Sprawdzamy skuteczność preparatu uszczelniającego układ klimatyzacji. Nasz test trwał 10 miesięcy. Czy uszczelniacz za niecałe 85 zł zlikwidował problem?
Użytkownicy nowych czy kilkuletnich samochodów nie mają zwykle problemów z ich podzespołami. Za to niesprawności niektórych układów to prawdziwa zmora pojazdów używanych.
Do najbardziej niekomfortowych należą usterki układu klimatyzacji. Latem uniemożliwiają schłodzenie wnętrza samochodu, często zamieniając podróż w piekło. Z kolei wiosną i jesienią niedziałająca klimatyzacja uniemożliwia sprawne odparowanie przedniej szyby.
W większości przypadków za nieprawidłowe działanie klimatyzacji odpowiada nieszczelność układu. Ubywanie czynnika chłodniczego może też być powodem powstawania usterek elementów takich jak np. sprężarka.
Wielu kierowców doprowadza do usterki klimatyzacji poprzez zaniedbanie okresowych przeglądów. Podczas wykonywanego regularnie przeglądu serwisant jest w stanie zauważyć nawet nieduże, przekraczające normę ubytki czynnika. W takiej sytuacji naprawa wykonana zawczasu może uratować sytuację stosunkowo niedużym kosztem.
Z kolei zaniedbanie nawet niedużego wycieku gazu często prowadzi do poważnych awarii, takich jak zatarcie sprężarki. W podobnej sytuacji kompleksowa naprawa układu poza wymianą kompresora obejmuje najczęściej płukanie systemu oraz montaż nowych osuszacza i zaworu rozprężnego. W takich okolicznościach użytkownik samochodu za jego naprawę zwykle zostawia w serwisie kilka tysięcy złotych.
Ze względu na wysokie koszty naprawy klimatyzacji wielu kierowców decyduje się na użytkowanie samochodu bez korzystania tego układu. Niestety dla osób kupujących używany samochód, którego poprzedni właściciel zaniedbał układ klimatyzacji, oznacza to dodatkowe koszty do poniesienia podczas tzw. pierwszego przeglądu po zakupie auta.
Nic więc dziwnego, że użytkownicy samochodów szukają tańszych rozwiązań usprawniających klimatyzację. Jedni co sezon dobijają czynnik, inni decydują się na kupno uszczelniacza.
Postanowiliśmy sprawdzić skuteczność działania preparatu do uszczelniania klimatyzacji. W popularnej sieci hurtowni kupiliśmy preparat o nazwie Extreme Ultra przeznaczony do układów klimatyzacji, także w samochodach.
Użyliśmy preparatu zgodnie z instrukcją znajdującą się w opakowaniu, wtłaczając go do systemu chłodniczego 19-letniego Chryslera Voyagera.
Opakowanie zawiera strzykawkę o objętości 6 ml z uszczelniaczem, dwa adaptery oraz wężyk umożliwiający podłączenie do złącza serwisowego o utrudnionym dostępie. Objętość preparatu wystarcza do układów, w których znajduje się do 6 kg czynnika. Preparat ma naprawiać nieszczelności o wielkości do 0,3 mm. Środek nie blokuje układu i jest widoczny w świetle UV.
Test przeprowadziliśmy na 19-letnim Chryslerze Voyagerze, którego właściciel narzekał na sprawność klimatyzacji. Po nabiciu czynnikiem układ schładzał powietrze przez cały sezon. Jednak po roku klimatyzacja nie działała. To oznaczało niesprawność układu, pomimo że nieszczelność była niewielka. Po podłączeniu auta do stacji serwisowej we wrześniu ubiegłego roku okazało się, że system klimatyzacji był pusty.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy w takiej sytuacji pomoże uszczelniacz do klimatyzacji. W popularnej sieci hurtowni motoryzacyjnych kupiliśmy produkt do uszczelniania układów samochodowych. Preparat nadawał się do czynników R134a i R1234yf, a w opakowaniu znajdowały się adaptery do obu systemów. Podłączony do stacji układ przeszedł 4-minutowy test podciśnieniowy, co oznaczało brak dużych nieszczelności.
Zgodnie z instrukcją znajdującą się na preparacie uszczelniającym układ klimatyzacji samochodu został nabity odpowiednią ilością czynnika chłodniczego. Wcześniej maszyna serwisowa przez 30 minut wytwarzała w systemie podciśnienie. W przypadku 7-osobowego Chryslera z trzystrefowym układem klimatyzacji system wymagał wprowadzenia ponad 1300 gramów czynnika R134a.
Po nabiciu układu czynnikiem uruchomiliśmy silnik auta i włączyliśmy klimatyzację w trybie automatycznym, ustawiając najniższą temperaturę. Następnie przy użyciu załączonego adaptera wtłoczyliśmy preparat przez gniazdo serwisowe niskiego ciśnienia i pozostawiliśmy układ pracujący na 30 minut.
Użytkownik samochodu jeździł nim kilka razy w tygodniu, pokonując odległości 30-50 km. Po upływie 2 tygodni pracownicy zaprzyjaźnionego warsztatu, w którym przeprowadzaliśmy test, sprawdzili działanie układu. Klimatyzacja pracowała bez zarzutów, a z kratek nawiewu wypływało zimne powietrze.
Po upływie niecałych 10 miesięcy na przełomie lipca i sierpnia bieżącego roku okazało się, że klimatyzacja Chryslera nie jest w stanie schłodzić wnętrza podczas panujących wówczas upałów. Po podłączeniu stacji okazało się, że w systemie znajdowało się tylko 510 g czynnika. To oznaczało, że układ wciąż jest nieszczelny.
Najpopularniejszą metodą poszukiwania nieszczelności układu klimatyzacji jest wprowadzenie do systemu oleju zabarwionego kontrastem. Substancja wydostająca się przez nieszczelności jest widoczna w świetle latarki ultrafioletowej. Taka metoda sprawdza się jednak tylko w przypadku nieszczelności zlokalizowanych w dostępnych i widocznych miejscach.
Warto pamiętać, że częstym miejscem uciekania czynnika są zaworki w złączach serwisowych. Co więcej, diagnostyka podciśnieniowa maszyny nie wykrywa nieszczelności zaworów, ponieważ są one wtedy otwarte.
Najskuteczniejszą metodą na znalezienie wycieku jest nabicie układu mieszaniną azotu i wodoru. Taki gaz jest wykrywalny przez elektroniczny czujnik, który można wprowadzić w niedostępne miejsca, np. pod deskę rozdzielczą czy zderzak.
Przeprowadzony przez nas test pokazał, że preparat do uszczelniania klimatyzacji nie działa w każdym przypadku. Pomimo niewielkiej nieszczelności układu Chryslera Voyagera nie udało się naprawić w ten sposób. Dlatego lepszym rozwiązaniem od stosowania uszczelniaczy chemicznych jest zlokalizowanie nieszczelności i naprawa polegająca na wymianie uszczelnień lub elementów, takich jak przewody czy skraplacz.