BMW M5 E34 perfekcyjnie łączy ogień z wodą. Z jednej strony – silnik 3.8 340 KM, napęd na tylną oś i technologię sprawdzoną w wyścigach, z drugiej – powściągliwy styl statecznej i zarazem praktycznej limuzyny. Przejażdżka doskonale zachowanym egzemplarzem M5 z 1992 roku to prawdziwa uczta!
Gdy lewy pas pustoszeje, wchodzimy na pełne obroty i zaskakujemy innych uczestników ruchu. Bo elegancka sylwetka BMW M5 skrywa wyścigową technologię, która tylko czeka na uwolnienie: 340 KM i 400 Nm to obiecująca deklaracja. Czas ją sprawdzić.
Już sama nazwa modelu porusza serca fanów motoryzacji spragnionych wrażeń za kierownicą. Radość z jazdy można w tym przypadku wyrazić wyjątkowo zwięźle – M5.
Nie jest to jednak dopasowany samochód sportowy, lecz bardziej przestronna – a więc odpowiednia również dla rodzin – limuzyna. Jeśli dla kogoś to wciąż za mało, dostępny był jeszcze wariant Touring.
Ale jak to zwykle bywa, jest pewien haczyk – cena: w 1992 r., z którego pochodzi prezentowany egzemplarz, wynosiła 116 500 marek. Dziś Classic Data szacuje wartość tego BMW M5 na imponujące 46 200 euro (blisko 200 tys. złotych). A trend jest rosnący.
Ale nie ma co się rozwodzić nad banałami: auto czeka na dziedzińcu oddziału BMW Group Classic, a kluczyk mam już w ręku. Pierwsze, co zwraca uwagę, to metaliczny lakier Daytona Violet. Sportowy charakter zdradzają jedynie srebrne listwy na zderzakach i progach oraz oczywiście logo M5 na grillu i klapie bagażnika. Ale te ostatnie mógłby do modelu 518i dokleić nadgorliwy młodzieniec.
Zostają jeszcze obręcze w rozmiarze 8 x 17 cali z oponami 235/45. Całość przypomina o tym, że w 1992 r. BMW włączyło dział Individual do Motorsport GmbH, które rok później przemianowano na BMW M GmbH – a to mówiło samo za siebie.
Zanurzam się w sportowym, obitym skórą fotelu i omiatam spojrzeniem jasnoszare wnętrze. Licznik wskazuje niecałe 25 000 km, co wyjaśnia stan pojazdu: żadnych śladów zużycia czy brakujących elementów, tak właśnie to M5 musiało się prezentować pierwszemu nabywcy ponad 30 lat temu.
BMW M5 E34 powstawało w latach 1988-1995, a z linii zjechało 11 989 sztuk tego modelu.
Z tyłu na potencjalnych pasażerów czekają dwa obszerne, pojedyncze siedzenia. Za pomocą radia samochodowego BMW Bavaria C Professional można sterować umiejscowioną w bagażniku zmieniarką CD na sześć płyt. Komputer pokładowy dostarcza kluczowych informacji, a kultowe kolory BMW M są wszechobecne: od logotypu na listwie progowej przez kokpit, gałkę dźwigni zmiany biegów aż po kolorowe przeszycia na kierownicy. Pasy bezpieczeństwa nie są zaś czarne, lecz dopasowano je kolorystycznie do nadwozia. Ta dbałość o detale robi wrażenie.
Jasne wnętrze zachowało swój wygląd sprzed 33 lat. Poręczna kierownica i czytelne instrumenty nadal robią wrażenie. / fot. Gudrun Muschalla/AZ CC
Elektrycznie regulowane fotele zapewniają pewne podparcie boczne w szybkich zakrętach. / fot. Gudrun Muschalla/AZ CC
Niezbyt dobrze wyprofilowane, ale obszerne i tapicerowane prawdziwą skórą siedzenia z tyłu. / fot. Gudrun Muschalla/AZ CC
BMW M5 to jednak nie tylko piękność do podziwiania, ale przede wszystkim maszyna do jazdy. A więc w drogę!
Sześciocylindrowy rzędowy silnik ożywa z dźwięcznym pomrukiem. W roku modelowym, z którego pochodzi opisywane auto, M GmbH wprowadziło mocniejszą odmianę silnika: za bazę posłużyła jednostka S38, która była technicznie blisko spokrewniona z silnikiem M88 z legendarnego BMW M1. Zwiększono średnicę cylindra i wykorzystano kuty wał korbowy o skoku tłoka wynoszącym 90 mm, dzięki czemu pojemność wzrosła z 3,5 do 3,8 l względem pierwszego M5 E34. Zastosowano również większe zawory dolotowe, dwa wałki rozrządu o czasach otwarcia zaworów wynoszących 264 stopnie, filtr powietrza o zwiększonej przepustowości oraz zapłon bez rozdzielacza z osobnymi cewkami dla każdego cylindra. Ostatecznie uzyskano 340 KM i 400 Nm momentu obrotowego.
Podczas jazdy po obrzeżach miasta M5 pozostaje przyjemnie niepozorne. To nie jest krzykliwy samochód, który wypędzi z łóżka ostatniego śpiocha. Kiedy trzeba, zachowuje się dyskretnie. Pięciostopniowa przekładnia działa precyzyjnie i pozwala na szybką zmianę biegów. Tylko subtelne wibracje zdradzają, że BMW trochę się niecierpliwi.
Zjeżdżamy na autostradę, prawą stopę dociskamy do podłogi, a M5 gwałtownie wyrywa do przodu. No i proszę, 340 KM. Przy 6900 obr./min wyzwalana jest pełna moc i wówczas silnik pracuje nieco głośniej. Maksymalny moment obrotowy (400 Nm) jest osiągany znacznie wcześniej, przy 4750 obr/min, a 300 Nm jest dostępne już przy 2000 obr/min. Duża jednostka BMW lubi wysokie obroty i ochoczo pcha pojazd do przodu. I nie trzeba się poruszać po idealnie płaskiej nawierzchni, bo M5 dysponuje regulacją poziomu zawieszenia i dopracowaną dla tego modelu elektroniczną kontrolą amortyzatorów. Brzmi komfortowo, ale przede wszystkim wpływa na dynamikę: BMW nie daje się niczemu wytrącić z równowagi i, jak na auto tej wielkości, na szybkich zakrętach jest zaskakująco zwinne. Początkowo poszerza zakręt, lecz w razie potrzeby można je – poprzez gwałtowne dociśnięcie gazu – zmusić do nadsterowności.
M5 to dynamiczny samochód, a doświadczony kierowca może w pełni wykorzystać jego możliwości. A ze względu na wiek radzi sobie bez wielu elektronicznych wspomagaczy, które w niektórych sytuacjach ograniczałyby przyjemność z jazdy. Krótko mówiąc: M5 nie zaskakuje właściwościami jezdnymi, lecz osiągami. I to właśnie czyni jazdę nim tak przyjemną.
Dane techniczne | BMW M5 E34 (1992) |
---|---|
Silnik | benzynowy |
Pojemność skokowa | 3795 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R6/24 |
Moc maksymalna | 340 KM/6900 |
Maks. moment obrotowy | 400 Nm/4750 |
Napęd | tylny |
Skrzynia biegów | man./5-biegowa |
Długość/szerokość/wys. | 472/175/139 cm |
Rozstaw osi | 276 cm |
Masa własna | 1650 kg |
Opony | 235/45 R17 |
Osiągi, zużycie paliwa (dane testowe) | |
Prędkość maksymalna | 256 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 5,8 s |
Średnie zużycie paliwa | 14,9 l/100 km |
Historia M5 sięga 1980 roku. Wówczas M535i było pierwszą próbą tchnięcia nieco więcej sportowego ducha w serię modeli klasy średniej. Jego 340-konny następca to brutalna maszyna, oferująca fascynującą technologię i znakomite właściwości jezdne. Nie wygląda jak 33-letni samochód i do dziś świetnie sobie radzi w ruchu miejskim. Choć nie musi, bo to samochód na specjalne okazje, może nawet na tor wyścigowy.