W obecnym okresie samochody mają częsty kontakt z wodą. Problem pojawia się, gdy zaczyna ona wnikać do ich wnętrz. Jak usunąć wilgoć z auta i gdzie szukać jej przyczyn?
Nadwozie pojazdu nie jest jednolitą bryłą stali. Znajduje się w nim wiele otworów, które służą do mocowania osprzętu, zapewniają wentylację czy pozwalają na poprowadzenie różnego typu przewodów. I to właśnie te otwory są drogami, przez które woda wnika do wnętrza auta.
Można wyróżnić cztery główne przyczyny problemów. Jedną z nich są błędy konstrukcyjne (np. źle zaprojektowane odprowadzenia wody), które czasami udaje się poprawić, ale niekiedy możliwe jest tylko doraźne usuwanie problemu. Zdarza się, że woda zaczyna przenikać do wnętrza z powodu zaniedbań eksploatacyjnych (np. zlekceważenia konieczności czyszczenia odpływów w podszybiu czy usuwania z niego liści). W grę wchodzą też mechaniczne uszkodzenia (np. brezentu dachowego w kabrioletach czy uszczelek – chociażby podczas montażu alarmu). W starszych autach głównym źródłem nieszczelności jest postępująca degradacja uszczelek, które zaczynają pękać i tracić elastyczność.
Najtrudniejsze do usunięcia są drobne przecieki, które dają o sobie znać tylko podczas ulewnych deszczy. Kiedy woda nie leje się do wnętrza auta strumieniem, tylko sączy, trudno zlokalizować newralgiczne miejsce. Dla własnego dobra warto to jednak zrobić szybko. Zawilgotnienie tapicerki tworzy dogodne warunki do rozwoju pleśni i grzybów, które są źródłem nieprzyjemnego zapachu stęchlizny w kabinie. Po włączeniu ogrzewania woda zaczyna parować i osadza się na szybach.
Wilgoć jest też niebezpieczna dla pokładowej elektroniki. W najlepszym przypadku przyspiesza proces utleniania się połączeń elektrycznych. Możliwe jest też nieprawidłowe działanie podzespołów auta – wilgoć może zaburzyć pracę elektrycznej regulacji foteli czy prowadzić do wyświetlenia błędów dotyczących bocznych poduszek powietrznych (kostki elektryczne znajdują się pod fotelami). Najczarniejszym scenariuszem są zwarcia i wynikające z nich przepalenie elementów elektronicznych. Typowym problemem wielu modeli grupy Volkswagena jest zawilgocony moduł komfortu. Używany, sprawny kosztuje nawet 300 zł.
W okresie jesienno-zimowym kierowca i pasażerowie wnoszą do wnętrza pojazdu znaczne ilości wody (na ubraniach i butach). Dochodzi do tego zawieszona w powietrzu para wodna, która może osadzać się na szybach, jak również wnikać w tapicerkę.
Proces starzenia gumy można istotnie spowolnić poprzez impregnowanie jej środkami opartymi o smar silikonowy.
Profile nadwozia nie są hermetycznie zamknięte, by woda, która do nich trafi, mogła wypłynąć. Jeżeli z powodu zatkania odpływów zaczyna się w nich gromadzić wilgoć, przyspiesza proces korozji auta. Woda najczęściej stoi w progach czy dolnych częściach drzwi.
Woda przenika do wnętrza lamp przez pęknięte klosze, nieszczelności obudowy czy uszkodzone uszczelki dekla lub oprawek żarówek.
Wyglądają efektownie, ale brak ramek na szyby oznacza, że woda ma ułatwioną drogę do wnętrza.
Zmartwieniem wielu właścicieli kabrioletów czy nawet aut z oknem dachowym jest przenikająca do wnętrza pojazdu woda. Może to być następstwo przetartego czy pękniętego brezentu, ale częstszym powodem są problemy z uszczelnieniami/odpływami.
W przedniej ścianie grodziowej znajdują się liczne otwory, przez które przechodzą wiązki elektryczne, przewody układu klimatyzacji i wentylacji, linka sprzęgła itp. Wszystkie te elementy mają gumowe uszczelki, które parcieją i zaczynają przepuszczać wodę.
Stary i zapchany zanieczyszczeniami filtr kabinowy przestaje przepuszczać do wnętrza odpowiednią ilość świeżego powietrza, utrudniając przewietrzenie kabiny.
Woda skrapla się na ściankach zimnego zbiornika. Jest cięższa od paliwa, więc gromadzi się na dnie baku. Jeżeli będzie jej dużo, a mróz silny – może zamarznąć.