Volvo wymyśla pasy bezpieczeństwa… od nowa. I będą to pasy na miarę naszych czasów – inteligentne, z aktualizacjami. O co dokładnie chodzi?
Myślisz „bezpieczeństwo”, mówisz „Volvo”. W motoryzacji szwedzka firma od dziesięcioleci wyznacza standardy w tej dziedzinie, jest pionierem, innowatorem i motywatorem dla pozostałych koncernów.
Teraz przedstawiła kolejne przełomowe rozwiązanie – a chodzi o konkretną „działkę”, w której ma już szereg osiągnięć, czyli pasy bezpieczeństwa.
Jednym z nich było stworzenie w 1959 roku trzypunktowych pasów bezpieczeństwa – ale takich naprawdę skutecznych, bo samo rozwiązanie (razem z odmianą dwupunktową) już wcześniej było stosowane. Nie okazało się ono jednak na tyle dopracowane, by faktycznie zapewniać satysfakcjonującą ochronę.
Dopiero patent Volvo autorstwa inżyniera Nielsa Bohlina (wcześniej związanego z lotniczym działem firmy SAAB) przyniósł realne i oczekiwane efekty. Rozwiązanie zainteresowało wiele firm, a Volvo – naprawdę na serio podchodzące do kwestii bezpieczeństwa, także w szerszym wymiarze – przekazało im patent bezpłatnie.
Oczywiście, początki były trudne, z wieloma niepochlebnymi opiniami ówczesnych autorytetów, które cytuje w swoich materiałach nawet samo Volvo: „Pasy bezpieczeństwa to przerażająca idea”, „pasy bezpieczeństwa są niewygodne i nieskuteczne”, „to zamach na naszą wolność” (skąd my to znamy…). Na szczęście pasy z czasem się przyjęły, a ich rola w ratowania życia i obniżania ryzyka obrażeń podróżujących autem w czasie wypadku jest niepodważalna.
Dziś Volvo zapowiada kolejną rewolucję – czyli pierwsze na świecie wieloadaptacyjne pasy bezpieczeństwa, które będzie można jeszcze na dodatek… zdalnie aktualizować.
Ale po kolei. O co właściwie dokładnie chodzi? W dużym skrócie – o potężną zmianę w podejściu do działania pasów opartą na kompleksowej analityce – z tą w czasie rzeczywistym na czele. Efektem ma być natychmiastowe, idealne dostosowania reakcji całego układu do sytuacji (czyli przeciążeń podczas wypadku).
Jak to działa? Nowe pasy korzystają z danych z czujników wewnętrznych, zewnętrznych oraz zderzeniowych auta, a cały system ma do dyspozycji liczne parametry, takie jak wzrost, waga, budowa ciała czy pozycja za kierownicą (lub w fotelu pasażera) plus – oczywiście – kierunek, siła uderzenia i prędkość pojazdu. Dane są błyskawicznie analizowane, a „mózg” całego układu dobiera optymalne ustawienia wszystkich podzespołów, maksymalizując poziom ochrony.
Efekt? Pasy nie zadziałają w identyczny sposób w przypadku każdego kierowcy i pasażera. I to jest dobra wiadomość, bo właśnie o to chodzi – o pełne zindywidualizowanie ich działania. W momencie wypadku osoba postawniejsza, o większej masie ciała zostanie zabezpieczona wyższym napięciem pasów, natomiast mniejszy, drobniejszy pasażer, zwłaszcza przy mniej gwałtownym zdarzeniu (bo i to jest rzecz jasna brane pod uwagę) będzie chroniony delikatniejszym (choć oczywiście w pełni wystarczającym) napięciem pasów – by zminimalizować ryzyko urazów, takich jak czasem trudne do uniknięcia w tego typu przypadkach złamania żeber.
Jak duży to postęp w rozwoju pasów bezpieczeństwa? Wystarczy wspomnieć, że tradycyjne systemy oferowały do tej pory trzy profile działania tego elementu bezpieczeństwa w aucie, nowa generacja zwiększa ich liczbę do jedenastu. Do tego, co jest tu kolejną kluczową sprawą – system cały czas się uczy i będzie stale udoskonalany dzięki aktualizacjom over-the-air.
A warto przy tym dodać, że już do tej pory miał na czym się uczyć. Volvo Cars, jak już wspomnieliśmy – firma w kwestiach bezpieczeństwa z potężnymi dokonaniami i doświadczeniami, ma za sobą ponad pięć dekad badań w tej dziedzinie i bazę danych obejmującą ponad 80 000 pasażerów uczestniczących w rzeczywistych wypadkach.
Kiedy nowe rozwiązanie trafi na rynek? Już niedługo. Pierwszym modelem, w którym pojawią się wieloadaptacyjne pasy, będzie zupełnie nowe elektryczne Volvo EX60. To pierwszy samochód marki oparty na nowej platformie SPA3, zaprojektowanej z myślą o maksymalnej skalowalności i przyszłościowych możliwościach aktualizacji. Auto ma trafić do sprzedaży trafić już w przyszłym roku.