Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
porsche macan – silnik

Europa nie może być „drugą Hawaną”. Nowa nadzieja dla silników spalinowych?

Europa nie może być „drugą Hawaną”. Nowa nadzieja dla silników spalinowych?

Sprzedaż nowych aut spalinowych nie zostanie zakończona po 2035 roku? Takie przypuszczenie wyraził Lutz Meschke – dyrektor finansowy Porsche. Jednocześnie w tegorocznych wyborach do europarlamentu oczekuje się, że „Zieloni” stracą część mandatów na rzecz partii konserwatywnych, co otworzy drogę do zrewidowania planów.

Zapewne już każdy jest zmęczony tym rollercoasterem dotyczącym przechodzenia na samochody zasilane prądem. Prawda jest taka, że w aktualnym kształcie nie są one w stanie zastąpić poczciwego pojazdu spalinowego. To nie tylko kwestia ceny czy zasięgu, ale i samej infrastruktury ładowania. W końcu ciężko sobie wyobrazić, abyśmy nagle wszyscy musieli zacząć korzystać z publicznych ładowarek. 

Sami producenci już szykują się na schłodzenie koniunktury i obniżenie sprzedaży aut na prąd. Po efekcie nowości coraz więcej osób mówi głośno o ich wadach. Tesla wywołała obniżki cen nowych elektryków, ale i używane pojazdy tego typu mocno tracą na wartości, co jest związane m.in. z obawami o trwałość baterii trakcyjnych. 

Kolejny przykład to choćby BMW i jego platforma Neue Klasse, która początkowo miała „obsługiwać” wyłącznie auta na prąd. Teraz ma być dostosowana również do napędów spalinowych. Podobnie rzecz się ma z platformami STLA koncernu Stellantis. 

Plany zostaną zrewidowane?

Również na szczeblu polityki coraz głośniej mówi się o tym, że zakaz sprzedaży nowych aut z silnikami spalinowymi, mający obowiązywać od 2035 roku, może zostać zrewidowany. Wszystko w rękach wyborców, którzy w czerwcu tego roku oddadzą głosy w wyborach do europarlamentu.

Obecnie uważa się, że „Zieloni” stracą część mandatów. Ich miejsce ma z kolei zająć Europejska Partia Ludowa (EPL), mająca obecnie duże szanse na wygranie wyborów. A to może oznaczać promyk nadziei dla silników spalinowych. 

Dlaczego? portal Euroactiv dotarł do manifestu wyborczego tej partii. W jednym z jego punktów czytamy, że odrzuci ona politykę zakazów, w tym dotyczącą silników spalinowych

Do tej pory wielokrotnie przed takim zakazem przestrzegał zresztą niemiecki eurodeputowany EPL – Jens Gieseke. Według niego decyzja o zaprzestaniu produkcji i sprzedaży aut z silnikami spalinowymi może doprowadzić do „efektu Hawany”. Co to oznacza? Że ludzie przez dziesięciolecia będą utrzymywać przy życiu swoje auta spalinowe, a nie wymieniać je na elektryczne. 

auto elektryczne ladowanie
Elektromobilność nie może być jedyną opcją – również politycy coraz częściej uznają taki pogląd. 
ARCHIWUM

W swoim podejściu do dekarbonizacji EPL podtrzymuje stanowisko otwartości technologicznej, które jest m.in. lansowane przez prezesa zarządu Toyoty – Akio Toyodę (TUTAJ przeczytasz o tym więcej). Oznacza to, że Unia Europejska nie powinna narzucać producentom drogi, lecz skupić się na osiągnięciu celu wszelkimi środkami. 

W grze paliwa syntetyczne i wodór 

Dyrektor finansowy Porsche, Lutz Meschke, w rozmowie z portalem Automotive News stwierdził – „w tej chwili toczy się wiele dyskusji na temat wycofania silnika spalinowego. Myślę, że można to opóźnić”. 

W przypadku samochodów tej niemieckiej marki, która do 2030 roku ma zamiar osiągnąć w sprzedaży 80-procentowy udział modeli na prąd, chodzi o podtrzymanie prac nad paliwami mającymi zastąpić benzynę czy olej napędowy. Według Meschke przyszłości silników spalinowych nadal należy upatrywać w paliwach syntetycznych lub w spalaniu wodoru. 

Zresztą jest na to furtka w przepisach Komisji Europejskiej, wypracowana w marcu zeszłego roku. Zezwoliła ona bowiem na sprzedaż aut spalinowych po 2035 roku pod warunkiem, że będą one zasilane paliwami neutralnymi dla klimatu. 

Czytaj także