Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Tesla Model S

Tesla Model S przejechała 500 000 km jako taksówka. Jakie były koszty użytkowania tego auta?

Tesla Model S przejechała 500 000 km jako taksówka. Jakie były koszty użytkowania tego auta?

Kanadyjska korporacja taksówkarska jedną z Tesli Model S pokonała dystans 500 000 km. Firma przedstawiła koszty użytkowania tego elektrycznego auta. 

Już kilka razy pisaliśmy o różnych samochodach Tesli z dużym przebiegiem (TUTAJ poznacie Teslę Model 3, która przejechała 250 tys. km). Teraz do tego grona dołączył egzemplarz z firmy Current Taxi

Auto, wyprodukowane w 2016 roku, to Tesla Model S w wariancie 90D. Oznacza to, że korzysta ona z baterii litowo-jonowej o mocy użytkowej wynoszącej 85,5 kWh. Do jej napędu służą dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 423 KM. Teoretyczny zasięg to 445 km. 

Nadal oryginalne silniki

Tesla Model S 90D należąca do Current Taxi pokonała już dystans 500 000 km. Oznacza to więc bardzo intensywną eksploatację. Jak ją zniósł ten amerykański samochód? 

Zgodnie z danymi, do których dotarło DriveTesla Canada, auto nadal ma oryginalne m.in. silniki elektryczne, akumulator, wahacze tylnej osi, łożyska kół, półosie napędowe, wspomaganie kierownicy, podgrzewacz PTC oraz wszystkie siedzenia. 

Oczywiście, osiągnięcie tak dużego dystansu nie byłoby możliwe bez pewnych czynności serwisowych. Ale ich zakres jest zaskakująco nieduży, jak na 500 000 km, i to samochodem stosunkowo nowej marki.

I tak, hamulce wymieniono przy 420 000 km (koszt: 750 dolarów), a amortyzatory i wahacze przednie – przy 465 000 km (1500 dolarów). Poza tym przy 480 000 km należało wymienić skraplacze i wentylatory klimatyzacji (2500 dolarów). 

W aucie znalazły się również cztery nowe klamki drzwi (800 dolarów), czyli element znany w tym samochodzie z dość niskiej jakości i usterkowości. Posłuszeństwa odmówiły też zamek bagażnika i mechanizm płynnego zamykania tylnej pokrywy (250 dolarów), a także wentylator (120 dolarów).

Firma taksówkarska wspomina również o konieczności wymiany kilku elementów przedniego i tylnego zawieszenia. Operacja ta zamknęła się w kwocie 2000 dolarów. 

Nieduże degradacja baterii i znikome koszty ładowania

Interesujące fakty dotyczą najdroższego elementu Tesli Model S 90D, czyli jej akumulatora. Zdaniem operatora taksówek jego degradacja po przebiegu 500 000 km wyniosła raptem... 12%. Dane te są jednak wyłącznie szacunkowe i opierają się na wskazaniach komputera pokładowego.

O ile początkowo, przy pełnym naładowaniu baterii pokazywał on zasięg 455 km. O tyle teraz, przy przebiegu 500 000 km wyświetla nie więcej niż 412 km.

Co ciekawe, w większość przypadków akumulatory Tesli były nabijane na szybkich ładowarkach Tesli (Supercharger). Czyli narażone na większą degradację niż w przypadku korzystania z ładowania baterii prądem zmiennym, np. z wallboxa. 

Interesująco przedstawiają się statystyki przebiegu tego auta i kosztów ładowania. W ciągu 417 374 km – zapewne Tesla przez Current Taxi nie była używana od nowości – firma taksówkarska na jego ładowanie wydała... raptem 779,29 dolarów. 

Z czego to wynika? Otóż ładowarki Tesli dla użytkowników Modeli S i X przez lata były darmowe. Później wprowadzono limit do 6 lat darmowego ładowania. 

Czytaj także