W tym roku mija 90 lat od powstania (niestety już nieistniejącej) marki Simca. Z tej okazji przypominamy zamieszczoną w „Motorze” nr 10 z 1976 r. prezentację modelu Simca 1307/1308, uhonorowanego tytułem europejskiego Samochodu Roku (COTY) 1976. To obok VW Passata jeden z pierwszych nowoczesnych, przednionapędowych liftbacków klasy średniej.
Nie można odmówić pomysłowości osobom odpowiedzialnym za sprzedaż samochodów koncernu Chrysler w Europie, przynajmniej zaś we Francji.
Na długo przed werdyktem dziennikarskiego jury w całej prasie pojawiły się ogłoszenia. oczywiście barwne, z hasłami „Auto roku?”, po czym następowało wyliczanie zalet predestynujących samochody Simca 1307/1308 właśnie do tego tytułu. I udało się! Dziennikarze orzekli większością głosów, że właśnie te wozy stanowią najbardziej udaną kombinację zalet, pozwalających uznać modele wymienione w tytule za najlepsze konstrukcje roku 1975.
Czy jest tak naprawdę? Powiedzmy sobie szczerze, że w minionym roku na rynku europejskim prawdziwych nowości nie było zbyt wiele. Ponadto jury bardzo często bierze pod uwagę takie cechy jak najwyższy komfort jazdy, nie zwracając zbytnio uwagi na cenę wozu, a więc i na powszechną jego dostępność dla najszerszych kręgów nabywców. Samochody Simca 1307/1308 nie są wprawdzie bardzo drogie, ale też nie należą do klasy pojazdów najbardziej popularnych. W sumie wszakże, po zapoznaniu się z cechami kandydatów do tytułów uznać należy wybór za sprawiedliwy.
Rozwiązania podwoziowe samochodu, o którym mowa, przypominają w znacznej mierze model Simca 1100 znajdujący się w produkcji już od ośmiu lat. Największe pokrewieństwo wykazują przy tym silniki. Są to oczywiście jednostki czterocylindrowe mające wał podparty na pięciu łożyskach, ale za to rozrząd popychaczowy, z wałkiem rozrządczym napędzanym za pomocą łańcucha a nie jakiegoś tam paska zębatego. W nowym samochodzie uznać to trzeba za anachronizm, wszelako, jak się okazuje, o wszystkim decydują koszty przygotowania modelu. Klasyczne rozwiązania mogą zaś, choć nie muszą kosztować najtaniej.
Większość nakładów finansowych przeznaczono w miss Europy na nadwozie i jego wnętrze. Komfort stawiano tu na równi z cechami użytkowymi. Przyjęto więc układ 5-drzwiowej kombilimuzyny o dużym rozstawie osi, choć nie nadmiernej długości. Wynosi ona 4,24 m. Bagażnik pod pokrywą, zasłaniającą go przed ciekawskimi, mieści wprawdzie tylko 400 litrów, za to jednak za siedzeniem kierowcy odsuniętym całkowicie do tyłu mieści się wygodnie równie wysoki osobnik. Komu przestrzeń bagażowa wydaje się za mała, zdjąć może zasłonę albo zgoła rozłożyć siedzenie tylne i wówczas ma do dyspozycji 1100 dm3.
Simca 1307/1308 jest, zwłaszcza w swej wersji GT, jednym z najlepiej wyposażonych samochodów europejskich, jeśli idzie o takie szczegóły, które zazwyczaj znajdują się na listach tzw. wyposażenia za dopłatą. Nie brakuje nawet elektrycznych silniczków do opuszczania szyb w drzwiach przednich. Szyba przednia to szyba klejona, szyba tylna ma oczywiście ogrzewanie. Pisaliśmy niedawno, że ogrzewana jest również tylna cześć kabiny. Rzadkość, ogromna rzadkość w wozie europejskim.
Jak niemal każdy samochód z przednim napędem Simca 1307/1308 wykazuje dość znaczną skłonność do podsterowności. W zakręt trzeba wiec ją wciągać, ale ogólnie biorąc zachowanie samochodu na najbardziej nawet zróżnicowanych nawierzchniach uznać należy za dobre. Trzeba oczywiście pamiętać o tym, że koła tylne, w odróżnieniu od typowej konkurencji europejskiej, są zawieszone niezależnie, a to też może, choć oczywiście nie musi, wpływać dodatnio na obraz współpracy podwozia z jezdnią.
Silnik samochodu ma dość małą pojemność w stosunku do masy całkowitej wozu przekraczającej 1080 kg. — 1294 cm3/82 KM; 1442 cm3/85 KM. Trzeba więc często korzystać ze skrzyni przekładniowej, która na szczęście, mimo poprzecznego układu, ma precyzyjny system sterowania.
Osiągi, uznać należy za dobre jak na wóz o tak małej pojemności skokowej w odniesieniu do masy i wymiarów nadwozia. Zużycie paliwa utrzymuje się w przeciętnym zakresie typowym dla wozów nowej generacji, a duża pojemność zbiornika paliwa pozwala na przebiegi 500-550 km bez potrzeby tankowania.
Należałoby również wspomnieć, że nadwozie, o opływowych kształtach, nie tylko stawia małe opory aerodynamiczne, lecz również odznacza się brakiem hałasu powodowanego przez odrywające się strugi powietrza. Takiego hałasu nie ma nawet przy prędkościach najwyższych. Za to silnik jest raczej głośny.
Simca 1307/1308 stanowi jak gdyby kontynuację „linii rozsądku” zapoczątkowanej 11 lat temu modelem Renault 16, a więc również przez samochód francuski. Po okresie produkcji samochodów typu kombilimuzyna jesteśmy obecnie świadkami rozprzestrzeniania się tego rozwiązania również i w klasie wozów większych.
Tekst: Tomasz Sobiecki; „Motor” 10/1976