Czym żyła zmotoryzowana Polska 50 lat temu? Spotkaniem użytkowników Fiatów 126p, odmłodzonym Fiatem 125p, przyszłością diesli i Maluchem w zaskakującej wersji. Zaglądamy do „Motoru” z 22 czerwca 1975 r.
Temat z okładki numeru 25 jest ilustracją do relacji z pierwszego zlotu użytkowników Maluchów. Odbił się dużym echem, panowała świetna atmosfera, można było poznać opinie o Fiacie 126p z pierwszej ręki, od jego pierwszych użytkowników. Samochód potwierdzał swoją wartość, zgłaszane problemy wynikały albo z niewłaściwej obsługi serwisowej, albo z błędów eksploatacyjnych.
Faktem jest też, że auto wymagało odpowiednich regulacji po opuszczeniu fabryki, po których wstępowało w nie „drugie życie”. Wiele usprawnień kierowcy wprowadzali też we własnym zakresie.
Fiat 125p przeszedł w roku 1975 największą przemianę w swojej dłuuugiej historii. Inna ściana przednia, nowe tylne świata, nowa deska rozdzielcza i masa korekt technicznych. Jakie wnioski nasuwały się po kilku tysiącach kilometrów jazdy nowszą wersją? Denerwowały detale, takie jak zawadzająca lampka w bagażniku (i zwisające tam luzem kable), krytykowano przeniesienie wielu klawiszy na konsolę centralną (poza zasięgiem osoby zapiętej w pasy), wymieniono też całą litanię irytujących niedoróbek w jakości.
Od czasu kryzysu paliwowego z roku 1972 Mercedes notował stały wzrost sprzedaży aut z silnikami Diesla. Dobrze szło też w tym zakresie Peugeotowi i Oplowi, powrót do tego rodzaju napędu planował Fiat, pomimo zaprzestania produkcji takich jednostek kilkanaście lat wcześniej. Rosła także popularność silników wysokoprężnych w USA.
Pamiętajmy, że był to okres wprowadzania bardziej restrykcyjnych norm emisji spalin, wymuszających na producentach stosowanie katalizatorów, a co za tym idzie – używanie innej nowości wówczas: benzyny bezołowiowej, która była droga. Do tego w tamtych czasach diesle uchodziły za prostsze w konstrukcji, o niewielkim zużyciu paliwa nie wspominając. Ale na rozkwit tej technologii trzeba było czekać jeszcze prawie 20 lat.
Pierwsze zdjęcia (sprzed 50 lat) nowej wersji Malucha! Zakładano, że wersja kombi będzie nazywać się Gardiniera, rozstaw osi zostanie zwiększony o około 10 cm, tylne drzwi miały otwierać się aż do zderzaka, co sugerowało poziome ułożenie silnika, a całość przypominała podobną wersję modelu 500, który cieszył się sporą popularnością. To budziło nadzieje na wprowadzenie takiej odmiany do produkcji.
Prototyp nie był zaopatrzony w żadne maskowanie, co budziło nadzieję na to, że chodzi już o finalną wersję gotową do produkcji. Podobne próby prowadzono także u nas, w kraju, ale nigdy nie doszły do fazy produkcji seryjnej. Skończyło się na Bisie z 1987 roku, z nadwoziem typu hatchback.