Upadek Saaba to zdecydowanie jedno z najsmutniejszych wydarzeń w motoryzacji w ostatniej dekadzie. Szwedzka marka przestała produkować samochody w 2011 r. (potem przez chwilę robił to NEVS), ale macierzyste zakłady w Trollhättan przez cały ten czas stały w sumie nienaruszone i względnie kompletne. Aż do teraz, bo właśnie ruszyła ich likwidacja. No i, jakby nie patrzeć, to już symboliczny i chyba ostateczny pogrzeb.
Bankructwo Saaba to po części zasługa mariażu z GM. I polityki, jaką amerykański koncern prowadził wobec Szwedów. No i gdy już jasne jak słońce zrobiło się to, że Saab tonie, to GM błyskawicznie się zwinął, a próbę ratunku podjął holenderski Spyker. Z tego też nic nie wyszło, potem wmieszali się jeszcze Chińczycy z NEVS, ale ostatecznie nie było czego zbierać. Ku rozpaczy wielu fanów na całym świecie Saab zaprzestał produkcji i sprzedaży samochodów zatem już jakiś czas temu. Jak jednak donosi serwis The Drive, zakłady w Trollhättan dopiero teraz zostaną faktycznie zlikwidowane.
Saab jako firma wciąż ma się całkiem dobrze. Zatrudnia ok. 22 tys. osób i zajmuje się sprzedażą samolotów wojskowych, systemów uzbrojenia i wyposażenia armii. Sęk w tym, że fabryka w Trollhättan od 2012 r. znajdowała się w gestii firmy NEVS – ta w 2023 r. ostatecznie postanowiła się owej kuli u nogi pozbyć.
No właśnie, NEVS. Samochodowy oddział Saaba został na sam koniec przejęty przez chińsko-szwedzką grupę inwestycyjną o nazwie NEVS (National Electric Vehicle Sweden). I nawet w 2013 r. przez chwilę wydawało się, że linie znów ruszą na dobre m.in. za sprawą reaktywacji produkcji modelu 9-3. Trwało to jednak bardzo krótko, potem NEVS zdołał zaprezentować jedynie kilka prototypów i obiecać, że samochody pojawią się na drogach do 2018 r.
Jak wiemy, nic z tego nie wyszło. W rzeczywistości w 2018 r. sprzedano tylko jednego nowego Saaba – był to wydobyty z jakichś starych zapasów model 9-3 kombi z 2011 r., z silnikiem Diesla i z manualną skrzynią biegów. Auto trafiło do rodzinnej firmy (diler) we Włoszech, która z Saabem związana była od lat. NEVS ostatecznie straciło prawa do używania nazwy Saab w 2014 r.
No a teraz przyszedł czas na ostateczny i symboliczny pogrzeb. Oto bowiem Firma o nazwie Surplex, zajmująca się likwidacją różnego rodzaju przemysłowego wyposażenia, rozpoczęła wyprzedaż narzędzi tłoczących i pras wciąż znajdujących się w dawnej fabryce w Trollhättan. Jeśli jest więc wśród Was wystarczająco majętny miłośnik Saabów, to jest to… okazja dla niego. Wystarczy wyłożyć trochę gotówki, a potem wyprodukować sobie np. model 9-3 w zaciszu własnego garażu.
A już mówiąc całkiem na poważnie, to na stronie firmy Surplex można sobie przejrzeć aktualną ofertę. Okazuje się, że niektóre z maszyn pochodzą jeszcze z lat 60. XX w. i musiały być używane w czasach, gdy Saab był u szczytu swojej świetności.
W zasadzie jesteśmy więc świadkami ostatniego „rozbioru” Saaba. Większość wyprzedawanego sprzętu to ogromne maszyny, wymagające poważnej przestrzeni przemysłowej do przechowywania i użytkowania. Co do kosztów transportu – trudno sobie nawet wyobrazić, ile mogłoby kosztować demontaż i przewiezienie któregokolwiek z tych urządzeń. Choć z drugiej strony, może być to tańsze niż… zakup zupełnie nowej fabryki samochodów.