Elroq to kolejny, tym razem kompaktowy, elektryk Skody. Sprawdzamy, czy tak długie zwlekanie z wejściem do jednego z najpopularniejszych segmentów przełożyło się konkrety. Czyli – czy Skoda dobrze wykorzystała ten czas, proponując auto lepsze niż obecna już na rynku konkurencja.
W świecie motoryzacji wyścig mający na celu szybkie wdrażanie kolejnych modeli bywa ryzykowny. Skoda doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Czeska marka nie spieszyła się z wprowadzeniem kompaktowego SUV-a z napędem elektrycznym. Obserwowała natomiast poczynania innych firm, jak również analizowała sygnały płynące po kolejnych premierach swoich modeli.
W pełni zaprocentowało to w najnowszym z nich: Elroqu, który jest elektrycznym odpowiednikiem Karoqa. Mechanicznie nie ma z nim jednak nic wspólnego, bo – podobnie jak większy „elektryk” Enyaq – bazuje na platformie MEB.
Z większego modelu zaczerpnięto pomysł na wykończenie wnętrza – dzięki zmienionej kolorystyce materiałów całość prezentuje się jednak świeżo. Mocną stroną Skody Elroq jest jakość materiałów – w zdecydowanej większości są miękkie i przyjemne w dotyku. Dyskusyjnym rozwiązaniem jest jedynie błyszcząca listwa na szczycie deski rozdzielczej – w słoneczne dni kierowca będzie w niej widział swoje odbicie.
Duży rozstaw osi pozwolił na zaprojektowanie bardzo przestronnego wnętrza. Jak przystało na Skodę, Elroq ma też przepastny bagażnik i wiele „sprytnych” rozwiązań na pokładzie (np. miejsce skrobaczkę do szyb w tapicerce klapy bagażnika czy podwieszoną pod półką bagażnika siatkę na przewód do ładowania).
Wnętrze Skody Elroq jest atrakcyjnie stylizowane, wykończone dobrymi materiałami i ergonomiczne, w czym pomogły m.in. fizyczne przyciski, a także zmiany w systemie multimedialnym. / fot. Skoda
Panel wskaźników jest prosty i czytelny. Wersja z bazowym akumulatorem przejedzie na jednym ładowaniu w granicach 300 km. / fot. Łukasz Szewczyk
Elroq otrzymał wiele rozwiązań Simply Clever – jednym z nich jest szmatka do czyszczenia ekranu zawinięta na butelce z płynem myjącym. / fot. Łukasz Szewczyk
Po wyjęciu segregatorów na drobne przedmioty centralny schowek staje się głęboki na ponad 30 cm. / fot. Łukasz Szewczyk
Pomarańczowe pasy otrzymuje wersja wykończeniowa Lodge, która wymaga dopłaty 3050-7150 zł. / fot. Łukasz Szewczyk
Rozstaw osi (2765 mm) – identyczny jak w Skodzie Enyaq. Miejsca na nogi jest więc pod dostatkiem. / fot. Łukasz Szewczyk
Za dopłatą Skoda oferuje zestaw siatek, podwójną podłogę oraz kątowniki stabilizujące przewożony ładunek. / fot. Łukasz Szewczyk
Pakiet akumulatorów osadzono możliwie nisko i między osiami, a napęd trafia na tył (w przyszłości paletę uzupełni wariant 85x z napędem na obie osie). Brak przednich przegubów umożliwia skręcanie kół pod dużym kątem, dzięki czemu średnica zawracania to zaledwie 9,3 m, co jest wartością o 1,6 m mniejszą niż w przypadku Skody Karoq.
Założenia konstrukcyjne i dwie tony masy przekładają się na wrażenia z jazdy – Elroq jest stabilny, dobrze i cicho wybiera nierówności (nie przeszkadzają w tym nawet 20-calowe koła), nie ma problemów z trakcją nawet podczas dynamicznego przyspieszania, zakręty pokonuje neutralnie z lekką, a zarazem przyjemną tendencją do ich zacieśniania przy wciśniętym gazie.
Osiągi są wystarczające nawet w najsłabszej wersji z najmniejszym akumulatorem. Nie brakuje w niej też przyjemności z prowadzenia. Przed podjęciem decyzji zakupowej polecamy jazdę próbną. To samo zalecamy osobom rozważającym dopłacenie za adaptacyjne amortyzatory DCC (ich pracy nie towarzyszą hałasy, jakie zdarzają się innym modelom koncernu VAG z DCC). Klasyczny układ jezdny także zapewnia precyzyjne prowadzenie i dobre filtrowanie nierówności.
Podczas jazd testowych zużycie energii wynosiło 15-18 kWh, co nawet w bazowej wersji oznacza blisko 300 km zasięgu. Do jazdy na co dzień i okazjonalnych dłuższych podróży więcej nie trzeba.
Cennik Skody Elroq otwiera kwota 149 900 zł, co na tle rywali okazuje się atrakcyjną propozycją. Przyszłoroczne plany rządu zakładają dotacje sięgające nawet 40 000 zł w ramach programu Mój Elektryk 2.0. Z takim wsparciem Elroq stałby się – jak na współczesne realia rynkowe – tanim autem. By w pełni cieszyć się samochodem, tradycyjnie warto dobrać parę opcji – w tym wycenioną na 5250 zł pompę ciepła, która zmniejsza zużycie energii na ogrzewanie wnętrza. Bez względu na wersję Skoda Elroq jest tak samo wyposażona w systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy.
Dane techniczne | 55 kWh | 63 kWh | 82 kWh |
---|---|---|---|
Silnik | elektryczny | elektryczny | elektryczny |
Maksymalna moc | 170 KM | 204 KM | 286 KM |
Maksymalny moment obrotowy | 310 Nm | 310 Nm | 545 Nm |
Zasięg (WLTP) | do 375 km | do 440 km | do 580 km |
Czas ładowania (10-80%, DC) | 25 min | 25 min | 25 min |
Osiągi | |||
Prędkość maksymalna | 160 km/h | 160 km/h | 180 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,0 s | b.d. | 6,6 s |
Średnie zużycie energii | 15,8-16,5 kWh/100 km | b.d. | 15,2-16,6 kWh/100 km |
CENA | od 149 900 zł | od 159 900 zł | od 193 200 zł |
W Elroqu Skoda skondensowała wszystko, co najlepsze w Karoqu i Enyaqu. O swoje miejsce auto będzie musiało nieco powalczyć – w podobny segment celują m.in. Kia EV3, Smart #1, Renault Scenic i Volvo EX30.
Nowa Skoda otrzymała wszystko, co niezbędne do odniesienia sukcesu. Nawet cena, zwłaszcza z planowanymi dotacjami, będzie kusząca.
Łukasz Szewczyk, „Motor”