Według przedstawicieli chińskiej firmy BYD inwestowanie w pojazdy autonomiczne to strata czasu i pieniędzy. Uważają oni, że takie auta mogą nigdy nie wejść do „szerokiego nurtu”.
BYD jest jednym z czołowych chińskich koncernów motoryzacyjnych. Powołany do życia w 2003 roku, w 2022 sprzedał niemal 3,4 mln pojazdów. Co więcej, to pierwszy producent w historii, który w ciągu jednego roku znalazł nabywców na ponad 1 mln samochodów zelektryfikowanych (NEV – New Energy Vehicle, czyli hybryd plug-in i pojazdów na prąd).
Również w zeszłym roku BYD ogłosił partnerstwo z firmą Nvidia, dostarczającą technologię Hyprion. Jest to specjalna architektura mająca przyspieszyć opracowanie i testowanie samochodów autonomicznych. Korzystają z niej już m.in. Jaguar, Polestar, Volvo, Mercedes czy Lucid.
Ale teraz przedstawiciele BYD-a twierdzą, że pojazdy samojezdne są melodią bardzo odległej przyszłości. Ba, według nich mogą nigdy nie osiągnąć wystarczającego poziomu, aby trafić do codziennego użytku.
„Uważamy, że technologia samojezdna jest bardzo, bardzo daleko i zasadniczo niemożliwa” – twierdzi Li Yunfei, rzecznik BYD w rozmowie z amerykańskim CNBC.
„Kiedy myślimy o technologii samojezdnej, rozpatrując wszystkie jej aspekty: potrzeby bezpieczeństwa psychicznego człowieka, etyki, przepisów, technologii (razem z jej zastosowaniem w tej branży) – nie umiemy w tym wszystkim znaleźć sensu. Uważamy, że jest to prawdopodobnie ślepa uliczka” – twierdzi Li Yunfei.
„Może istnieć wiele branż i firm, które inwestują dużo pieniędzy w tę technologię, a po wielu latach pompowania w nią pieniędzy nadal prowadzi to donikąd” – daje Li Yunfei.
Jak donosi CNBC, chińskie samochody autonomiczne podczas publicznych testów mogą się poruszać jedynie w wybranych do tego zamkniętych obszarach. Mają one bardzo dokładne mapy, a poza tym nad poczynaniami pojazdów czuwają zdalni opiekunowie.
Li Yunfei uważa również, że ustalenie winnego wypadku z udziałem tego typu samochodu może być niezwykle trudne z regulacyjnego punktu widzenia. Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe aspekty, o których wspomniał, twierdzi, że w przyszłości motoryzacji funkcje jazdy autonomicznej będą po prostu wspierać kierowcę. Zupełnie tak, jak ma to miejsce dzisiaj.
Do tej pory globalni producenci samochodów zaproponowali klientom wyłącznie systemy z tzw. warunkową autonomią. Oznacza to, że aby auto mogło się poruszać bez udziału kierowcy, musi zostać spełnionych szereg określonych warunków, jak choćby obecność pasó wyraźnie namalowanych na asfalcie.
Samochody autonomiczne, jak sama nazwa wskazuje, mają poruszać się samoczynnie. Obłożone m.in. czujnikami, radarami, lidarami, a także oparte na złożonych algorytmach, systemach uczenia się i potężnych procesorach – zostały stworzone z myślą o zmniejszeniu liczby wypadków powodowanych przez błąd człowieka.
Właśnie to założenie napędza wiele badań i inwestycji w rozwój pojazdów samojezdnych. Tyle tylko, że ich stworzenie okazuje się przedsięwzięciem znacznie trudniejszym, niż początkowo się to wydawało. Dlaczego?
Otóż samochodom autonomicznym brakuje zdolności człowieka do przewidywania i szybkiej oceny ryzyka, zwłaszcza przy napotkaniu nieoczekiwanych zdarzeń lub tzw. „przypadków brzegowych”.
Co więcej, inwestorzy, którzy jeszcze niedawno zasilali start-upy zajmujące się samochodami autonomicznymi ogromnymi pieniędzmi, już nie są tak chętni do ich wspierania. Przykładowo, o ile w 2020 roku Waymo firmy Alphabet zebrało 3 miliardy dolarów, o tyle w zeszłym roku były to już znacznie mniejsze pieniądze.
Systemy autonomiczne nie są tak zdolne jak ludzie, ponieważ ich algorytmy percepcji i przewidywania okazują się nie być równie dobre jak ludzki mózg. Przetwarza on sytuację i decyduje o działaniu w znacznie bardziej złożony sposób niż komputer. Przykład? Gdy człowiek widzi piłkę toczącą się po drodze od razu założy, że może za nią biec dziecko i wciśnie hamulec znacznie szybciej niż zrobi to samochód.
Problemem jest to, że istnieją dziesiątki miliardów potencjalnych „przypadków brzegowych”, które może napotkać pojazd autonomiczny. Poza tym są też liczne zmienne, jak pogoda, roboty drogowe i inne zdarzenia, mogące się na siebie nakładać.