Pożar na pokładzie statku Fremantle Highway wybuchł 26 lipca bieżącego roku. Znajdowały się na nim 3784 samochody. Początkowo winę za wywołanie pożaru zrzucano na auta elektryczne.
Pojemność ładunkowa Fremantle Highway wynosi około 6000 samochodów. Oznacza to, że w momencie wybuchu pożaru było na nim jeszcze dużo wolnej przestrzeni. Spośród 3784 nowych aut – głównie marek Mercedes i BMW, choć nie tylko – 498 miało napęd czysto elektryczny. Początkowo twierdzono, że było ich jedynie 25.
Strażacy, którzy uczestniczyli w akcji gaszenia masowca, stwierdzili, że to właśnie jedno z nich jest odpowiedzialne za wybuch pożaru. Późniejsze doniesienia wskazywały na inną przyczynę. Poznamy ją tak naprawdę dopiero w końcowym raporcie z trwającego właśnie śledztwa.
Teraz udostępniono zdjęcia statku po pożarze. Pojawiły się one m.in. na Twitterze prawicowego niemieckiego polityka – Andreasa Mroska – będącego przedstawicielem populistycznej partii Alternatywa dla Niemiec.
Autotransporter Fremantle Highway, ausgebrannt durch E-Autos. E-Autos sind Gefahrgut und müssen als solches behandelt werden. Man stelle sich einen E-Auto-Brand auf einer Seefähre vor! 200 Passagiere evakuieren! Schlimme Situation für Kapitän und Besatzung! pic.twitter.com/JsiAe965yG
— Andreas Mrosek (AfD) (@mrosek1958) August 13, 2023
Na ich podstawie widać, że na Fremantle Highway znalazły się również modele Porsche. Z aut na zdjęciach nie pozostało zbyt dużo, szczególnie z Porsche 911, które prawdopodobnie widnieje na pierwszym planie. Z tyłu po lewej widać z kolei Taycana, co sugerują kształt maski i szerokie nadwozie.
„Samochody elektryczne to towary niebezpieczne i tak należy je traktować. Wyobraź sobie pożar e-samochodu na promie i konieczność ewakuacji 200 pasażerów! To zła sytuacja dla kapitana i załogi” – pisze Mrosek na Twitterze.
Według Petera Berdowskiego – dyrektora generalnego firmy ratowniczej Boskalis – na dolnych czterech pokładach statku znajduje się około 1000 nieuszkodzonych pojazdów. Tyle że dealerzy i klienci czekający na te pojazdy raczej nigdy ich nie zobaczą.
Nie tylko trudno je stamtąd wydobyć, ale istnieje też ryzyko, że mogły zostać uszkodzone w inny sposób. „Pożar był tak silny, że pokłady są bardzo zniszczone i trudno dostępne” – dodaje Berdowski.
Wstępne szacunki wskazują, że straty w wyniku pożaru Fremantle Highway wynoszą ponad 330 mln dolarów. Poza tym zginął jeden członek załogi, a wielu zostało rannych.
Wyświetl ten post na Instagramie
Obecnie trwają prace mające na celu stworzenie nowych wytycznych dotyczących transportu elektryków (TUTAJ przeczytasz o tym więcej).
Przypomnijmy, że 1 marca 2022 roku zatonął statek Felicity Ace, przewożący około 4000 aut, w tym Audi, Bentleye, Lamborghini i Volkswageny. Przyczyną pożaru był samozapłon akumulatora litowo-jonowego w jednym z pojazdów na prąd.
Co istotne, niektórzy operatorzy, również promów, jakiś czas później ogłosili, że nie będą przewozić pojazdów na prąd. Powód? Kwestie bezpieczeństwa.