Klasyczny biały dom na kołach czy mało poręczna przyczepa nie spełnią oczekiwań osób marzących o wypoczynku blisko natury. Ale są inne rozwiązania. W naszym zestawieniu – namioty dachowe, wyprawowa terenówka i kamper, przyczepa terenowa, a także specjalna zabudowa do pick-upa.
Nie każdy jest zwolennikiem stacjonarnego wypoczynku. Istnieje grono, które żartuje, że najlepsze wakacje to takie, po których trzeba… odpocząć. Mimo bogatej siatki połączeń lotniczych, kolejowych czy autobusowych w wiele ciekawych miejsc można dotrzeć jedynie własnym środkiem lokomocji.
Jeżeli dojdzie do tego potrzeba izolacji od ludzi i pełnego kontaktu z przyrodą, trzeba poszukać rozwiązań, które umożliwią biwakowanie w terenie. Oczywiście może wystarczyć do tego dowolne auto i postawiony obok namiot. Ale z wypraw w nieznane można także uczynić styl życia czy okazję do sprawiania sobie radości z kupowania efektownych gadżetów. Szczytem marzeń może być wyprawowy kamper. Dobrą propozycją na start okazuje się namiot dachowy.
Trendy w kempingowym świecie stale ewoluują. Zmienia się także świadomość odnośnie do dostępnych rozwiązań. – Na początku naszej działalności klienci głównie kupowali namioty dachowe na auta terenowe, busy i duże SUV-y. W tej chwili coraz większa rzesza klientów przyjeżdża do nas po namioty z osobówkami. W poprzednich latach połowa z nich wybierała namioty w twardej obudowie. Teraz przeważają miękkie, ale to chyba tylko kwestia finansów, bo są one dwa razy tańsze – mówi Marta Cyrańska ze sklepu Ocean Cross.
Namiot dachowy nie kosztuje fortuny. Jeżeli okaże się nietrafionym zakupem, można go sprzedać, a gdy przypadnie nam do gustu – wystarczy zdjąć go z auta i schować w piwnicy czy garażu do kolejnego wyjazdu. Namioty coraz częściej są promowane przez marki samochodowe.
Land Rover i Mini nawiązały współpracę z włoskim Autohome. Mini postawiło na model Airtop (od 14 300 zł) z siłownikami, które ułatwiają otwieranie namiotu. Rozłożony ma wysokość 94 cm. Poziomy dach przykrywa wnętrze o powierzchni 1,3 na 2,1 m, które przekonuje wygodnym materacem, lampką zasilaną bateriami i praktycznymi kieszeniami z siatki. Wejścia znajdują się z obu stron, dostęp umożliwia drabinka, którą w trakcie podróży można przechowywać w obudowie namiotu.
Na dach Defendera może trafić namiot Autohome Columbus (od 13 300 zł). Jest wysoki na 1,5 m, a jego wnętrze ma wymiary 1,3 na 2,3 m. Wyróżnikiem tej konstrukcji jest dodatkowe, tylne wejście. Drabinę można przechowywać w namiocie. Namiot Columbus oferuje wygodne materace, poduszki, oświetlenie i dużo skrytek.
Przypominamy, że podczas burzy nie wolno spać w namiocie. Trzeba schować się w aucie, którego metalowa karoseria staje się chroniącą przed porażeniem klatką Faradaya.
Idealne rozwiązanie na start. Wybierając namiot, warto pamiętać, że podana w instrukcji nośność dotyczy auta w ruchu. Według Autohome maksymalne dopuszczalne statyczne obciążenie wynosi 200 kg.
Miłośnicy off-roadu żartują, że im lepsze auto terenowe, tym... traktor musi dalej jechać, by wyciągnąć je z opresji. Dlaczego o tym wspominamy? Choćby dlatego, że nie każdy ratowanie auta z tarapatów widzi jako swoje wakacje marzeń.
By w pełni cieszyć się kosztowną w zakupie i utrzymaniu terenówką do wypraw, warto mieć bagaż off-roadowych doświadczeń. Inaczej istnieje spore prawdopodobieństwo, że bez nich dość szybko się zakopiemy, podtopimy auto czy coś urwiemy. Pół biedy, jeżeli stanie się to koło domu. Gorzej, gdy do awarii dojdzie w sercu rumuńskich Karpat czy w Afryce. Sprowadzenie pomocy oraz reanimacja pojazdu mogą okazać się nie lada wyzwaniem. Umiejętnie użytkowana terenówka wyprawowa to przepustka do świetnej zabawy.
Zabudowę wyprawową Wranglera stworzyła polska firma Adventure Van Conversions. Dołożyła starań, by auto dawało kierowcy poczucie pełnej niezależności – w tym celu wyposażono je nie tylko w namiot czy akcesoria istotnie zwiększające dzielność terenową, ale też w narzędzia czy zbiorniki na paliwo oraz wodę pitną.
Taki samochód wyciąga wszystko, co najlepsze w off-roadzie i dodaje do tego szczyptę caravaningu. Całość przypomina potrawę o wyjątkowo wytrawnym smaku, który w pełni docenią tylko smakosze. Trzeba naprawdę czuć ten „klimat”, by cieszyć się wakacjami spędzonymi za kierownicą i na... dachu takiego auta.
W ostatnich latach van life zyskuje na popularności. W łagodnej wersji polega to na wzięciu długiego urlopu, wynajęciu kampera i wyruszeniu ku przygodzie, nierzadko bocznymi lub nieutwardzonymi drogami. Ekstremiści potrafią sprzedać dorobek życia (z mieszkaniem włącznie) i przeprowadzić się do zaadaptowanej na cele mieszkalne ciężarówki. Złotym środkiem jest wyprawowy van – może jego zakup nie będzie wymagał spieniężania nieruchomości, tylko wystarczy zaciągnięcie kredytu, a jest wystarczająco przestronny i dobrze wyposażony, by mieszkać w nim przez kilka miesięcy.
Prezentowany Escapader został zbudowany w oparciu o Mercedesa Sprintera przez Adventure Van Conversions z południa Polski. Firma musiała zmierzyć się z dużym wyzwaniem – znalezienie Sprintera z napędem 4x4 nie jest łatwe. Przebudowę zrealizowała zgodnie ze swoją filozofią – używając możliwie dużej liczby naturalnych materiałów (np. bambusa zamiast płyt), które nie są dobierane w przypadkowy sposób – użytkownik ma poczuć się w aucie niczym w dobrze wykończonym mieszkaniu. Z racji, że jest to auto wykonywane ręcznie na zamówienie, Adventure Van może precyzyjnie dopasować wystrój i wyposażenie do preferencji klienta.
Markiza chroni przed słońcem i deszczem, przez co na swój sposób powiększa część „mieszkalną”. / adventurevanconversions.com
Istotne jest nie tylko skompletowanie wyposażenia, ale też jego rozmieszczenie w sposób ułatwiający korzystnie z niego oraz solidne mocowanie, które zmniejsza hałas. / adventurevanconversions.com
Zwykłego kampera łatwo zakopać lub uszkodzić. Odmiana z napędem 4x4 oraz zwiększonym prześwitem jest dużo bardziej niezależna od infrastruktury drogowej.
Na na początku lat 70. skonstruowano pierwszy domek typu „piggyback”, który pozwalał na wykorzystanie użytkowego auta także podczas wakacji. Wówczas Tischer był fabryką termometrów, dziś produkuje już tylko kabiny.
Każda kabina wciąż jest wykonywana ręcznie – dotyczy to nawet mebli. Silikonowe fugi kładzie tylko jeden pracownik, który robi to perfekcyjnie. To wyjaśnia, dlaczego kabina Tischer jest niewiele tańsza od niedrogiego campervana. Jej nieskazitelne wykończenie bardziej przypomina pojazdy kempingowe. Zabudowa z wyposażeniem kosztuje jednak ponad 160 tys. złotych. Mimo to firma ledwie nadąża realizacją zamówień – klienci czekają 15 miesięcy. Zabudowa pozwala na bardziej elastyczne podróżowanie niż kamperem i szybsze niż z przyczepą.
Nissan Navara ma długi rynkowy staż i cieszy się dużym zainteresowaniem wśród konstruktorów kabin – z palety Tischera można wybrać model 260 S. Załączany napęd 4x4 i oparcie auta o masywną ramę umożliwiają bliski kontakt z naturą, który tak cenią sobie użytkownicy. Nissan z boxem na pace podczas jazdy z prędkością 100 km/h zużywa około 11 l/100 km. 403 Nm zapewniają niezłą elastyczność, ale pojazd o masie 2,8 t każdego kierowcę zmieni w spokojnego uczestnika ruchu. Po zamówieniu opcjonalnego zawieszenia pneumatycznego auto zmienia się w wygodny pojazd na długie trasy.
Domek montowany na pace pick-upa daje niezależność. Nie jest tani, ale ma sens, gdy na co dzień wykorzystujemy pick-upa do pracy i może on w ten sposób na siebie zarobić.
Słysząc o przyczepie kempingowej, niemal wszyscy mają przed oczyma duży, biały prostopadłościan, który staje się kulą u nogi holującego go pojazdu. Ogromne zwisy nadwozia sprawiają, że dla przyczepy wyzwaniem może okazać się podjechanie pod bardziej stromą górę. O zjazdach z asfaltu nie ma nawet co wspominać – konstrukcja, która ma być przede wszystkim lekka, ma niewystarczającą sztywność.
Nisza została jednak wypełniona – przyczepy do trudnych zadań ma w ofercie m.in. australijska firma Patriot Campers. Widoczny na zdjęciu model H1X ma zwiększony prześwit oraz podcięty tył, dzięki czemu można forsować strome zjazdy czy podjazdy bez obaw o zahaczenie zabudową o grunt. Z przeznaczeniem przyczepy korespondują także solidność ramy czy profil opon oraz ich bieżnik. Zainteresowani tak specjalistyczną przyczepą na jej zakup muszą przeznaczyć ponad 200 tys. zł, co wystarczyłoby na znacznie większą przyczepę turystyczną.
Terenowe przyczepy są odpowiedzią na potrzeby wymagających klientów. W Polsce nie cieszą się jeszcze popularnością. To raczej propozycja dla osób wyruszających ku przygodzie na stepy Azji czy chcących zapuścić się w australijski outback.
Wysokie ceny nowych i używanych samochodów rekreacyjnych zachęcają niektóre osoby do podjęcia próby własnoręcznego zbudowania kampera w oparciu o używany samochód dostawczy. Operacja, która może sprawiać wrażenie łatwej, okazuje się wymagająca – można popełnić wiele błędów, które odbiją się na funkcjonalności czy estetyce projektu.
Znając wyzwania, jakim muszą sprostać amatorzy własnoręcznego budowania kamperów, firma Adventure Van Conversions postanowiła wyjść im naprzeciw, projektując lekkie, estetyczne i pojemne skrytki na bagaż. Można z powodzeniem zamontować je w „dostawczaku” zaadaptowanym do wypraw, ale równie dobrze – w osobowym vanie.
W tylnych drzwiach wielu kamperów znajdują się niewielkie okna. Czy są potrzebne? To kwestia dyskusyjna. Po otwarciu usprawniają wentylację kabiny, ale w ograniczonym stopniu doświetlają wnętrze, a w żaden sposób nie pomagają przy manewrowaniu.
Budując własnego kampera lub zlecając jego stworzenie, można pomyśleć o rozwiązaniu zastosowanym przez firmę Adventure Van Conversions w jednym ze swoich projektów – całe skrzydło drzwiowe wykorzystano do mocowania segregatorów i uchwytów na drobne, a zarazem często używane przedmioty. Chodziło o funkcjonalność. Po otwarciu drzwi mamy do nich bardzo wygodny dostęp.