Dodge Challenger – ikona motoryzacji i kina w jednym – najczęściej kojarzy się z filmem „Znikający punkt”. A wszędzie, gdzie słychać ryk jego V8, ma miejsce prawdziwe kino akcji. Ale jak to w filmie – fabuła bywa czasem zawiła. Droga do doskonałości w przypadku tego konkretnego egzemplarza była dla jego właściciela dość wymagającym w realizacji scenariuszem.
Gdy rozmowa schodzi na temat Dodge’a Challengera, przychodzi na myśl film drogi, „Znikający punkt”. Główna postać grana przez Barry'ego Newmana – Kowalski (weteran wojny w Wietnamie, były policjant i kierowca wyścigowy) porusza się białym Challengerem R/T z 1971 roku.
Misją Kowalskiego jest dostarczenie Challengera w ciągu 15 godzin z Denver do oddalonego o ok. 2000 km San Francisco. Kowalskiemu towarzyszy Super Soul, niewidomy radiowiec. Dla Super Soula Kowalski jest ostatnim amerykańskim bohaterem, więc wspiera go najlepiej, jak potrafi, nasłuchując policyjnych komunikatów. I choć Kowalski otrzymuje wsparcie od motocyklisty i członków hipisowskiej komuny, to nadmierna prędkość prowadzi do wypadku. W pozornie samobójczym pędzie Challenger uderza w blokadę drogową. Kowalski uśmiecha się i jedzie prosto na spotkanie ze śmiercią.
Przez długi czas sądzono, że Kowalski zrobił to celowo, lecz Barry Newman wyjaśnił: „Kowalski uśmiechał się, ponieważ myślał, że uda mu się ominąć blokadę drogową i jechać dalej. Nie zdawał sobie sprawy, że pędzi na śmierć”. Sceny szalonej jazdy pochłonęły jednak ofiary nie tylko w scenariuszu, ale też w rzeczywistości – na szczęście tylko w samochodach. Eksperci do dziś spierają się, ile Challengerów faktycznie wykorzystano podczas kręcenia filmu.
Zazwyczaj jest mowa o pięciu egzemplarzach, reżyser Sarafian wspomina jednak nawet o ośmiu autach, z których wszystkie poza jednym uległy zniszczeniu podczas kręcenia scen. Z finansowego punktu widzenia nie stanowiło to problemu, ponieważ Chrysler pobierał od wytwórni zaledwie dolara za samochód za każdy dzień na planie.
Ta kampania marketingowa opłaciła się Chryslerowi, bo schyłek pony cars rozpoczynał się już w 1969 roku, gdy Challenger był wprowadzany na rynek. Mimo to nie tylko nastawiona na sportowe osiągi wersja R/T, lecz wszystkie budowane w latach 1969-1974 warianty pierwszej generacji zdobyły ogromną rzeszę fanów, a samochód uzyskał status ikony. To z pewnością także zasługa jego występu w filmie „Znikający punkt”, choć przede wszystkim udanego projektu Carla Camerona, który opracował już Dodge’a Chargera z 1966 r.
Armin Pohl swojego Challengera z 1973 r. kupił w 2016 r. pod wpływem impulsu. Od razu urzekły go jego wygląd, brzmienie i – przynajmniej na pierwszy rzut oka – stan techniczny. Fan motoryzacji spod Stuttgartu dobrze pamięta ten dzień, „było wtedy bardzo zimno, dlatego nie przyjrzałem się samochodowi zbyt dokładnie i odbyłem tylko krótką jazdę próbną. Wiedziałem, że kupowanie auta bez dokładniejszych oględzin jest ryzykowne. I rzeczywiście się to na mnie zemściło. Samochód sprawiał ogromne problemy niemal pod każdym względem technicznym. Jedynym plusem był brak śladów korozji. Mimo to przez kolejne 18 miesięcy wydałem na samochód więcej pieniędzy niż za niego zapłaciłem. Na szczęście nigdy więcej mi się to nie przytrafiło. Teraz wiem dokładnie, co się dzieje z samochodem. Chętnie jeżdżę moim Dodge’em i obecnie jest on niezawodny”.
Zanim to nastąpiło, potrzeba było jednak wielu godzin pracy. Zachowano jednak wprowadzone w USA zmiany frontu do wersji z 1970 r., a także 5,5-litrowy silnik z czterogardzielowym gaźnikiem z 1970 roku, który zastąpił oryginalne 5-litrowe V8. „Przyjął się” też żółty lakier pokrywający prawdopodobnie oryginalny ciemnoczerwony lub ciemnobrązowy kolor. Podobnie szersze opony o różnej szerokości na przedniej i tylnej osi, rezygnacja z chromowanych nakładek na nadkola, sportowy kolektor wydechowy ze stali nierdzewnej oraz końcówki wydechu RT.
Generalnego remontu wymagała natomiast elektryka amerykańskiego auta. Zestaw wskaźników, rozrusznik, akumulator, skrzynka bezpieczników, wszystkie połączenia wtykowe i przekaźniki musiały ustąpić miejsca nowym częściom.
Nowe elementy pojawiły się także w układzie hamulcowym i zawieszeniu. Ponadto Dodge dostał działającą nagrzewnicę, a układ napędowy zmodernizowano, montując nowe przeguby krzyżakowe wału napędowego oraz skrzynię biegów 727 Street Fighter.
„Po tych zabiegach samochód prowadzi się naprawdę dobrze”, dodaje Pohl, „skutecznie hamuje, układ kierowniczy pracuje precyzyjnie, ma sportowe zestrojenie i bardzo bezpośrednio zmienia biegi. Jedyna wada to wysokie zużycie paliwa, wynikające z krótkiego przełożenia głównego. To cena, jaką trzeba zapłacić za dużo frajdy z przyspieszania”.
Dane techniczne | Dodge Challenger |
---|---|
Silnik | benzynowy |
Pojemność skokowa | 5572 cm3 |
Układ cylindrów | V8 |
Moc maksymalna | 275 KM/5000 |
Maks. moment obrotowy | 460 Nm/3200 |
Napęd | tylny |
Skrzynia biegów | man./4-biegowa |
Długość/szerokość/wysokość | 534/194/130 cm |
Rozstaw osi | 279 cm |
Masa własna | 1580 kg |
Opony (przód; tył) | 235/60; 255/60 R15 |
Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.) | |
Prędkość maksymalna | 215 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,0 s |
Średnie zużycie paliwa | 25,0 l/100 km |