Volkswagen ogłosił, że chce skrócić czas opracowywania nowych modeli z 54 do 36 miesięcy. Ma to na celu zwiększenie szans w rywalizacji z chińskimi firmami motoryzacyjnym, które coraz mocniej rozpychają się na rynku.
Niektórzy klienci niemieckiej marki mogą być tym faktem głęboko zaniepokojeni. W końcu znane są wpadki Niemców z silnikami 2.0 TDI PD czy też jednostek 1.4, zaopatrzonych w turbodoładowanie i sprężarkę mechaniczną. Na liczne usterki skarżyło się również wielu właścicieli elektrycznego ID.3 (TUTAJ przeczytasz o tym więcej).
Ale Niemcy obiecują, że pomimo obniżenia czasu opracowywania nowych modeli nie wprowadzą już na rynek aut z „tysiącami usterek”. Szef techniczny Volkswagena – Kai Grunitz – podczas przemówienia na salonie samochodowym IAA Monachium przyznał, że jednym z trzech takich pojazdów – o skróconym czasie przygotownia – ma być nadchodzące, elektryczne ID.2.
Pierwsze szkice tego samochodu na prąd powstały w grudniu 2022 roku, natomiast na rynek ma on trafić do końca 2025 roku. „W przypadku chińskiej konkurencji widać, że jest to wykonalne. Mamy konkretne pomysły, jak to zrobić” – twierdzi Grunitz.
Krótszy czas rozwoju nowych modeli będzie wymagał od Volkswagena dodatkowych nakładów. Mają zostać opracowane nowe narzędzia symulacyjne oraz sposoby walidacji prac rozwojowych. Grunitz dodał, że przykładowo można zmniejszyć liczbę cykli testowych w niskich temperaturach z dwóch lub trzech zim do jednej.
„Krótsze cykle rozwojowe niosą ze sobą pewne ryzyko (…). Ale w każdym przedsięwzięciu istnieje ryzyko. Jeśli u konkurentów z Chin pojawi się jakiś problem, szybko znajdują rozwiązanie. To właśnie musimy zrobić w Niemczech. To inne podejście. Ale to możliwe, naprawdę możliwe” – twierdzi Grunitz.
Według Grunitza przykładem firmy, która buduje jakościowe samochody w krótkim czasie jest BYD. „Mają prawdziwą strategię dotyczącą platform, niskie koszty i naprawdę dobre akumulatory” – twierdzi Niemiec.
Zapowiedział on również, że Volkswagen ma ściślej współpracować z dostawcami, aby zintegrować ich technologie i pomysły. „Obecnie opracowujemy interfejsy w oparciu o pomysły naszych poddostawców” – mówi Grunitz.
„Nie będziemy wypuszczać na drogi żadnych samochodów, jak np. Golf 8 czy ID.3, które z tysiącami usterek trafiły do naszych klientów. Pytanie brzmi, jak skrócić cykle testowe i utrzymać jakość” – dodaje. Przypomnijmy, że oba auta zostały opracowany w 54-miesięcznym cyklu rozwoju.
I jeszcze jedno. Volkswagen nie chce za każdym razem opracowywać nowych, przełomowych modeli. Zamiast tego ma się starać przenieść 70-80% aktualnej technologii danego auta pomiędzy pokolenia i „zmienić 20%, aby uzyskać nowy pojazd, z nowymi funkcjami”.
„To jest nasz klucz do sukcesu. Wiemy, co robić” – kończy Grunitz.