarządzania i operacji biznesowych, ale także organizacji i struktury” – czytamy w oświadczeniu japońskiego giganta. 

Pomimo doniesień na temat skandalu akcje Toyoty zamknęły się w środę bez większej korekty, pozostając 1,4% w tyle za rynkiem.

Wstrzymano dostawy 

Podczas konferencji prasowej kierownictwo Daihatsu przyznało, że zagraniczne dostawy samochodów ich marki zostaną wstrzymane do momentu ponownego dopuszczenia aut przez organy regulacyjne. 

„Sytuacja jest niezwykle poważna” – stwierdził szef Daihatsu, Soichiro Okudaira. Według niego wszelkie zezwolenia regulacyjne, które uzyskano w wyniku skandalicznego procederu, mogą zostać cofnięte. 

W przeszłości miały miejsce już inne nieprawidłowości, które sięgają nawet 1989 roku. Dotyczyły m.in. zagłówka i prędkości podczas testów zderzeniowych w przypadku niektórych modeli. Niewłaściwe postępowanie nasiliło się jednak po 2014 roku. 

Japońskie ministerstwo transportu poinformowało, że w czwartek przeprowadzi kontrolę w siedzibie Daihatsu w Osace.

1,1 mln samochodów 

W tym roku Daihatsu w ciągu 10 miesięcy wyprodukowało 1,1 mln aut, z czego 40% produkcji pochodzi z jego zagranicznych zakładów. Sprzedaż wyniosła z kolei około 660 000 pojazdów.

Modele dotknięte nieprawidłowościami są przeznaczone na rynki Azji Południowo-Wschodniej. Czyli dla Tajlandii, Indonezji, Malezji, Kambodży i Wietnamu. Poza tym Japończycy eskportują je do krajów Ameryki Środkowej i Południowej: Meksyku, Ekwadoru, Peru, Chile, Boliwii i Urugwaju.

Czytaj także