Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Audi A4 Avant

Jak pech to pech – jedno Audi i dwa wypadki w zaledwie kilka godzin

Jak pech to pech – jedno Audi i dwa wypadki w zaledwie kilka godzin

O wyjątkowym pechu można mówić w przypadku Audi, które w ciągu trzech godzin wzięło udział w dwóch poważnych zdarzeniach drogowych. W obu zawinili kierowcy innych pojazdów.

Pierwsza sytuacja miała miejsce w Gorzowie Wielkopolskim na rondzie Górczyńskim, koło południa 19 lipca. Jak donosi portal gorzowianin.com, w Audi, które poruszało się prawidłowo, wjechało ciężarowe Iveco. Siła uderzenia była na tyle duża, że w niemieckim aucie wystrzeliły poduszki i zostały wyrwane drzwi, a kierująca pojazdem kobieta musiała trafić do szpitala.

Gdy trzy godziny później pechowe Audi jechało do warsztatu, w Kłodawie pod Gorzowem ponownie nie udało mu się oszukać przeznaczenia i wzięło udział w kolejnym wypadku.

Jak donosi policja, kierujący pojazdem z przyczepą wymusił pierwszeństwo na motocykliście i doprowadził do zderzenia z kierującym jednośladem. Gdzie jednak w tej historii nasze Audi? 

Otóż w wyniku kolizji 35-letni motocyklista przewrócił się i... uderzył właśnie w Audi, które trzy godziny wcześniej zderzyło się z samochodem Iveco. Prowadzący jednoślad został zabrany do szpitala w Gorzowie. Z kolei kierowca pojazdu, który wymusił pierwszeństwo – odjechał z miejsca wypadku.

„Motocyklista jechał w kierunku Gorzowa. Natomiast kierowca dużego pojazdu z przyczepą jechał od strony Gorzowa i skręcając w lewo w kierunku Chwalęcic, wymusił pierwszeństwo na motocykliście i doprowadził do zderzenia. W jego wyniku motocyklista przewrócił się i uderzył w Audi, które jechało na warsztat. Pojazd, który wymusił pierwszeństwo przejazdu, odjechał z miejsca zdarzenia” – relacjonuje dla gorzowianin.pl Agata Kądziołka z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie.

W opisie zdarzenia przez policję trochę brakuje jednak odniesienia się stróżów prawa do dość dyskusyjnej kwestii – że tak mocno uszkodzony pojazd przemieszczał się do warsztatu najwyraźniej „na kołach”, a nie na lawecie.

Wracając jednak do samego wypadku, warto wspomnieć, że poszkodowany motocyklista apeluje o pomoc w ustaleniu jego sprawcy. Ułatwiłyby to nagrania od kierowców, którzy znajdowali się tym czasie (19 lipca, ok. godziny 15) w okolicach miejsca zdarzenia i mieli wideorejestratory mogące zarejestrować tablice samochodu, którego kierowca doprowadził do wypadku i araz będę! Jak opisuje motocyklista – „był to pojazd typu pickup/bus, koloru czarnego oraz przyczepa”.

Czytaj także