Serwis pod patronatem magazynu
Marka Volkswagen została zmuszona do wprowadzenia programu naprawczego. W jego wyniku z rynku zniknie m.in. Arteon. Jak donosi serwis Wards Auto, stanowi to pokłosie ogromnych wydatków na elektromobilność.
Niedawno szef Volkswagena – Thomas Schafer – ogłosił, że marka będąca pod jego skrzydłami musi zacząć szukać oszczędności. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest spadek marży z poziomu 6,5 do 3%.
Niedługo później okazało się, że elektryczny ID.4 nie sprzedaje się tak, jak tego oczekiwano – w rezultacie do 6 tygodni przedłużono przerwę wakacyjną oraz obcięto jedną zmianę. W fabryce Emden, bo o niej mowa, przesunięto również produkcję elektrycznego ID.7 z lata na koniec roku.
Teraz Schafer podczas niedawnego spotkania z ponad 2000 menedżerów firmy nie przebierał już w słowach. Podczas swoich wypowiedzi używał określeń typu „dach płonie” czy „wszystko jest zagrożone”. Według niego „następne tygodnie i miesiące będą bardzo trudne”.
Spotkanie odbyło się niedługo po ogłoszeniu niezbyt optymistycznych wyników sprzedaży aut elektrycznych marki Volkswagen. Szczególnie rozczarowujące okazały się wyniki w Chinach – największym i obecnie najważniejszym rynku na świecie.
Jakby tego było mało, z powodu wojny cenowej, wywołanej przez Teslę, Volkswagen był zmuszony do obniżenia cen swoich najbardziej dochodowych modeli. Inaczej nie zachowałby konkurencyjności.
Przykładowo cena elektrycznego ID.3 spadła w Państwie Środka do poziomu... 69 000 zł. W naszym kraju najtańszy egzemplarz tego samochodu kosztuje ponad 190 000 zł!
Mając powyższe wydarzenia na uwadze, Schafer przekazał menedżerom, że planuje wprowadzić serię tzw. „programów wydajności”. Ich celem jest zaoszczędzenie w ciągu najbliższych 3 lat kwoty, bagatela, 11,2 mld dolarów!
„Pozwalamy sobie na zbyt wysokie wydatki w wielu obszarach” – twierdzi Schafer. Jednocześnie też szef marki wzywa do natychmiastowego zamrożenia wydatków, ponieważ trzeba zrobić miejsce na dalsze inwestycje w technologię pojazdów elektrycznych oraz produkcję.
W tym ostatnim przypadku chodzi przede wszystkim o skrócenie czasu niezbędnego do wytworzenia pojedynczego modelu do poziomu, jaki obowiązuje w fabrykach Tesli. „Nasze struktury i procesy są nadal zbyt złożone, powolne i nieelastyczne” – dodaje Schafer.
Obecnie Volkswagen intensywnie pracuje nad kolejnymi generacjami Tiguana i Passata, których debiut spodziewany jest jesienią bieżącego roku.
Niemcy chcą również wprowadzić na rynek bardziej przystępne auta elektryczne, których cena miałaby startować z poziomu około 22 000 euro.
