Aston Martin zaprezentował nową flagową wersję modelu DB12 – zgodnie z tradycją tej marki sygnowaną literą S. Wyróżniają ją m.in. wzmocniony silnik V8, udoskonalony układ jezdny i zmiany w stylizacji. Typowo jednak dla Astona – zrobione z wyjątkową klasą.
W zalewie samochodów elektrycznych i wszelkiej maści chińczyków” takie wspaniałe samochody, jak Aston Martin DB12 S wzbudzają chyba jeszcze większe pozytywne emocje niż kiedyś.
Nowa flagowa wersja brytyjskiego grand tourera 2+2 przynosi sporo ulepszeń w stosunku do standardowej, jest przy tym po angielsku wstrzemięźliwa, nie szokując żadnymi krzykliwymi dodatkami.
Warto przypomnieć, że dodawanie litery S do nazwy topowych wersji ma w Astonie długą tradycję, sięgającą 1953 r. i modeli DB3S (później takie oznaczenie nosiły m.in. Vanquish, Vantage czy Rapide).
Wizualne zmiany, jakie wprowadzili twórcy Astona są niewielkie, ale – szczególnie dla miłośników i znawców marki – zauważalne. Na przednim zderzaku zastosowano podwójny tzw. splitter, na masce zmodyfikowane wyloty powietrza, a do tego czarne elementy wykończeniowe z boków (m.in. nad szybami), poszerzone nakładki progów, zaś z tyłu, gdzie zmiany są najbardziej widoczne – przeprojektowany zderzak z inaczej ukształtowanym dyfuzorem, stały spojler oraz cztery zamiast dwóch końcówki wydechu. Odmiana S ma także wykończenie felg, którego nie odnajdziemy w katalogu obręczy dla standardowej wersji.
W kabinie zmiany są znikome (np. zastosowano czerwone, anodowane pokrętło do zmiany trybów jazdy na konsoli centralnej czy unikalne dla tej wersji kombinacje obić tapicerskich). Ale zasadniczo możliwości wykończenia i doboru kolorów są tak wielkie, że w przypadku aut takich producentów jak Aston Martin, w zasadzie nie występuje „wersja seryjna”, bo i tak każdy nabywca stworzy dokładnie taki egzemplarz, jaki odpowiada mu najbardziej.
Trzeba sobie powiedzieć jasno, że już standardowemu DB12 niczego nie brakuje. Jego wspaniałe 4.0 V8 biturbo rozwija 680 KM i 800 Nm. Wersja S nie mogło się jednak obyć bez podniesienia przynajmniej jednej z tych wartości – i tak moc wynosi w niej okrągłe 700 KM (maksymalny moment obrotowy pozostał na niezmienionym poziomie).
Samo podniesienie mocy to jednak nie wszystko, co zostało zrobione. Wymieniono układ wydechowy, na taki z czterema końcówkami i zapewniający jeszcze potężniejsze brzmienie niż ten w standardowym DB12. Opcjonalnie zamiast układu ze stali nierdzewnej można zamówić wydech tytanowy – jest jeszcze donośniejszy, a przy tym lżejszy o 11,7 kg.
Ponadto zoptymalizowano pracę systemu kontroli startu (Launch Control), skrócono czas zmiany biegów o 50%, zmieniono kalibrację pracy systemy drive-by-wire (czyli elektronicznego pedału gazu). Wszystko to ma zapewnić jeszcze lepszą reakcję na poczynania kierowcy, a przy okazji sprawiło, że czas przyspieszenia od 0 do 100 km/h skrócił się z 3,6 do 3,5 s (prędkość maksymalna pozostała taka sama – 325 km/h).
Bez zmian nie pozostawiono układu jezdnego – zmodyfikowano oprogramowanie adaptacyjnych amortyzatorów Bilstein DTX, zastosowano sztywniejszy tylny stabilizator i wprowadzono korekty w geometrii zawieszenia. Inaczej niż w bazowej odmianie skalibrowano także działanie układu kierowniczego i elektronicznie sterowanego dyferencjału. Standardowym wyposażeniem w DB12 S są ceramiczno-węglowe tarcze hamulcowe, lżejsze od stalowych o 27 kg.
DB12 S jest oferowane w dwóch wersjach nadwoziowych: coupe i kabriolet, nazywany Volante.