Wymiana filtra cząstek stałych (DPF) może kosztować kilka tysięcy złotych, jego regeneracja – kilkaset. Wydatków można jednak uniknąć, a przynajmniej odłożyć je w czasie. Jak przedłużyć życie filtra cząstek stałych?
DPF jest gęstym sitem, które wyłapuje rakotwórcze cząstki sadzy zawarte w spalinach. To dzięki ich stosowaniu diesle przestały tak dymić jak kiedyś. Teoretycznie taki filtr powinien działać dla kierowcy niezauważalnie. Tzw. mokre filtry wymagają jedynie pilnowanie poziomu specjalnego dodatku do paliwa, w suchych DPF-ach nawet to nie jest konieczne.
Niestety, nie jest tak różowo. Bardzo często filtry cząstek stałych z uwagi na duże nagromadzenie sadzy ulegają zatkaniu. W takiej sytuacji pozostaje kilka wyjść – od wykonania procedury regeneracji w serwisie (za około 300-500 zł), przez zakup części regenerowanej (około 600 zł), po kupno nowego filtra, który może kosztować od 1,5 do ponad 10 tys. zł.
Diesle bez DPF-u i dwumasu – 14 silników wolnych od tych awaryjnych podzespołów
Aby możliwie długo chronić się przed kłopotami, należy przede wszystkim dążyć do ograniczenia emisji sadzy (widocznego dymienia na czarno). Można to uzyskać zarówno odpowiednio eksploatując auto, jak i stosując odpowiednią technikę jazdy.
Używanie zwykłego oleju do diesli na dłuższą metę przyczyni się do uszkodzenia DPF-u. Aby temu zapobiec, należy stosować produkty, które po spaleniu tworzą niewielkie ilości sadzy. Można je rozpoznać po oznaczeniach na opakowaniu typu LowSAPS, DPF, Emmision System Protection lub klasie C wg klasyfikacji ACEA.
Tolerowanie niesprawności wtryskiwaczy jest niekorzystne z wielu powodów, znacznie przyspieszone zużycie filtra cząstek jest jednym z nich. Niewłaściwe dawkowanie i rozpylenie paliwa w cylindrze powoduje zwiększenie dymienia – innymi słowy podniesienie emisji sadzy. A ta szybciej zapcha filtr.
Co mogą popsuć niesprawne wtryskiwacze?
Jednym z najczęstszych objawów zużycia turbosprężarki jest przedostawanie się oleju silnikowego do układu dolotowego i wydechowego. Jego spalanie wybitnie nie służy trwałości filtra cząstek stałych. W ogóle większość niesprawności układu dolotowego (od prostych nieszczelności na przewodach po awarie turbo) powoduje zwiększenie zadymienia spalin. W razie wykrycia tego typu usterek nie ma co zwlekać z naprawami – objawy same nie ustąpią, a uda się zaoszczędzić nie tylko na naprawie DPF-u.
W założeniu EGR ma sprzyjać ekologii – w pewnych warunkach kieruje część spalin z powrotem do przewodu dolotowego, co redukuje emisję tlenków azotu. W praktyce zawory recyrkulacji są nietrwałe, blokują się w jednej pozycji. Powoduje to zwiększenie dymienia przez silnik i w konsekwencji przyspieszone zapchanie filtra cząstek. W razie objawów usterki zawór EGR należy przeczyścić.
Skład spalin – w tym zawartość sadzy – zależy oczywiście od składu paliwa. W przypadku aut z DPF-em szczególnie ważne jest, by spełniało ono wszystkie normy, także te dotyczące dopuszczalnej zawartości siarki. W autach z tzw. mokrym filtrem cząstek (wymagającym stosowania specjalnego dodatku do jego oczyszczania) dobrze jest tankować do pełna – ułatwia to poprawne dozowanie płynu w trakcie regeneracji filtra.
W samochodach z suchym DPF-em oczyszczanie filtra dokonuje się poprzez zwiększenie dawek paliwa, co w konsekwencji podnosi temperaturę spalin, które wypalają sadzę. Procedura ta zajmuje trochę czasu i wymaga jazdy z dość dużą prędkością. Jeżeli zostanie ona kilkakrotnie zainicjowana, ale z uwagi na zmianę warunków drogowych nie uda się jej doprowadzić do końca, może dojść do zanieczyszczenia filtra w takim stopniu, że w najlepszym razie konieczne będzie jego oczyszczenie w serwisie. W dodatku niespalone, nadmiarowe paliwo rozcieńcza olej silnikowy.
Poprawne wypalanie filtra cząstek stałych
Problemy z filtrem dotykają zwykle aut, które jeżdżą po mieście. Gdy auto regularnie jeździ w trasy, zwykle nie ma problemów z właściwą regeneracją DPF-u. Dlatego opłaca się po kilku dniach nieprzerwanej jazdy korkach znaleźć chwilę, by przejechać choćby kilkanaście kilometrów drogą szybkiego ruchu i „przedmuchać” filtr.
Oczyszczenie czy nawet wymiana filtra cząstek stałych nie wystarczy na długo, gdy ogólna kondycja silnika jest już kiepska. Spalanie oleju, kłopoty z kompresją, rozmaite nieszczelności podnoszą dymienie i błyskawicznie zatykają DPF. Z drugiej strony w takiej sytuacji w ogóle warto zastanowić się nad opłacalnością dalszej eksploatacji auta.
Niedrożny filtr ma ograniczony przepływ powietrza, co może powodować problemy z odpowiednim spalaniem powietrza. Prowadzi to oczywiście do zwiększenia dymienia. Regularne wymiany filtrów przy każdym przeglądzie, choć nie podnoszą znacząco kosztów użytkowania auta, są często zaniedbywane.
Gwałtowne, mocne wciśnięcie gazu przy niskich obrotach powoduje krótkotrwałe, ale obfite dymienie – chyba każdy widział starsze diesle, które przy zdecydowanym przyspieszaniu zostawiały za sobą czarną chmurę. W nowszych autach tej chmury nie widać – właśnie dlatego, że została pochłonięta przez filtr cząstek stałych. Oczywiście ta sadza pozostała w DPF-ie i będzie wymagać wypalenia. Jednak gdy takie nagłe przyspieszanie zdarza się często – sadzy robi się zbyt dużo.
Dzięki stosunkowo przystępnym cenom chiptuning jest dość popularny. Jednak często korekty dawek wtryskiwanego paliwa dobrane są niepoprawnie, a to powoduje kłopoty z poprawnym spalaniem. To kolejny czynnik, który powoduje zwiększone dymienie i zatykanie DPFu.