Czym żyła zmotoryzowana Polska 50 lat temu? Rósł popyt na auta, za czym próbował nadążyć ówczesny przemysł motoryzacyjny, porównaliśmy Dacię 1300 z naszym Fiatem 125p, a także cieszyliśmy się z jednego z pierwszych „elektryków” na rynku – naszego Melexa. Zajrzyjmy do wydania datowanego na 23-30 grudnia 1973 r.
Świąteczny klimat na okładce, jako ozdoby choinkowe modele, które wówczas budziły największe zainteresowanie na naszym rynku: przede wszystkim Fiat 126p, ale także Duży Fiat czy montowany u nas 127p. Do kompletu Skoda i Wartburg.
Przełom roku to oczywiście też czas prognozowania przyszłości, co w kraju z centralnym planowaniem przekładało się na odgórnie przyjmowane ścieżki rozwoju. Zauważano, że popyt na nowe auta zostanie zaspokojony dopiero po rozwinięciu na pełną skalę produkcji Maluchów.
Do końca roku 1973 z fabryk powinno wyjechać kolejnych 171 tys. samochodów wszystkich typów (osobowe, dostawcze, ciężarowe, autobusy), a to o 21 tys. sztuk więcej, niż założono w planach na tamten rok.
Plany na najbliższą przyszłość? Kolejne lata to rozbudowa potencjału produkcyjnego i unowocześnianie Fiatów 125p oraz kontynuacja budowy kombinatu w Bielsku-Białej i Tychach, skąd już niedługo miały wyjeżdżać tysiące Fiatów 126p, a nie tylko leciwych Syren. Do końca 1978 roku tylko tam miało powstawać 150 tysięcy aut rocznie.
Wg założeń w 1990 r. po naszych drogach miało jeździć 5,3 mln aut – to była szokująca liczba na tamte czasy. I tu robi się ciekawie. W rzeczywistości we wspomnianym roku na drogach było 5,26 mln aut, ale... tylko osobowych. Łącznie z ciężarowymi, autobusami itp. było to już 9 milionów pojazdów.
Mają niemal identyczne wymiary zewnętrze, napędzane są silnikami o takiej samej pojemności i zbliżonej mocy (1,3 l, nasz miał 60 KM, drugi – 54), oba są produkowane na licencji – idealne obiekty do porównań.
Nasz Fiat nie był jednak odpowiednikiem włoskiego 125, wykorzystywał starsze podzespoły mechaniczne, rumuńska Dacia była w miarę wierną kopią Renault 12. Ostateczny werdykt? Obydwa auta były na swój czas jeszcze w miarę nowoczesne, różniły się charakterem (toporny Fiat kontra delikatniejsza Dacia). Ceny obu modeli były przy tym podobne.
Samochody elektryczne to wymysł ostatnich lat? Wolne żarty. 50 lat temu w naszym magazynie ukazał się obszerny materiał na temat ówczesnego stanu elektromobilności. Zaskakująco aktualny. Wspominano początki, gdy silnik elektryczny bił pod względem efektywności jednostki spalinowe, ubolewano nad likwidacją linii trolejbusowych, zwracano uwagę na masę akumulatorów, długi czas ładowania oraz konieczność tworzenia osobnej infrastruktury dla pojazdów na prąd, aż w końcu doszliśmy do przedstawienia pojazdów wielonapędowych – czyli dzisiejszych hybryd. Prace już wówczas prowadziły koncerny Mercedes i Bosch.
A na zdjęciu nasz Melex, w pełni elektryczny, zasilany z sześciu akumulatorów 6V. Zasięg do 100 km. Rozchwytywany na wielu rynkach.