Znajdujące się na naczepie elektryczne Tesle Model Y skończyły w rowie po tym, jak ciągnąca je laweta zjechała na pobocze. Kierowca z Ukrainy twierdził, że w ten sposób chciał uniknąć wypadku. Badanie alkomatem wykazało 1 promil alkoholu w jego organizmie.
Do zdarzenia doszło w czwartek, 31 sierpnia, około godziny 20:00. Miało ono miejsce w okolicy miejscowości Borki (województwo Lubelskie). Zgodnie z informacją, jaką otrzymały służby ratunkowe, w rowie zauważono samochody.
Po dotarciu na miejsce ratowników okazało się, że znajdują się w nim dwie Tesle Model Y na naczepie, która odpięła się od transportującego je samochodu marki Iveco.
Jak doszło do tego „zamachu na elektromobilność”? Ukraiński kierowca tłumaczył, że został zmuszony do zjechania na pobocze, aby uniknąć zderzenia z samochodem jadącym z naprzeciwka.
Wykonany przez niego manewr spowodował, że naczepa z elektrycznymi Teslami odpięła się od przewożącego je auta i stoczyła do rowu. Były na niej dwa pojazdy, natomiast łącznie Ukrainiec przewoził trzy samochody tej amerykańskiej marki.
W zdarzeniu nikt (poza Teslami) nie ucierpiał, ale ukraiński kierowca będzie miał spore kłopoty. Badanie alkomatem wykazało 1 promil alkoholu w jego organizmie. Obecnie policjanci prowadzą dalsze czynności mające wyjaśnić okoliczności zdarzenia.
Przypomnijmy, że podstawowy wariant Tesli Model Y jest obecnie dostępny w Polsce w cenie od 224 900 zł. Auto od 0 do 100 km/h rozpędza się w czasie 6,9 s i na jednym ładowaniu, zgodnie z cyklem WLTP, jest w stanie pokonać dystans 455 km.