Awaria, która wymusza wezwanie pomocy z powodu braku możliwości uruchomienia pojazdu czy kontynuowania podróży, jest najbardziej dotkliwa. ADAC w swoim raporcie z 2021 roku wskazuje modele, w których takie ryzyko jest zwiększone.
Trwałość samochodów można analizować na różne sposoby. Jednym z nich są wyniki okresowych badań technicznych – na ich bazie powstają np. raporty TÜV. Rozwiązanie nie jest jednak idealne. Faworyzuje bowiem regularnie serwisowane pojazdy, które siłą rzeczy nie stawią się na kontrolę techniczną z niesprawnościami – wcześniej zostaną one usunięte przez mechaników. Nawyk długiego i rzetelnego serwisowania swoich samochodów mają właściciele najdroższych pojazdów, np. Porsche 911, które wielokrotnie triumfowało w zestawieniach TÜV.
Inną metodologię opisywania trwałości aut obrał ADAC. Raporty awaryjności ADAC powstają w oparciu o wezwania niemieckiej pomocy drogowej, a ocena to liczba wezwań przeliczona na 1000 sztuk danego modelu zarejestrowanego w danym roczniku.
Żeby wyniki były możliwie obiektywne, pod uwagę brane są jedynie modele, które przynajmniej w jednym z badanych roczników (2011-2018) zostały zarejestrowane w liczbie 10 tysięcy egzemplarzy. Aby wyniki nie były wypaczone przypadkowymi awariami lub wezwaniami pomocny drogowej wynikających z błędów kierowcy, do indeksu niezawodności ADAC nie wliczają się wezwania pomocy drogowej do przebitych kół czy samochodu z pustym zbiornikiem paliwa.
Prawie połowa wezwań dotyczyła problemów wynikających z nadmiernie rozładowanego akumulatora. Warto o tym pamiętać i podjąć środki zaradcze – zwłaszcza jeżeli z powodu pandemii rzadziej użytkujemy samochód. Co można zrobić?
Najlepszym rozwiązaniem jest regularne ładowanie akumulatora – jeżeli w garażu mamy dostęp do gniazdka, możemy to zrobić ładowarką bez wymontowywania akumulatora z pojazdu.
Dobrą praktyką jest też okresowe kontrolowanie napięcia na klemach akumulatora. Przy wyłączonym silniku powinno mieścić się w przedziale zakresie 12,4-12,8 V. Niższe wartości sygnalizują niedoładowanie akumulatora. Jeżeli bateria naszego pojazdu ma już kilka lat, w punkcie sprzedaży akumulatorów można przeprowadzić test jej kondycji. Zabezpieczeniem przed brakiem prądu może być też booster, czyli akumulator rozruchowy.
Minimalizując ryzyko wystąpienia problemów z akumulatorem, istotnie zwiększymy szansę na uniknięcie wzywania pomocy drogowej. Jeżeli będzie to konieczne, sprawdźmy, czy nasza polisa AC lub OC nie obejmuje darmowej pomocy w przypadku tego typu awarii.
Według ADAC blisko 16% problemów unieruchamiających samochód jest związanych z czujnikami silnika, wtryskiwaczami i cewkami zapłonowymi.
Trzecią najczęstszą grupą awarii są defekty nadwozia, układów kierowniczego i przeniesienia napędu, hamulców i zawieszenia.
10% wezwań niemieckiej pomocy drogowej wywołały niesprawności rozrusznika, alternatora, okablowania i oświetlenia.
Najmniej, bo tylko 1,2% wezwań wywołały awarie układu wydechowego, katalizatora czy filtra sadzy.
W badaniu z 2021 roku wzięto pod uwagę samochody w wieku 3-10 lat – objęto nim 109 modeli 25 marek. Poniżej prezentujemy modele najniżej ocenione przez ADAC – wszystkie zostały umieszczone w tabelach zatytułowanych jako „Flops”. ADAC stosuje nieco inną kategoryzację aut od powszechnie przyjętej – np. zaliczając kompaktowe SUV-y do grona kompaktów. Aby zwiększyć czytelność zestawienia, wybrane przez ADAC modele zaszeregowaliśmy do ich typowych klas. Kolejność modeli wewnątrz każdej jest alfabetyczna.
Koreańskie samochody uchodzą za mało problematyczne – dotyczy to zwłaszcza miejskich modeli z prostą mechaniką. W przypadku modelu i20 skala problemów wyraźnie stopniała wraz z premierą jego drugiej odsłony. „Jedynki” są relatywnie często unieruchamiane przez rozładowane akumulatory, problemy ze świecami czy uszkodzone sondy lambda oraz stacyjki.
Smart całkiem dobrze wypadał w raportach ADAC. Sytuacja uległa jednak zmianie wraz z samochodami z rocznika 2015 – ich awaryjność wzrosła skokowo względem starszych pojazdów. Dość powiedzieć, że ADAC wyżej ocenił smarty z 2011 r.
Co uległo zmianie? Na rynku pojawił się nowy Smart 453, będący wspólną konstrukcją koncernów Daimler i Renault. Niestety – bywa kapryśny. Pocieszający jest natomiast fakt, że jego użytkownicy muszą wzywać pomoc drogową głównie z powodu rozładowanych akumulatorów. W starszych Smartach ForTwo awarie były poważniejsze i dotyczyły osprzętu silników oraz zautomatyzowanych skrzyń biegów.
ForFour to pięciodrzwiowa wersja Smarta ForTwo 453, a zarazem bliźniak Renault Twingo III. Za duże zaskoczenie można uznać fakt, że w zestawieniu ADAC auto francuskiej marki okazało się wyraźnie mniej problematyczne od Smarta. Czteroosobowe Smarty najczęściej się unieruchamiane z powodu rozładowanych akumulatorów. Zdarzają się też problemy z rozrusznikami.
Im nowsza Kia Cee'd, tym lepiej – tak przynajmniej wynika z raportu ADAC. Samochody z rocznika do 2014, a więc „jedynki” i Cee'dy II z początku produkcji zaskakująco często wymagały interwencji pomocy drogowej. Za ich najsłabsze elementy eksperci ADAC uznali rozruszniki, akumulatory, pompy paliwa, czujniki położenia pedału sprzęgła i świece zapłonowe. W przypadku samochodów z rocznika 2010 dochodzą do tego katalizatory i łańcuchy rozrządu.
Niemal we wszystkich analizowanych rocznikach Astra była „przeciętniakiem” – jej awaryjność nie była ani skrajnie niska, ani skrajnie wysoka. Niestety awans do grona najbardziej problematycznych modeli zapewniło jej potknięcie rocznika 2018. Cieszy, że lista typowych usterek pozostaje krótka. ADAC wpisał na nią problemy z układem recyrkulacji spalin oraz rozładowane akumulatory.
Przez lata Mercedes był synonimem wyjątkowej trwałości. Pod koniec XX wieku koncern zaliczył wpadkę – jego modele zaczęły być utożsamiane z problemami z korozją i elektroniką. Mercedes dołożył jednak starań, by wyjść na prostą, co potwierdzają bardzo wysokie notowania klasy A i C oraz modeli CLA, GLA, GLC i GLK – ADAC zaliczył je do kategorii „Top”, co oznacza, że w żadnym z analizowanych roczników awaryjność nie została oceniona gorzej niż „niska” lub „bardzo niska”.
Prawie udało się to także klasie E, którą niestety pociągnęła w dół bardzo wysoka problematyczność rocznika 2011, a także spora roczników 2012-2013, a więc modelu W212 sprzed liftingu. W tych samochodach ADAC stwierdził nasilone awarie rozruszników, akumulatorów, przewodów układu chłodzenia i ogrzewania, elementów układu kierowniczego oraz stacyjek.
Używane Insignie są cenione za atrakcyjnie stylizowane nadwozia, przestronne wnętrza oraz dobre zaopatrzenie w zamienniki i używane części, które przekłada się na niskie koszty serwisowania. Tyle dobrych wiadomości. Są niestety także gorsze.
Opel Insignia jest jednym z najniżej ocenionych modeli w całym zestawieniu ADAC. Liczbę usterek tego modelu, w zależności od rocznika, uznano za średnią, wysoką lub bardzo wysoką. Niestety nie spada ona wraz z wiekiem Insignii. Wręcz przeciwnie – najgorzej wypadły samochody z roczników 2015-2016.
We flagowym Oplu usterki dotyczą nadwozia, pasków napędu osprzętu silnika i akumulatorów. Pomoc drogową kierowcy musieli wzywać także z powodu usterek silników oraz awarii układu doładowania – w tym przewodów i intercoolera.
Kompaktowy SUV marki Kia imponuje spektakularnym wzrostem formy. Egzemplarze z rocznika 2011 są jednymi z najniżej ocenionych w raporcie ADAC. Z kolei samochody z 2018 r. wypadły doskonale – usterkowość jest na poziomie liderów zestawienia. Istotny spadek awaryjności miał miejsce po 2015 r., a więc premierze czwartej odsłony Kia Sportage. Za typowe problemy SUV-a ze stajni Kii eksperci ADAC uznali awarie akumulatorów i pomp paliwa.
Model, który zapoczątkował boom na uterenowione auta, ma bardzo wysokie notowania na rynku wtórnym. Do 2013 r. Nissan oferował pierwszą odsłonę Qashqaia. Jego usterkowość ADAC ocenił jako niską lub średnią. W dobrym stylów na rynek wszedł także Qashqai II. Niestety w latach 2016-2018 notowania modelu wyraźnie spadły z powodu nasilonych wezwań pomocy drogowej. Za pocieszenie można uznać fakt, że za typową usterkę Qashqaia eksperci ADAC uznali jedynie defekty akumulatorów.
W przypadku rodzinnego Forda ze sportowym pazurem awaryjność stała na niskim poziomie do momentu wprowadzenia drugiej odsłony S-Maxa w 2014 r., która okazała się bardziej problematyczna od starszej „jedynki”. Użytkując S-Maxa II, warto być przygotowanym na kaprysy akumulatora i alternatora. Problemy z akumulatorem, jak również pompą paliwa oraz filtrem cząstek stałych miała pierwsza odsłona S-Maxa.
Zmiana generacji nie wyszła na dobre także Transitowi – po 2013 r. wraz z szóstą jego odsłoną wyraźnie nasiliła się liczba wezwań pomocy drogowej. To efekt problemów z akumulatorami, alternatorami, silnikami, filtrami cząstek stałych oraz stacyjkami. Awaryjność Transitów wyprodukowanych po 2014 r. spada, jednak wciąż utrzymuje się na poziomie określanym przez ADAC jako wysoka lub przeciętna.
Notowania Opla Merivy spadały z roku na rok. Dla rocznika 2011 usterkowość modelu oceniono jako niską, natomiast w 2018 r. - jako bardzo wysoką. Według ADAC słabymi punktami Merivy są akumulatory, przewody układu chłodzenia i ogrzewania oraz pompy cieczy chłodzącej.
Jeden z najlepszych rodzinnych vanów rzutem na taśmę trafił na listę najbardziej problematycznych modeli według ADAC. Jest to wynikiem bardzo niskiej oceny aut z rocznika 2015. Usterkowość pozostałych określono jako średnią lub wysoką (tylko 2017 r.). Dlaczego właściciele Sceników muszą wzywać pomoc drogową? ADAC wskazuje na problemy z rozrusznikami, akumulatorami, wtryskiwaczami oraz świecami zapłonowymi.
Kombivan Renault udowadnia, że młodszy samochód wcale nie musi być lepszy. ADAC ocenił awaryjność Kangoo z rocznika 2011 jako niską. Przez trzy kolejne lata utrzymywała się ona na poziomie średnim, by w latach 2015/2016 uzyskać poziom wysoki lub bardzo wysoki, który utrzymał się do 2018 r., a więc wszystkich badanych aut. Zgodnie z danymi zebranymi przez ADAC mobilność Kangoo ograniczają defekty rozruszników, akumulatorów, elektroniki, pomp paliwa, układu zapłonowego, świec i stacyjek.
Alhambra jest bliźniakiem Volkswagena Sharana – oba auta są identyczne pod względem technicznym, a do tego powstają w tej samej fabryce. Efekt jest łatwy do przewidzenia – usterkowość Seata stoi niemal na takim samym poziomie jak Volkswagena. Niestety okazuje się ona zaskakująco wysoka. Od rocznika 2016 ADAC zanotował spadek wezwań pomocy drogowych przez użytkowników Alhambry, ale na tle innych modeli dalej jest on wysoki. Typowe usterki Alhambry to defekty układu EGR oraz akumulatora.
Największy minivan Volkswagena nie wypadł dobrze w statystyce awaryjności ADAC. Apogeum problemów wystąpiło w samochodach z roczników 2012-2014, ale wybierając także młodsze czy starsze, nie należy nastawiać się na bezproblemową jazdę. ADAC sygnalizuje, że właściciele samochodu musieli najczęściej wzywać pomoc drogową z powodu niedomagań układu recyrkulacji spalin, rozruszników i akumulatorów.