Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Tesla Model 3

Tesla omyłkowo przekazała kontrolę nad autem innemu właścicielowi. Doprowadziło to do dziwnych sytuacji

Tesla omyłkowo przekazała kontrolę nad autem innemu właścicielowi. Doprowadziło to do dziwnych sytuacji

Tesla przez przypadek przekazała kontrolę nad samochodem ze Stanów Zjednoczonych nowemu właścicielowi jednego z jej modeli w Europie. Doprowadziło to do licznych dziwnych sytuacji związanych z autem. 

Jak to możliwe? Otóż jeden z pracowników amerykańskiej firmy podczas aktualizacji systemu sprzedaży przypisał numer VIN innemu pojazdowi. W rezultacie tak naprawdę przekazał zdalną kontrolę obcej osobie nad autem używanym przez kogoś innego.

Teoretycznie, gdyby „nowa osoba” znalazła się w pobliżu nieswojego samochodu, mogłaby otworzyć go, uruchomić i odjechać z miejsca postoju. Lista rzeczy, które można wykonać zdalnie, za pomocą aplikacji na smartfona, jest bowiem długa i obejmuje m.in.: 

  • zablokowanie/odblokowanie drzwi
  • opuszczenie szyb
  • kontrolę klimatyzacji
  • trąbienie
  • miganie światłami
  • uruchomienie pojazdu
  • przekazanie kontroli nad kontem pojazdu innej osobie
  • zmiana limitu opłat
  • uniemożliwienie ładowania
  • otwarcie przypisanych drzwi garażowych
  • sprawdzenie lokalizacji pojazdu
  • zdalne „wezwanie” pojazdu, gdy nie jest podłączony do zasilania

Dziwne przypadłości

Ale po kolei. Wkrótce po odebraniu Tesli Model 3 okazało się, że dzieją się dziwne rzeczy. Najpierw, nie wiadomo dlaczego, drzwi garażowe zostały otwarte, natomiast nieco później – po podejściu do samochodu – zauważono klimatyzację „rozkręconą” na maksymalne obroty oraz otwarte drzwi i bagażnik. 

Mimo ich zamknięcia, po chwili otworzyły się one ponownie, co wzbudziło jeszcze większe zaniepokojenie u właściciela amerykańskiego pojazdu. Wywołało to obawy, że konto przypisane autu zostało zhakowane. Po zalogowaniu do niego okazało się, że samochód po prostu... stamtąd zniknął. 

aplikacja_tesla
Aplikacja Tesli pozwala na zarządzanie wieloma funkcjami samochodu. 
tesla

Kolejnym krokiem było więc sprawdzenie aplikacji Tesli na smartfonie. Podczas jej uruchamiania właściciel przez chwilę zobaczył „błysk” zdjęcia swojej Tesli, po czym znalazły się na niej jedynie opcje sprawdzenia nowych pojazdów do zakupu. 

Długa rozmowa z biurem obsługi

Telefon do biura obsługi klienta miał dać odpowiedź na to, co się stało. Po kilku minutach tłumaczenia pracownik poprosił o 6 ostatnich cyfr numer VIN. Ale coś się nie zgadzało, dlatego po chwili zapytał o pełny numer, a później – poprosił o chwilę przerwy, aby skontaktować się z przełożonym w celu rozwiązania problemu. 

Po 15 minutach spędzonych „na słuchawce” pracownik wrócił z pytaniem, czy auto nie zostało sprzedane. Po udzieleniu odpowiedzi ponownie udał się on na konsultacje z szefem.

W końcu wrócił z odpowiedzią: „przepraszam, ale wygląda na to, że jeden z naszych pracowników w Europie wprowadził niewłaściwy numer VIN podczas aktualizacji systemu o sprzedaży innego pojazdu. Nieprawidłowy numer był VIN-em twojego pojazdu. Przenieśliśmy go z powrotem na twoje konto. Przeprowadzimy dochodzenie w tej sprawie.”. 

Co ciekawe, Tesle bywały już celem hakerskich ataków, które przekazywały kontrolę europejskiemu programiście nad samochodami używanymi przez amerykańskich właścicieli. 

Czytaj także