Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Tesla „wyolbrzymiała” zasięg swoich aut. Skończyło się wysoką karą

Tesla „wyolbrzymiała” zasięg swoich aut. Skończyło się wysoką karą

Tesla „wyolbrzymiała” zasięg swoich aut. Skończyło się wysoką karą

Koreański oddział nadzoru antymonopolowego nałożył na Teslę 2,2 mln dolarów kary. Powód? Brak informacji o tym, że przy niskich temperaturach zasięg jej samochodów wyraźnie spada. Ale tak naprawdę problem dotyczy wszystkich producentów „elektryków”.

Samochody elektryczne nie lubią niskich temperatur. W niedawnym zestawieniu firmy Recurrent, zajmującej się badaniem żywotności baterii aut na prąd, już przy -1 stopniu Celsjusza zasięg niektórych modeli spadał o ponad 30%!

Według Koreańskiej Komisji ds. Sprawiedliwego Handlu w przypadku Tesli w niskich temperaturach może on ulec zmniejszeniu nawet o 50,5% w porównaniu z tym, co podaje amerykański producent. To wręcz kolosalna rozbieżność. 

Owszem, na swojej stronie internetowej Tesla udostępnia liczne wskazówki dotyczące jazdy zimą. Są to m.in. wstępne rozgrzewanie samochodu podłączonego do zewnętrznego źródła prądu i używanie aplikacji monitorującej zużycie energii, jednak nie ma informacji o tym, jak bardzo pogarsza się zasięg samochodów tego amerykańskiego producenta w niskich temperaturach.

Już w 2021 roku południowokoreańska grupa konsumencka o nazwie Citizens United for Consumer Sovereignty stwierdziła, że ​​zasięg większości pojazdów elektrycznych zimą spada nawet o 40%, co wynika m.in. z konieczności podgrzewania akumulatora. Niestety, według jej danych Tesla w takich warunkach okazuje się gorsza od modeli innych wytwórców. 

Brak przepisów

Problem ze spadającym zasięgiem aut elektrycznych zimą jest powszechnie znany. Ale podobnie, jak to ma miejsce z hybrydami plug-in, czyli ładowanymi z gniazdka, nadal nie ma przepisów, które zmuszałyby producentów do podawania danych bliższych rzeczywistości. 

W przypadku plug-inów jest to szczególnie irytujące, ponieważ informacja o zużyciu paliwa, często na poziomie około 1 l/100 km, dotyczy bardzo specyficznej sytuacji. Otóż odnosi się ona do auta z w pełni naładowanym akumulatorem i dystansu ograniczonego do 100 km. 

Cupra Leon plug-in podczas ładowania
Zużycie paliwa w przypadku hybryd-plug jest bardzo dalekie od realnego i dotyczy tak naprawdę wyłącznie jednego scenariusza. Czyli jazdy wyłącznie z naładowaną baterią. 
tygodnik motor

Wtedy rzeczywiście samochód jest w stanie zużyć deklarowaną ilość paliwa. Tyle tylko, że aby ponownie uzyskać zbliżony wynik, kierowca po przebyciu 100 km powinien zatrzymać się na ładowanie baterii, a więc odczekać kilka godzin (większość plug-inów nie zapewnia możliwości szybkiego ładowania) i ponownie ruszyć w drogę. 

Zasięg aut elektrycznych również jest podawany w optymalnych warunkach, nie tylko otoczenia. Być może jednak kara nałożona przez Koreańczyków na Teslę przyczyni się do tego, że producenci zostaną zobowiązani do podawania danych zasięgu i zużycia energii w inny sposób.

Czyli z uwzględnieniem różnych scenariuszy dotyczących zewnętrznych warunków. 

Czytaj także