Czym żyła zmotoryzowana Polska 50 lat temu? Dumą napawały wyniki krajowego przemysłu motoryzacyjnego, ale z drugiej strony brakowało części do importowanych aut. Włosi otrzymali rozrywkową odmianę swojego Fiata 126, a Volkswagen nie wiedział, w którą stronę podążać. Zajrzyjmy do wydania „Motoru” z 17 lutego 1974 r.
Jak co tydzień, za oryginalną okładką kryła się przyziemna rzeczywistość. Choćby (mizerna) dostępność części zamiennych do wprowadzanej właśnie na nasz rynek Dacii 1300. Przeprowadzony przez naszą redakcję test wykazywał pewne wady rumuńskiej nowości, na czele z niestarannością montażu i dużą liczbą drobnych usterek. Oczywiście zorganizowano specjalną konferencję dotyczącą omówienia problemów z serwisowaniem tego modelu. Postanowiono, że sytuacja ulegnie poprawie.
Plany na nowy rok: produkcja 124 tys. samochodów osobowych, 93 tys. samochodów ciężarowych, 6 tys. autobusów i 261 tys. jednośladów. W poprzednim, 1973 roku na drogi wyjechało przeszło 200 tys. samochodów, co było rekordem przemysłu w historii jego istnienia.
Produkcja aut w FSM w Bielsku dopiero raczkowała, w żerańskiej FSO przekroczono pułap 80 tys. wyprodukowanych egzemplarzy, a na drogi wyjechał właśnie nowy Autosan H9 (na zdjęciu powyżej). Jeden z najbardziej udanych polskich pojazdów w historii.
Jedną z ikonicznych wersji poprzednika naszego Malucha – Fiata 500 – była odmiana z rozsuwanym materiałowym dachem. W latach 70. wprowadzenie takiej wersji stało się już dużo bardziej problematyczne, przede wszystkim za sprawą zaostrzonych przepisów bezpieczeństwa. Mimo to udało się stworzyć i taki wariant w nowym aucie.
Wykrój dachu o wymiarach 686 x 860 mm był usztywniony ramką, na zewnątrz zamontowano uszczelkę gumową, nad górną krawędzią przedniej szyby był zamek dachu, odpinany jednym ruchem dłoni. Dach można było wówczas zsunąć ku tyłowi. Jak łatwo się domyślić, problemem była szczelność tego typu konstrukcji.
Przy okazji podkreślano dużą popularność auta we Włoszech: było tam produkowane w liczbie 1500 egzemplarzy dziennie, w 16 miesięcy od debiutu w Europie sprzedano 300 tys. pojazdów.
W zawiłościach polityki Volkswagena tego okresu trudno się odnaleźć. W sprzedaży ciągle był Garbus (i inne tylnonapędowe, chłodzone powietrzem modele), Golf właśnie debiutował, Passat wchodził do produkcji, a przejęta przez koncern marka NSU w 1970 r. zaprezentowała model K70 (sprzedawany później jako VW; fot.). Była to czystej wody konkurencja dla debiutującego w tym samym okresie Audi 100.
Według zgodnej opinii dziennikarzy był to najbardziej udany model z wcześniej wymienionych. Który z nich najszybciej zakończył zatem swój rynkowy żywot? Tak, K70, w 1975 r.