Wideorejestratory nie tracą na popularności. Można je zamontować w taki sposób, by były niemal niewidoczne. Zobacz, jak to zrobić we własnym zakresie, ewentualnie na co zwrócić uwagę przy zlecaniu takiej usługi fachowcom.
Kamera pokładowa jest jednym z częściej montowanych dodatków w aucie. To godna polecenia inwestycja. Urządzenie o wartości kilkuset złotych jest w stanie uchronić kierowcę przed próbą niesłusznego nałożenie mandatu, może udokumentować przebieg wypadku, a nawet automatycznie zapisać kolizję zaparkowanego pojazdu czy moment jego dewastacji.
Fabryczne kamery to rzadkość – są oferowane przez niewielką liczbę marek, ich możliwości często nie zachwycają, a cena bywa nieadekwatnie wysoka. Nic dziwnego, że rynek został niemal w całości opanowany przez producentów dodatkowych akcesoriów.
Urządzenia można podzielić na różne sposoby. Jednym z nich jest przeznaczenie kamery. Do wybranych modeli można kupić dostosowane do nich urządzenia, które są zabudowane np. w obudowie znajdującego się przy lusterku czujnika deszczu.
Trzonem rynku są urządzenia uniwersalne. Nie są złym wyborem – bez trudu można znaleźć korzystnie wycenioną, estetycznie wykonaną i rejestrującą wysokiej jakości obraz kamerę. Największym problemem może się okazać jej montaż. Zwisające przewody, kamera przesłaniająca pole widzenia, stale zajęte gniazdo zapalniczki – da się z tym żyć, jednak trudno uznać to za optymalne rozwiązanie. Warto więc dołożyć starań, by poprawić estetykę montażu kamery. Zadanie można zlecić profesjonalistom lub spróbować wykonać je samodzielnie.
„Kto liczy na uzyskanie możliwie dobrego efektu, nie powinien oszczędzać na komponentach. – Najwyższą estetykę montażu można uzyskać, kupując nowoczesne kamery bez wyświetlacza. Parametry ich pracy ustawia się za pomocą smartfona, który zapewnia również podgląd obrazu. Kamery z wyższej półki mają zwykle bardziej kompaktowe rozmiary i nienarzucający się design, przez co wizualnie komponują się z innymi elementami wnętrza pojazdu” – wyjaśnia Kamil Kocimski z firmy Auto-kamery.pl.
Do poprawnego wykonania wielu prac przy aucie potrzebne są narzędzia oraz produkty chemiczne. Kamerę można próbować zamontować bez nich, ale może się to zakończyć połamaniem plastikowych elementów lub ich nieestetycznym wyszczerbieniem. Lepiej nie ryzykować.
Przed rozpoczęciem prac warto zainwestować także w środki do czyszczenia szyb i tworzyw, a także zwrócić uwagę na ogólną czystość – praca w rękawiczkach i kontrola, czy nie uległy zabrudzeniu, to sprawdzony sposób na uniknięcie zanieczyszczenia np. jasnej podsufitki.
Rynek jest niezwykle nasycony. Można znaleźć produkty różnych klas, różniące się jakością wykonania i parametrami pracy. Najlepszym przykładem są magazyny energii – najtańsze kosztują niewiele ponad 100 zł, prezentowany wyżej o napięciu 12 V i zapewniający do 20 godzin pracy kamery to już wydatek 899 zł, a są i takie za ponad 2000 zł. Za kompaktowe, rejestrujące obraz jakości Full HD kamery bez wyświetlacza trzeba zapłacić od kilkuset do prawie 2000 zł.
Zdecydowana większość elementów wykończeniowych pojazdów jest montowana za pomocą spinek i zatrzasków. Do ich demontażu konieczny jest zestaw plastikowych ściągaczy. Użycie jakichkolwiek metalowych narzędzi zwykle powoduje uszkodzenie tworzyw w aucie. Jedynym ratunkowym rozwiązaniem może być sięgnięcie np. po starą kartę płatniczą. Nie zdemontujemy nią jednak wszystkich elementów.
Niemal przy każdej pracy w kabinie pojazdu przydatny okazuje się płyn do czyszczenia elementów z tworzyw sztucznych. Podczas montażu kamery niezbędny staje się także płyn do czyszczenia szyb. Umycie szklanej powierzchni jest konieczne, by uzyskać maksymalne możliwe przyleganie taśmy klejącej w punkcie montażowym kamery do szyby. Do pracy polecamy też ręcznik z mikrofibry.
Osoby ze smykałką do majsterkowania, które nie obawiają się demontowania elementów wykończeniowych wnętrza, mogą podjąć próbę samodzielnego zamaskowania kamery wewnątrz pojazdu. Taką pracę można też zlecić profesjonalistom – koszt będzie uzależniony od stopnia skomplikowania zadania i usług dodatkowych (np. montażu akumulatorowego zasilania kamery).
Jak wygląda proces montażu kamery krok po kroku, prześledziliśmy, podglądając podczas pracy specjalistów z firmy Top Auto. Jak to zwykle bywa w przypadku prac z samochodami – procentuje doświadczenie (np. w zakresie prowadzenia przewodów), jak i konkretna wiedza – dzięki niej można sprawnie rozbierać znane już wnętrza pojazdów bez szukania instrukcji serwisowych.
Estetyczny montaż kamery może wymagać rozbiórki elementów maskujących wnętrza – zwłaszcza w celu poprowadzenia przewodów do akumulatora kamery oraz ukrycia tego źródła prądu. Jeżeli nie wiemy, jak to zrobić – nie eksperymentujemy. Lepiej poszukać w internecie poradnika, niż połamać plastiki lub ich mocowania.
Przed rozpoczęciem prowadzenia przewodów poszukajmy optymalnego miejsca na montaż kamery – im będzie ona mniej widoczna z miejsca kierowcy, tym lepiej. W przypadku wielu modeli martwym punktem jest przestrzeń po prawej stronie środkowego lusterka, bezpośrednio pod podsufitką.
Maskowanie przewodów najlepiej zacząć, podążając od kamery – w dolnych partiach kokpitu łatwiej będzie ukryć nadmiar kabla. Podsufitki nie trzeba demontować. Kabel jest na tyle mały, że można go wcisnąć w przestrzeń między szybą i podsufitką lub wepchnąć go pod samą podsufitkę.
W przypadku montowania tylnej kamery i maskowania jej przewodów warto użyć fabrycznych przepustów dla przewodów. Zagwarantuje to estetykę, a jednocześnie będzie zapobiegało przeciekaniu wody do wnętrza, co mogłoby mieć miejsce w przypadku poprowadzenia przewodu po uszczelce klapy bagażnika.
Jeżeli kamera ma się włączać po uruchomieniu auta, trzeba poszukać obwodu, w którym napięcie pojawia się po włączeniu zapłonu (tzw. plus po stacyjce). Żeby uniknąć cięcia instalacji, wystarczy w miejsce np. bezpiecznika gniazda zapalniczki wpiąć zamiennik z wyprowadzonym kablem.
Ingerencja w instalację elektryczną pojazdu rzadko kiedy jest dobrym pomysłem. Utrudnia usunięcie dołożonych komponentów, może generować komunikaty o błędach. Ewentualne „wcinanie się” w obwody i lutowanie przewodów należy traktować jako ostateczność.
Akumulator podtrzymujący pracę kamery najłatwiej ukryć pod deską rozdzielczą lub pod osłonami tunelu środkowego. Konieczne jest jego solidne zamontowanie, a także użycie np. pianki lub gąbki. W przeciwnym razie bateria może nieprzyjemnie hałasować podczas jazdy.
Przed zmontowaniem elementów wnętrza koniecznie należy sprawdzić, czy kamera włącza się w oczekiwany przez nas sposób, akumulator podtrzymujący działa, a do tego jest ładowany po uruchomieniu silnika. W przypadku kamer bez ekranu wymaga to powiązania ich z telefonem.
Finalnym etapem pracy jest ustawienie parametrów pracy wideorejestratora – w tym jakości oraz jasności obrazu, funkcji dodatkowych (np. nanoszenia na nagranie informacji o dacie czy prędkości) oraz sposobu automatycznego nadpisywania starszych nagrań.