Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Range RoverEV

Schłodzenie w elektromobilności: Land Rover ogranicza plany dotyczące samochodów na prąd

JLR

Schłodzenie w elektromobilności: Land Rover ogranicza plany dotyczące samochodów na prąd

Zgodnie z najnowszymi informacjami Land Rover mocno zwolni tempo przechodzenia na samochody czysto elektryczne. Zamiast na nich skupić się ma na rozwoju hybryd plug-in.

Czyżby rzeczywistość przerosła oczekiwania? Na to wygląda, tym bardziej że obecne nastroje społeczne dotyczące aut na prąd są coraz gorsze. Firmy szykują się na obniżenie ich sprzedaży, a dotychczasowi użytkownicy elektryków mają coraz większy problem ze zbyciem swoich aut.

Co więcej, BMW czy Stellantis swoje bardzo kosztowne platformy dla elektryków przystosowały również do silników spalinowych. Z kolei JLR, czyli spółka która powstała w miejsce Jaguara Landa Rovera, właśnie zrewidował swoje plany dotyczące aut na prąd. 

Mniej elektrycznych Land Roverów

O ile jeszcze w zeszłym roku przedstawiciele Land Rovera deklarowali wprowadzenie do sprzedaży do 2026 roku 6 modeli na prąd, o tyle teraz mówią już o czterech. Dwa z nich mają stanowić elektryczne odmiany topowego Range Rovera i mniejszego oraz tańszego Range Rovera Sporta. 

Kolejne dwa mają powstać na nowej architekturze dla modeli elektrycznych, zwanej EMA. Powinna ona również obsłużyć nadchodzącego, bezemisyjnego Defendera, którego premiera zapewne zostanie odłożona w czasie. 

Zamiast elektryków Brytyjczycy chcą rozwijać hybrydy plug-in nowej generacji. Czyli zaopatrzone w duże akumulatory trakcyjne, zdolne pokonać znaczny dystans na samym prądzie. 

Przykładowo Range Rover Sport „z wtyczką”, dostępny w dwóch wariantach mocy, dysponuje akumulatorem trakcyjnym o pojemności użytkowej, bagatela, 31,8 kWh. W efekcie na samym prądzie przejedzie dystans wynoszący 113 km (według WLTP). 

Range Rover Sport PHEV
Range Rover Sport PHEV dysponuje baterią trakcyjną o pojemności użytkowej 31,8 kWh. 
jlr

Dodatkowo można go ładować prądem stałym o mocy 50 kW. Dzięki temu „nabicie” akumulatora trakcyjnego o pojemności większej niż dysponuje np. miejska Honda e (28,5 kWh użytkowo) odbywa się w czasie zaledwie 30 minut. 

Połączenie obu układów napędowych – spalinowego i elektrycznego – ma zapewnić przyszłym modelom Land Rovera zasięg znacznie przewyższający „czyste” elektryki. W przypadku dużych modeli terenowych taka kombinacja już przynosi efekty. 

W samej Europie w 2023 roku sprzedaż tego typu samochodów produkcji JLR-a wyniosła 45 224 szt. Z tej liczby tylko niewielką część stanowią uterenowione Jaguary E-Pace i F-Pace. Reszta to Land Rovery i Range Rovery.

Jaguar idzie w „elektrony”?

W przypadku Jagura przyszłość ma być jednak stricte elektryczna. Pierwszym zwiastunem nadejścia nowej ery będzie 4-drzwiowy konkurent dla Porsche Panamery. Drugim – prawdopodobnie elektryczny SUV. 

Pomimo osłabienia tempa przechodzenia na elektromobilność JLR planuje stopniowo zwiększać udział sprzedaży aut na prąd. Do 2030 roku ma on wynieść 60%, a od 2036 roku – nawet 100%. 

Niewykluczone jednak, że w najbliższym czasie plany te zostaną zweryfikowane. Wszystko w rękach wyborców, którzy w czerwcu oddadzą swoje głosy w wyborach do Europarlamentu. Jeśli „zieloni” przegrają, wprowadzenie całkowitego zakazu sprzedaży aut spalinowych ma zostać... zweryfikowane. 

Czytaj także