Czym żyła zmotoryzowana Polska 50 lat temu? Polski Związek Motorowy rozwijał się w najlepsze, nie malało zainteresowanie karawaningiem, Czesi produkowali coraz więcej ciekawych motocykli. Gorzej działo się w motosporcie – początek sezonu rajdowego nie napawał optymizmem. To wybrane materiały z „Motoru” z 18 maja 1975 r.
Temat z okładki: na podstawie niedawnego rozporządzenia Prezydium Rady Ministrów Polski Związek Motorowy (PZM) został stowarzyszeniem wyższej użyteczności publicznej. Ówczesny szef związku, mgr inż. Roman Pijanowski, podkreślał, że w związku z założeniami, jakie aktyw PZM przed sobą stawiał, „można w wielkim skrócie powiedzieć, że podstawowym dążeniem tego okresu było stworzenie warunków do kompleksowej realizacji zadań związku”. No i wszystko jasne.
Niedawna epidemia pobudziła u wielu osób ochotę na karawaning, ale kryje się za tym coś głębiej. Dziesiątki lat wcześniej wprowadzenie do sprzedaży przyczepy Niewiadów N-126 spotkało się z niewiele mniejszym zainteresowaniem niż rozpoczęcie sprzedaży Fiata 126p, do którego była przeznaczona. Może karawaning leży jednak w naszej naturze?
Regularnie pojawiały się opisy nowych przyczep kempingowych pojawiających się gdzieś na świecie. Tu jeden z przykładów: Intercamp HS, produkowany w dużej skali u naszych sąsiadów zza Odry. Ale nie o to tutaj chodzi. Na jego podstawie pokazywano, jak można zbudować funkcjonalną przyczepę we własnym zakresie – jakie powinna mieć wymiary, jakich materiałów użyć itp. W sam raz dla domowych majsterkowiczów marzących o podróżach.
Tradycje Czeskich Zakładów Motocyklowych sięgają okresu tuż po pierwszej wojnie światowej, kiedy to powstała Czeska Zbrojeniówka i rozpoczęła produkcję broni (zresztą do dziś pistolety CZ, na czele z CZ 75, cieszą się dużym uznaniem zainteresowanych).
Wracając do motoryzacji – początkowo produkowano rowery z silniczkami, później mocniejsze jednoślady i wszystkie okazywały się chodliwym towarem. W 1938 roku wytwarzano już motocykle klas 175, 350 i 500 cm3, ten ostatni miał nawet dwa cylindry. Później były wzloty (w latach 1945-62 wyprodukowano ponad milion motocykli), później produkowano silniki do motocykli Jawa, aż w końcu przełamano impas opracowaniem linii motocykli crossowych.
Początek sezonu, Rajd Kormoran i od razu parę poważnych ostrzeżeń. Sezon zaczął się na krętych drogach w okolicach Olsztyna. Na starcie stawiła się krajowa czołówka. Niestety, nie odbyło się bez ofiar, w wyniku obrażeń odniesionych na OS-ie zginął Zygmunt Chełstowski. Groźnych zdarzeń było więcej, przygotowanie trasy i jej zabezpieczenie pozostawiało wiele do życzenia.
Na zdjęciu słynący z brawurowej jazdy Jerzy Landsberg na trasie Kormorana w Renault 5. Niestety zginął wraz z pilotem w wypadku w trakcie Rajdu Krokusy w 1979 r.