Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
sygnalizator świetlny

Zmiany w przepisach: lepiej nie ignorować konieczności zatrzymywania się przed zieloną strzałką

Zmiany w przepisach: lepiej nie ignorować konieczności zatrzymywania się przed zieloną strzałką

Zmiany w przepisach, które obowiązują od soboty 17 września, zwiększyły liczbę punktów karnych za wykroczenia, ale i wprowadziły kilka nowości. Jedna z nich to karanie 6 punktami karnymi za niezatrzymanie pojazdu przed sygnalizatorem S-2 z zieloną strzałką. 

Choć przepis mówiący o konieczności zatrzymania się przed zieloną strzałką obowiązuje od lat, tak naprawdę jest w pewien sposób „martwy”. Praktycznie nikt go nie respektuje, a niejednemu kierowcy zapewne zdarzyła się sytuacje, że po zatrzymaniu się przed strzałką, został „obtrąbiony” przez pojazd znajdującym się za nim.

Co groziło za niezatrzymanie się przed zieloną strzałką? Do tej pory był to mandat karny, jednak bez dodatkowego „bonusu” w postaci punktów karnych. Ale od 17 września taki właśnie pojawił się w nowym taryfikatorze.

Za „niezatrzymanie pojazdu przed sygnalizatorem S-2 przez kierującego pojazdem skręcającym (zawracającym) w kierunku wskazanym przez strzałkę” od teraz otrzyma się mandat w wysokości 100 zł oraz 6 punków karnych. Co ważne, skasują się one dopiero po 2 latach. Z kolei za zignorowanie świateł na sygnalizatorze grozi 15 punktów karnych. 

Przepis o zielonej strzałce ma na celu zmuszenie kierowcy do zatrzymania się przed przejściem dla pieszych, mających zielone światło i przepuszczenie ich. Do tej pory prowadzący pojazd zazwyczaj widząc strzałkę na sygnalizatorze poruszali się powoli, przez co często dochodziło do niebezpiecznych sytuacji np. z udziałem nadjeżdżających z boku rowerzystów. 

Wprowadzona 17 września zmiana ma ukrócić dotychczasowe praktyki.

Czytaj także