Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
BMW serii 7 – przód

Odjechał wcześniej skradzionym mu BMW. Został aresztowany

fot. BMW (zdjęcie ilustracyjne)

Odjechał wcześniej skradzionym mu BMW. Został aresztowany

Pewien 27-latek z niemieckiego Mannheim został aresztowany za kradzież… swojego BMW. Tyle że wcześniej zdążyło ono już zmienić właściciela. 

Do kradzieży doszło w zeszłym tygodniu – w czwartek 22 maja zgłosił ją nowy „właściciel” auta. Dzięki zainstalowanemu w BMW GPS-owi, zlokalizowano je na drodze B38 w pobliżu pewnej amerykańskiej restauracji. Jak donoszą niemieckie media, chodzi konkretnie o model 740 xDrive M z rocznika 2017.

Kiedy 27-latek z Manheim próbował wsiąść do samochodu, został zatrzymany przez policję. W trakcie późniejszego przesłuchania okazało się jednak, że ten konkretny egzemplarz BMW wciąż należał do niego. 

Tyle że został skradziony pod koniec kwietnia podczas jego wizyty u rodziny w Rumunii. Oczywiście, zajście zostało zgłoszone miejscowej policji. 

Otworzył BMW z kluczyka i odjechał

BMW należące do 27-latka wróciło – z pomocą handlarzy – do Niemiec i tam szybko znalazło nowego „właściciela”. Stał się nim 38-letni mieszkaniec Dortmundu. 

Jako że auto dysponowało funkcją śledzenia, jego wcześniejszy posiadacz nie miał problemu z jego odnalezieniem. Nie zgłosił jednak tego faktu na policję, tylko pojechał do Dortmundu, otworzył BMW za pomocą swojego kluczyka i odjechał nim. 

BMW 7 G11
BMW 7 serii G11/G12 wytwarzano w latach 2015-2022. 
fot. BMW

Wtedy kradzież „swojego” BMW zgłosił 38-latek. A to uruchomiło działania policji zakończone zatrzymaniem pierwotnego właściciela auta.

Kto jest właścicielem BMW?

Sprawa jest obecnie w toku. Policja musi bowiem wyjaśnić, kto jest prawowitym właścicielem tego konkretnego BMW. Do tego czasu pozostanie ono na policyjnym parkingu. 

Złodzieje z Rumunii nie zostali jeszcze odnalezieni. Poza tym funkcjonariusze sprawdzają, czy 27-latek popełnił przestępstwo, przejmując swoje auto, czy też nie. 

Niezależnie od wszystkiego, obaj „posiadacze” BMW są w tym przypadku poszkodowanymi. Jeden z nich może jednak ostatecznie otrzymać swój samochód z powrotem, a drugi... raczej już nie odzyska swoich pieniędzy. 

Czytaj także