Duża część wypadków drogowych w naszym kraju, szczególnie na trasach szybkiego ruchu, to wynik „jazdy na zderzaku”. Tak się stało w przypadku kierowcy BMW z nagrania.
„Jazda na zderzaku” i poganianie w ten sposób innych kierowców to zmora polskich dróg. Wystarczy bowiem chwila nieuwagi, aby skończyła się ona groźnym wypadkiem. Tak się stało w przypadku kierowcy BMW, nagranego kamerką pokładową przez innego prowadzącego.
Na nagraniu widać, że BMW jedzie on tuż za Renault Megane. Po chwili uderza w poprzedzające auto i niemal „trafia” w naczepę TIR-a. Kierowca BMW tłumaczy się, że... „na chwilę schylił się po wodę”.
Trzeba pamiętać, że „jazda na zderzaku” obecnie może skończyć się mandatem w wysokości od 300 do 500 zł oraz 6 punktami karnymi. Ocena odległości przez policję odbywa się albo wzrokowo, albo za pomocą mierników prędkości czy wideorejestratorów.
Nowe przepisy dokładnie regulujące bezpieczną odległość między samochodami wprowadzono 1 czerwca 2021 roku. Od tej pory kierowca jadący autostradą lub drogą ekspresową ma obowiązek zachować odpowiedni odstęp od pojazdu z przodu. W Kodeksie ruchu drogowego ujęto to w następujący sposób – „Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący wyrażonej w kilometrach na godzinę”. Czyli np. przy 120 km/h to 60 m, natomiast przy 100 km/h – 50 m.
Jak ocenić ten odstęp? Na drogach szybkiego ruchu obowiązuje zasada 3 sekund. Aby określić odstęp, wystarczy znaleźć jakieś charakterystyczny punkt przy drodze i w momencie mijania go przez pojazd z przodu odliczyć do 3 s.
W przypadku jazdy w deszczu warto odliczyć do 4 s, a na zaśnieżonej drodze – do 5 s lub więcej.