Citroen obiecywał „tanie” auto elektryczne i tę obietnicę (przynajmniej teoretycznie) spełnił. Oto zupełnie nowy Citroen e-C3, który na tle poprzedniego C3 wyróżnia się podwyższonym prześwitem i sylwetką crossovera. Cena? Zaskakująca, ale czy pasuje do niej słowo „tanie”?
Na początek dobra wiadomość. Otóż premiera elektrycznego Citroena e-C3 nie oznacza rezygnacji z jego spalinowego wariantu. To identyczny zabieg, jaki Peugeot zastosował w przypadku nowego 3008, które najpierw pokazano jako elektryczne E-3008. Później ma do niego dołączyć również wariant spalinowy (TUTAJ poznasz Peugeota E-3008).
Citroen e-C3 to pierwsze auto francuskiej marki zaprojektowane zgodnie z jej nowym językiem stylistycznym. To też pierwsze z odświeżonym logo i pierwsze stawiające na minimalizm.
Zupełnie nowy Citroen e-C3 powstał na platformie koncernu Stellantis o nazwie Smart Car. Przy okazji też stał się samochodem uterenowionym. Auto urosło o 10 cm na wysokość, a jego prześwit zwiększył się z 13,5 do 16,3 cm.
Również inne wymiary nadwozia nieco „rozciągnięto”. Na długość względem modelu trzeciej generacji przybyło Citroenowi e-C3 1,9 cm (do 401 cm), a na szerokość 0,6 cm (176 cm). Kosmetycznie urósł też bagażnik, który teraz mierzy o 10 l więcej niż uprzednio, czyli 310 l.
Francuzi chwalą się, że nowy Citroen e-C3 ma teraz jedno z najbardziej przestronnych wnętrz wśród modeli segmentu B. Od przeciętnego auta te klasy oferuje np. o 2 cm więcej miejsca na nogi w drugim rzędzie czy o 1,9 cm na wysokości łokci.
Nowy, elektryczny Citroen e-C3 na początku ma dysponować akumulatorem LFP (żelazowo-fosforanowo-litowym) o pojemności 44 kWh. Według Francuzów zapewnia on zasięg 320 km i może być ładowany z maksymalną mocą 100 kW – od 20 do 80% w 26 minut.
Standardowo elektryczne C3 będzie wyposażone w ładowarkę pokładową o mocy 7 kW (20-80% w 4 godz. 10 min). Opcjonalnie będzie dostarczane również z ładowarką 11-kilowatową (20-80% w 2 godz. 50 min). W wyposażeniu tego auta znajdzie się też kabel typu Mode 3, służący do „nabijania” baterii np. z domowego gniazdka.
Citroen e-C3 otrzyma 113-konny silnik elektryczny, który zapewni mu bardziej niż przyzwoite osiągi w ruchu miejskim. Od 0 do 100 km/h rozpędzi go w czasie 11 s i pozwoli na pojechanie z ograniczoną elektrycznie prędkością 135 km/h.
Co ciekawe, w 2025 roku ma się pojawić tańszy model z mniejszą baterią. Zasięg? Do 200 km.
Nowe e-C3 ma być prawdziwym Citroenem, który stawia nie tylko na oryginalne rozwiązania, ale i na komfort. Stąd w aucie znalazły się, znane choćby z C5 Aircrossa, progresywne poduszki hydrauliczne amortyzatorów.
Ich zastosowanie ma pozwolić na sprawniejsze pokonywanie przede wszystkim głębszych nierówności jezdni. W odróżnieniu od klasycznego rozwiązania poduszki hydrauliczne nie tylko pochłaniają energię uderzenia, ale i ją rozpraszają.
„Komfort to kluczowa część DNA Citroena. Jest dla nas bardzo ważny, ponieważ jest bardzo ważny dla naszych klientów. Dlatego dołożyliśmy wszelkich starań, aby zupełnie nowe e-C3 było najwygodniejszym samochodem w segmencie hatchbacków B” – mówi Laurence Hansen, dyrektor ds. produktów i strategii Citroena.
Minimalistyczne, szczególnie w podstawowej odmianie You, zaprojektowano kokpit. Zamiast systemu multimedialnego znalazła się w nim stacja dokująca na smartfona. Ma się on łączyć z samochodem (funkcja My Citroen Play with Smartphone Station) za pomocą NFC, pozwalając np. na odtwarzanie muzyki w samochodowych głośnikach czy używanie nawigacji. Co istotne, kierowca będzie mógł obsługiwać jego wybrane funkcje z poziomu kierownicy.
Nowy Citroen e-C3 nie ma też klasycznych zegarów – również cyfrowych. Zamiast tego występuje ekran head-up, rzucający najważniejsze informacje nie na przednią szybę, a na czarną błyszczącą listwę, umieszczoną poniżej niej.
Kierownica jest niewielka i ma eliptyczny kształt, a przez całą szerokość deski rozdzielczej biegnie tapicerowana półka. W droższych wersjach znajdziemy 10,25-calowy wyświetlacz multimediów obsługujący bezprzewodowo Android Auto i Apple CarPlay.
Nowy Citroen e-C3 w Europie ma kosztować od 23 300 euro (ok 103 500 zł). Tańsze wcielenie tego samochodu, z mniejszą baterią, które zadebiutuje za dwa lata, będzie wycenione na 19 900 euro, czyli około 89 000 zł. Francuski mieszczuch będzie dostępny wyłącznie w dwóch wersjach wyposażenia: You i Max.
Dla porównania, aktualne, spalinowe wcielenie Citroena C3 to wydatek 75 200 zł. Auto jest napędzane przez 3-cylindrowy silnik 1.2 PureTech o mocy 83 KM.