Opel Insignia to model, który wciąż się podoba, jest komfortowy i szeroko dostępny na rynku wtórnym. Do tego może mieć bardzo sprawny napęd 4x4. Ale Insignia nie jest pozbawiona wad – czego dowiódł opisywany przez nas egzemplarz.
Kombi klasy średniej to samochody uniwersalne. Wygodne, przestronne, oferujące znacznie wyższy poziom komfortu niż kompakty. W wersjach uterenowionych dodatkowo pozwalają bezstresowo zjeżdżać z asfaltu. Gdy do tego mają jeszcze napęd obu osi, można na nich polegać niezależnie od warunków atmosferycznych. Przy tym są na asfalcie pewniejsze w prowadzeniu niż większość SUV-ów.
Z takiego założenia wyszedł pan Jarosław, decydując się na Insignię w wersji Country Tourer. Dodatkowo spełnił swoje marzenie o zakupie w końcu samochodu z automatyczną przekładnią.
Jest to kolejna Insignia naszego czytelnika. Wcześniej użytkował liftbacka ze 163-konnym dieslem i skrzynią manualną. Nie dość, że myślał o przekładni automatycznej ze względu na wygodę, to ręczną skrzynię w poprzednim aucie musiał remontować. Wspomina, że rozważając następne auto, nie myślał jedynie o Oplu, ale konkurenci z napędem 4x4 byli po prostu wyraźnie drożsi.
W Insignii Country Tourer spodobało mu się też to, że nie przesadzono z „terenowością”. Auto ma o 20 mm zwiększony prześwit, plastikowe osłony na rantach błotników i stalową, choć dość cienką płytę pod silnikiem. Na autostradach aktywne amortyzatory systemu FlexRide w trybie Sport pozwalają jednak bardzo pewnie podróżować nawet z dużymi prędkościami. W trybie Tour auto staje się naprawdę komfortowe i dobrze tłumi nierówności także na kiepskich drogach.
Na szutrach lepiej jednak uważać, bo po wpadnięciu w większe dziury czuć sporą nadwagę Insignii. Przednie amortyzatory trzeba już było wymienić. Być może trochę by jeszcze pojeździły, ale jedna z poduszek amortyzatorów stukała już tak mocno, że właściciel wolał nie zwlekać. Przy okazji okazało się, że amortyzatory systemu FlexRide są niestety dosyć kosztowne.
Trzeba było zająć się tulejami w tylnych wahaczach. Przed ich wymianą dochodziło do wyraźnego „ząbkowania” ogumienia. Jednak za większą uciążliwość pan Jarosław uznaje bardzo szybkie zużycie układu hamulcowego. Zdarzało się też, że tarcze trzeba było wymieniać z powodu ich zwichrowania. Tego samego doświadczył niestety również w poprzedniej Insignii.
Ale w tym wypadku do masy auta dokłada się napęd obu osi. Jednak ma on swoje niezaprzeczalne zalety. Układ jest oparty na sprzęgle Haldex, ale działa na podstawie wielu czujników, w tym przeciążeniowych czy stopnia otwarcia przepustnicy. Do tego w tylnym dyferencjalne zastosowano elektronicznie sterowany układ różnicowy o zwiększonym tarciu wewnętrznym. Dzięki temu skuteczność jest zaskakująco wysoka. Właściciel amatorsko nurkuje i zdarzyło się, że podczas dojazdu nad jedno z jezior Insignia bez problemów pokonała błotnistą drogę, a dwa SUV-y z napędem 4x4 na niej ugrzęzły.
Tyle że układ napędowy nie okazał się niezawodny. Najpierw trzeba było zająć się jednym z przegubów wewnętrznych, który powodował mocne wibracje. Nie udało się kupić zamiennika, ale nabyta część po regeneracji działa świetnie do dzisiaj. Później nastąpiły niestety większe problemy. Zaczęło się od stuków przy ruszaniu, skręcaniu. Później pojawił się komunikat o usterce, a układ napędowy przestał przekazywać moment obrotowy na tylne koła. Próbowano zaradzić temu wymianą oleju w sprzęgle Haldex, ale finalnie zakupiono używany dyferencjał.
Olej w automatycznej skrzyni biegów po raz pierwszy wymieniono dopiero przy 191 tys. km. Stało się to po namowie obsługującego auto warsztatu wyspecjalizowanego w Oplach. Wcześniej właściciel trzymał się zasady, że – tak jak twierdzi producent – oleju w przekładni automatycznej się nie wymienia. I żałuje, bo po wymianie skrzynia od razu pracowała sprawniej.
Ostatnio jednak przekładnia zaczęła przeciągać zmiany biegów i czasami lekko szarpać. Dynamiczna wymiana oleju pomogła w niewielkim stopniu. Dla pana Jarosława to spory problem, bo taka praca skrzyni zapewne odstraszy ewentualnych kupujących. Ciężko też liczyć, że uda się nabyć idealnie pracującą używaną skrzynię. A naprawy takich przekładni stały się kosztowne.
Najpoważniejsze problemy sprawił według właściciela wtrysk AdBlue. Głównie przez to, że trudna była diagnostyka, nie radziło sobie z nią również ASO. Finalnie uszkodzona okazała się pompa, którą niezależny warsztat dopasował z młodszej Insignii. Ponowne problemy z AdBlue sugerowały znowu kosztowne naprawy. Ale tym razem, ku zdziwieniu właściciela, winnym okazał się słaby już akumulator. Jego wymiana sprawiła, że problem zniknął. Niemało kosztowała też sonda tlenków azotu, w której szwankowała grzałka.
Właściciel znalazł różne zalecenia co do przebiegu, przy jakim należy wymienić napęd rozrządu – 150 i 160 tys. km. Ale wiele ASO i niezależni mechanicy zalecają dokonać wymiany już po 120 tys. km. Przy takim właśnie przebiegu pan Jarosław zlecił wymianę paska, napinacza, rolek i pompy wody.
Z czasem na forum użytkowników modelu trafił jednak na informacje, że w układzie pracuje też łańcuch łączący wałki rozrządu. Początkowo nikt go nie wymieniał. Z czasem okazało się, że potrafi mocno się rozciągnąć, a bywało też, że pękał. Jego wymiana jest czasochłonna i kosztowna. Ale nieporównywalnie tańsza niż ewentualny remont jednostki napędowej.
Z przodu kabina jest obszerna, z tyłu wysokim pasażerom zabraknie trochę miejsca nad głowami. Mimo mocno ściętej klapy bagażnik jest pojemny, a oparcia kanapy składają się na płasko. Do tego nawet w wersji 4x4 znalazło się miejsce na dojazdowe koło zapasowe. Ale zderzak wystaje tak mocno, że na koniec bagażnika ciężko sięgnąć.
Właściciel narzeka na trzeszczenie konsoli środkowej oraz jakość sporej części tworzyw. Nie można im jednak zarzucić, że są nietrwałe. Według właściciela ta odmiana jest cichsza niż starsza 163-konna, ale i tak zbyt słabo wygłuszono kabinę. Szczególnie podczas mocniejszego przyspieszania drażni dźwięk silnika.
Od jednostki o tej mocy można już sporo oczekiwać, jednak Insignia w odmianie z napędem 4x4 waży ponad 1800 kg. A dodatkowo nie pomaga dość powolna skrzynia automatyczna. To w dużym stopniu spora nadwaga i właśnie przekładnia przyczyniają się do wysokiego spalania paliwa w mieście, w trasie jest już wyraźnie lepiej.
Usterki silnika dotyczyły głównie orurowania turbosprężarki i czujników. Problemy stwarzał też układ AdBlue. Wraz z paskiem rozrządu warto zmieniać w tych silnikach łańcuch łączący wałki. Wtryskiwacze na razie jedynie czyszczono i wyraźnie to pomogło.
Ta Insignia wygląda od spodu w zasadzie tak samo jak opisywany przez nas w „Motorze” w 2019 roku egzemplarz z 2011 roku. Tamto auto było wówczas starsze, miało też o 100 tys. km większy przebieg. Dlatego w tym wypadku mamy prawo narzekać na wyraźne ślady korozji na płycie podłogowej. Choć ciężko jeszcze mówić o perforacji. Widać też wyciek oleju spomiędzy bloku a miski silnika. Dobrze prezentuje się za to zamontowany jako używany tylny dyferencjał. Wydech Insignii wygląda świetnie.
Układ przeniesienia napędu na tylną oś bywa w Insigniach zawodny. Objawy to np. stuki przy skręcaniu, szarpanie.
Amortyzatory FlexRide są kosztowne. Jak dotąd tylne są oryginalne, przednie trzeba już było wymienić.
Wyciek oleju od strony skrzyni pojawił się już dawno temu, uszczelnić trzeba też samą miskę olejową.
Aktualnie w czasie jazdy automatyczna skrzynia czasami szarpie lub przeciąga biegi. Niedawno wymieniono w niej ponownie olej. W aucie trzeba też było wymienić tylny dyferencjał. Kilka razy uszczelniano układ doładowania. Zawieszenie jest dość trwałe, ale amortyzatory systemu FlexRide są drogie. Podczas drugiej wymiany napędu rozrządu zmieniono też łańcuch łączący wałki – był już mocno rozciągnięty. Poza tym zepsuły się wtrysk AdBlue czy alternator.
Najtańsze Insignie A można kupić już za mniej niż 14 tys. zł, ale nie ma się co oszukiwać – takie auta będą wymagały sporych inwestycji. Wybór jest olbrzymi, dominują diesle. Egzemplarze z 4x4 stanowią ok. 10% oferty, ale odmiana Country Tourer jest bardzo rzadka.
Poniżej – orientacyjne ceny rynkowe w zł.
CENY | Na co można liczyć? |
---|---|
20 000-25 000 | Można kupić zadbane auto z lat 2009-2012 z 2.0 CDTi. Niektóre są bogato wyposażone. |
40 000-45 000 | Wczesne wersje Country Tourer, tylko diesle, często z automatem. Spore przebiegi. |
55 000-60 000 | Więcej aut benzynowych, w tym odmiany 1.6 turbo z końca produkcji, czasami krajowe. |
Data | Przebieg | Opis czynności | Koszt |
---|---|---|---|
03.2018 | 44 000 km | Na gwarancji wymieniono zbiornik AdBlue. | 0 zł |
06.2019 | 89 000 km | Przyczyną wibracji i drgań podczas jazdy okazał się przegub wewnętrzny. Wymieniono go na regenerowany. | 2300 zł |
01.2020 | 118 000 km | Wymiana paska rozrządu, napinacza, rolek i pompy wody. Kompletny przegląd z wymianą oleju, filtrów, przednich klocków. | 5300 zł |
10.2020 | 134 000 km | Po diagnostyce zdecydowane o wymianie czujnika doładowania. | 540 zł |
04.2021 | 146 000 km | Zapieczone tylne zaciski hamulcowe – rozebrano je i oczyszczono, wymieniono tylne klocki hamulcowe. | 750 zł |
10.2021 | 178 000 km | Wskaźnik temperatury silnika wskazywał duże skoki temperatury. Wymieniono termostat – kosztowało to 800 zł, ale nie pomogło. Finalnie winnym problemu okazał się czujnik temperatury silnika kosztujący ok. 45 zł. Wymieniono płyn chłodniczy. | 1250 zł |
12.2021 | 188 000 km | Wymiana tulei wahaczy tylnych, przednich amortyzatorów, poduszek amortyzatorów, tarcz i klocków hamulcowych na przedniej osi (miały niewielki przebieg, ale tarcze były pokrzywione). Tylne zawieszenie pracowało cicho, stuki było słychać jedynie z przedniej osi, jednak prawdopodobnie to luzy przyczyniły się do bardzo mocnego „ząbkowania” tylnych opon. | 6770 zł |
02.2022 | 191 000 km | Ponowna wymiana rozrządu. Poza paskiem wymieniono tym razem też łańcuch łączący wałki rozrządu. Wykonano również kompletny przegląd, z wymianą oleju silnikowego i filtrów. Wymieniono też metodą statyczną olej w skrzyni biegów. | 5320 zł |
07.2022 | 210 000 km | Problemy z przeniesieniem napędu na tylną oś. Zaczęto od wymiany oleju w sprzęgle Haldex. Finalnie jednak wymieniono cały tylny dyferencjał na używany. | 5250 zł |
01.2023 | 223 000 km | Problemy z układem wtrysku AdBlue. ASO zaproponowało wymianę pompy (koszt ok. 4000 zł). Niezależny serwis zamontował używaną pompę z Insignii B. Układ wrócił do sprawności. | 2460 zł |
06.2023 | 237 000 km | Ponowne problemy z AdBlue, tym razem szybko zdiagnozowane. Winnym okazał się słaby już akumulator, zakupiono nowy. | 770 zł |
Poważnymi atutami Outbacka są świetny napęd 4x4 oraz wysoka niezawodność. Nie zawsze jednak dotyczy ona diesla 2.0, choć jest lepszy niż w poprzedniku, do tego oszczędny i żwawy. Ospała okazuje się za to benzynowa jednostka 2.0, ale jej niezawodność jest bardzo wysoka. Wersja 2.5 jeździ lepiej, jednak pali niemało. Tylko rzadka odmiana 3.6 ma klasyczny automat, w pozostałych są skrzynie bezstopniowe.
Uterenowiony Passat jest niezwykle komfortowy i występuje na rynku wtórnym prawie tylko z dwulitrowym dieslem. To dobry wybór, jednostka jest trwała i dynamiczna. Sporo egzemplarzy ma skrzynie DSG. Trzeba się jednak pogodzić z tym, że przebiegi są wysokie, prawie zawsze przekraczają 200 tys. km. Niezawodność jest taka sama jak w zwykłych B7. Następna generacja Passata Alltrack jest sporo droższa.
Insignia to udany model, a w tej wersji ma dodatkowe talenty. Gdyby usterek było trochę mniej, można by więc przymknąć oko. Szkoda, że producent nie zastosował trochę prostszego układu napędu rozrządu i nie zalecał wymiany oleju w automacie. Dużo problemów sprawił też wtrysk AdBlue – to niestety zdarza się też konkurentom.