Dodatkowe zabezpieczenie samochodu przed kradzieżą często bywa wymagane przez ubezpieczyciela. Rozwiązań proponowanych przez salony nie brakuje, a co ciekawe, niektóre z nich mogą być nawet bezpłatne. Jak wyglądają oferta, skuteczność i ceny zabezpieczeń antykradzieżowych dostępnych u dealerów?
Dobra ruchome były i będą w centrum zainteresowania amatorów cudzej własności. W końcu można je dość łatwo pozyskać, a później spieniężyć. Niestety dotyczy to również samochodów.
W przypadku wielu osób zakup auta jest drugim, po kupnie mieszkania, najpoważniejszym wydatkiem. Płacąc za samochód dużą kwotę, liczymy, że będziemy mogli cieszyć się nim przez długie lata. A co w sytuacji, gdy utracimy pojazd lub zostanie on rozkradziony z drogich elementów, np. kół czy reflektorów? Zapewne nie zabraknie osób, które stwierdzą, że od takich sytuacji można się ubezpieczyć.
To prawda, ale trzeba pamiętać, że nie ma ubezpieczeń idealnych. Każda polisa autocasco ma szereg wyłączeń lub zapisów w ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU), którymi wiele osób zaczyna się faktycznie interesować, gdy przychodzi do likwidacji szkody. „Niespodzianki” mogą być różne. Typowe to udział własny w szkodzie, uwzględnianie utraty wartości przez pojazd w okresie ubezpieczenia czy wyłączenia.
Przed wieloma kwestiami można się było zabezpieczyć na etapie zawierania umowy, np. likwidując udział własny w szkodzie czy dokupując ubezpieczenie GAP, które zapewnia ochronę przed utratą wartości pojazdu w czasie, ale oznacza to nieraz istotny wzrost wysokości składki, na co wiele osób nie chce się zgodzić. Może pojawić się jeszcze jeden problem – wzrost cen aut.
Nawet jeżeli ubezpieczyciel wypłaci nam pełną, pozornie wysoką kwotę, może okazać się, że do nowego czy nawet używanego auta w porównywalnym stanie i w zbliżonej konfiguracji będziemy musieli sporo dołożyć. Innymi słowy – poniesiemy stratę.
Z reguły ubezpieczane są nowe pojazdy. Wykupienie polisy auto casco dla starszego samochodu może nie mieć już ekonomicznego uzasadnienia, a nie zawsze bywa możliwe – nie wszystkie towarzystwa chętnie proponują AC na pojazdy w wieku powyżej 10 czy 15 lat.
Cechą typową dla nowych lub relatywnie świeżych aut jest gwarancja lub tzw. ubezpieczenie od kosztów napraw. Ze względu na rosnący stopień skomplikowania nowoczesnych pojazdów oraz coraz trudniejsze i droższe naprawy, wszelkie formy ochrony cieszą się coraz większym zainteresowaniem ze strony kierowców.
Nieautoryzowana ingerencja w jakiekolwiek elementy pojazdu może być powodem do odmowy naprawy gwarancyjnej. Czy montaż niefabrycznego alarmu lub immobilisera może faktycznie wpłynąć na defekt wtryskiwaczy, nawigacji lub sterownika skrzyni? Ryzyko jest pewnie marginalne, ale warto zastanowić się, czy w razie problemów jesteśmy gotowi na konieczność dochodzenia swoich praw.
Sposobem na uniknięcie sytuacji spornych jest sięgnięcie po zabezpieczenia oferowane przez producenta lub dealera. Spektrum dostępnych rozwiązań okazuje się całkiem szerokie – można zdecydować się na zabezpieczenia mechaniczne (np. śruby do kół, etui pochłaniające sygnał bezkluczykowego dostępu), jak i elektroniczne. Zwłaszcza w przypadku drugich z wymienionych istotne jest, by adnotacja o ich montażu znalazła się na fakturze zakupowej lub innym dokumencie, który potwierdzi, kto i kiedy zamontował dany system.
Warto też pamiętać, że dealer może wyłączyć dostęp bezkluczykowy lub poinstruować nas, jaka jest procedura dezaktywacji tego systemu (zwykle to zamknięcie zamków pojazdu w określony sposób), co jest w stanie uszczelnić jedną z największych luk we współczesnych systemach bezpieczeństwa.
Bez względu na rozwiązanie warto wiedzieć, jakie zabezpieczenie mamy w samochodzie, jak działa i jak je dezaktywować. W określonych okolicznościach (np. zaniku sygnału GSM) system ochrony auta może obrócić się przeciwko jego właścicielowi.
Złodziejskie szajki stają się coraz bardziej wyspecjalizowane – często kradną auta tylko wybranych marek, więc mają sprawdzone sposoby na obchodzenie fabrycznych zabezpieczeń. Dodatkowy, właściwie zamontowany alarm z funkcją immobilisera może się okazać skuteczną zaporą.
Cena: od 200-2500 zł
Współczesnymi autami rządzi elektronika. Wystarczy więc odłączenie selektora automatycznej skrzyni biegów czy zablokowanie wybranych sygnałów w magistrali CAN, by uruchomienie silnika czy odjechanie autem stało się niemożliwe.
Cena: od 1500 zł
Odryglowywanie drzwi po pociągnięciu za klamkę i odpalanie silnika wciśnięciem przycisku jest wygodne, ale sygnał z kluczyka okazuje się łatwy do przechwycenia (to możliwe nawet wtedy, gdy leży on w domu lub torbie). Chronią przed tym różnego rodzaju etui blokujące fale radiowe.
Cena: od 40 zł
Systemy monitoringu ewoluują. Nowe moduły są wielkości zapalniczki. Aby utrudnić wykrycie ich przez złodziei, mogą wysyłać informację o położeniu pojazdu jedynie w określonych cyklach czasowych (np. raz na godzinę).
Cena: od 0 zł
Ze względu na znaczną wartość, łatwość demontażu oraz późniejszej odsprzedaży nowe komplety kół są łakomym kąskiem dla złodziei. Niektóre modele felg mogą być warte kilkanaście tysięcy złotych i więcej, więc kradzione są też koła używanych aut (nieraz bardzo leciwych). Jedyną formą ochrony (poza ubezpieczeniem) są śruby antykradzieżowe.
Cena: od 130 zł
Od 2008 r. lat polskie przedstawicielstwo Subaru promowało ISR (Inteligenty System Ratunkowy). W nowych autach funkcja wzywania pomocy jest już standardem, ale przepisy nie pozwalają, by eCall służył też do namierzania pojazdu. ISR pozwala natomiast na ustalenie lokalizacji podczas prób odholowania lub odzyskania skradzionego pojazdu. ISR może przełożyć się na zniżkę na ubezpieczenie.
Cena: od 0 zł
Najprostsza forma znakowania części to grawerowanie na nich numeru (np. rejestracyjnego czy VIN). Mniej inwazyjne jest znakowanie syntetycznym DNA. Mikroskopijne cząstki z unikalnym kodem są napylane na ok. 50 różnych elementach auta. Stają się widzialnie pod lupą dopiero w świetle UV.
Cena: od 0 zł
Szczyt przestępczej działalności przypadał na lata 90. i początek XXI wieku, kiedy niedobory aut oraz ich wysokie ceny sprawiały, że rocznie ginęło 60-80 tys. samochodów. Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej i związane z tym otwarcie granic pozwoliło na nasycenie rynku. Oczywiście nie oznacza to, że auta w ogóle przestały ginąć. Dużo rzadziej niż kiedyś kradnie się je w celu przebicia numerów i sprzedaży. Cenniejsze są części z nowych modeli czy np. wnętrza kamperów.
Nie istnieje idealny sposób na zabezpieczenie mienia przed amatorami cudzej własności. W końcu potrafią oni wynosić obrazy z muzeów czy inne dobra z mocno strzeżonych miejsc. W przypadku samochodów kluczowe znaczenie może mieć zniechęcenie złodzieja do kontynuowania procesu kradzieży – jeżeli dodatkowe zabezpieczenie wydłuży czas jego „pracy”, to rośnie szansa, że nie będzie ryzykował wpadki, która może oznaczać dla niego pobyt w więzieniu. Nawet najprostsze dodatkowe zabezpieczenie może okazać się do tego wystarczające.
Importerzy i dealerzy zdają sobie sprawę z potrzeb klientów, dlatego systemy ochrony są wprowadzane na listy opcji, a zdarza się, że w ramach promocji (często kosztem rabatu) są oferowane bezpłatnie lub za symboliczną kwotę.