Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Radiowóz podczas interwencji w sprawie wypadku

10 grzechów głównych kierowców – błędy podczas prowadzenia auta, które mogą być tragiczne w skutkach

10 grzechów głównych kierowców – błędy podczas prowadzenia auta, które mogą być tragiczne w skutkach

Największe błędy i przewinienia kierowców, które niosą ryzyko poważnego wypadku. Nie wszystkie wynikają z brawury czy celowego łamania przepisów. Czasem zgubna potrafi być zwykła rutyna.

Jazda samochodem to olbrzymia frajda, szansa na niezależność, poznawanie nowych miejsc w swobodny sposób i często pasja wielu osób. Jest też druga strona – odpowiedzialność. W ciągu sekundy konsekwencje naszych zachowań „za kółkiem” mogą być katastrofalne.

Naturalne odruchy za kierownicą

Prowadzenie samochodu stało się tak naturalne, że przestaliśmy w wielu przypadkach przykładać do niego wagę. Typowe: wsiadamy i jedziemy, po drodze planując swój dzień w pracy, rozmawiając przez telefon, słuchając muzyki czy podcastów – trochę jak z korzystaniem z ekspresu do kawy.

Samochód poza kontrolą

W tym czasie zapominamy, że dysponujemy na dobrą sprawę uzbrojeniem: rozpędzonym często do ponad 100 km/h, ważącym ponad 1,5 tony blokiem metalu, który przy kontakcie z innymi obiektami może uczynić olbrzymie szkody. Co więcej, wszyscy kierowcy obok (o tramwajach czy pociągach nie wspominając) dysponują takim samym, potencjalnie zabójczym sprzętem. Po to wymyślono przepisy drogowe, aby takie zagrożenia ograniczać. Ale często wystarczy nieduży błąd... i robi się dramat. Trzeba uważać.

Jazda bez pasów bezpieczeństwa

  • Trzeba dać sobie szansę

smiertelne grzechy kierowcow_bez pasow

Nikt wsiadając do auta, nie zakłada, że będzie miał wypadek. Zwłaszcza gdy porusza się na krótkim dystansie – do sklepu, szkoły, pobliskiej pracy itp. Ale nawet w czasie takich przejazdów z pewnością osiągniemy na pewnym etapie prędkość rzędu 50 km/h – zgodną z wszelkimi przepisami, taką, do której jesteśmy przyzwyczajeni i wydaje się niezwykle wolna. I teraz z bocznej ulicy, posesji wyjeżdża niespodziewanie auto i dochodzi do kolizji. Niegroźna stłuczka? Nie, to jest poważny wypadek. Podstawowy test zderzeniowy Euro NCAP symuluje właśnie takie zdarzenie. Chyba każdy wie, co zostaje po nim z auta.

Zawsze zapięte pasy! Zawsze kiedy jesteśmy w aucie, trzeba mieć zapięte pasy – wszyscy, pasażerowie też. Nawet gdy stoimy, jest ryzyko, że ktoś inny w nas uderzy. To chroni przed poważnymi obrażeniami.

Wyprzedzanie na pasach

  • Próba zabójstwa

smiertelne grzechy kierowcow_wyprzedzanie na przejsciu

Trudno zrozumieć kogoś, kto wyprzedza inne auto tuż przed pasami dla pieszych, zwłaszcza gdy widzi, że ono w tym czasie zwalnia. A już w ogóle jest nie do pojęcia sytuacja, gdy ktoś omija stojące przed przejściem auto. Przecież trudno o bardziej czytelną sytuację na drodze – takie zachowanie zasługuje na szczególne potępienie.

Pieszy nie ma szans. Nawet przy potrąceniu przy dopuszczalnych w mieście 50 km/h szanse pieszego nie są duże. Jeśli do tego dojdzie przekroczenie prędkości, jest to przepis na tragedię.

Wyprzedanie na linii ciągłej

  • Może się uda

ciezarowka-wyprzedzajaca-na-linii-ciaglej

Jak mówi stare powiedzenie, „ciągła linia nie krawężnik” – i niektórzy kierowcy biorą to sobie do serca. Co najgorsze, często są to kierowcy zawodowi – można zrozumieć presję czasu, pod jaką pracują, ale kilkudziesięciotonowy zestaw na przeciwległym pasie ruchu to w wielu wypadkach wyrok dla osób jadących z naprzeciwka.

To nie ozdoba. Ciągłe linie i powierzchnie wyłączone z ruchu nie są tworzone w przypadkowych miejscach.

Lekceważenie przejazdów kolejowych

  • Z pociągiem nie wygrasz

smiertelne grzechy kierowcow_przejazdy kolejowe

Nawet na przejazdach z sygnalizacją i zaporami zdarzają się awarie – co widać na zdjęciu powyżej. Przejeżdżanie przez tory „na pewniaka” jest zawsze obarczone ryzykiem. O przejazdach niestrzeżonych nie mówiąc.

Do pierwszego błędu. Niestety, ze zderzenia z pojazdem szynowym rzadko wychodzi się bez szwanku.

Brak koncentracji

  • Rutyna zabija

smiertelne grzechy kierowcow_brak koncentracji

Zwykła, codzienna jazda samochodem staje się tak rutynowa, że nie zwracamy uwagi na szczegóły. Wciskanie sprzęgła, zmiana biegów, hamowanie, kręcenie kierownicą dzieje się odruchowo – chyba wielu kierowców miało wrażenie, że dojechali do celu i nic nie pamięta z tego, co działo się po drodze. Dodajmy do tego rozmowy przez telefon czy sprawdzanie na nim informacji. To idealny stan, w którym każde nagłe, nietypowe zdarzenie może spotkać się ze spóźnioną lub niewłaściwą reakcją.

Zachować czujność. Warto wprowadzać pewne zmiany do codziennych tras i nawyków.

Przejazd na czerwonym

  • Rosyjska ruletka

smiertelne grzechy kierowcow_przejazd na czerwonym

Przejazd na czerwonym świetle, ale także skręt warunkowy wykonany bez zatrzymania się przed sygnalizatorem lub zanim zapali się zielona strzałka, jest częstym grzechem kierowców. Czasem takie zachowanie wynika z roztargnienia, jednak zazwyczaj nie jest to przypadek, a celowe działanie. Przecież w jeździe po mieście liczy się każda sekunda, dokładnie tak, jak na torze wyścigowym, prawda?

Brak słów. Trudno komentować wjazd na skrzyżowanie przy włączonym czerwonym świetle.

Nadmierne zaufanie do innych

  • Co z tego, że miałeś rację?

smiertelne grzechy kierowcow_nadmierne zaufanie

Miałeś pierwszeństwo przejazdu, świeciło się zielone światło, ktoś miał włączony kierunkowskaz do skrętu, więc myślałeś, że możesz bezpiecznie ruszyć z drogi podporządkowanej – a i tak doszło do zderzenia. Nie zrobiłeś nic nagannego, a skończyłeś z rozbitym samochodem. Zaufanie do innych kierowców lepiej mieć ograniczone. Dla swojego bezpieczeństwa.

Czarne punkty. W niektórych miejscach ryzyko tego typu konfliktu jest dość wysokie – np. na rondach, skrzyżowaniach równorzędnych czy parkingach pod supermarketami. Inni też popełniają błędy.

Nadmierna prędkość

  • Zapanować nad sytuacją

smiertelne grzechy kierowcow_predkosc

To nie prędkość zabija – w samolocie przy 900 km/h panuje spokój. Problemem jest różnica prędkości: wyhamowanie dwóch aut zderzających się czołowo przy prędkości 50 km/h nastąpi na dystansie równym długości ich masek silników. To jakieś 3 metry.

Sprawy dzieją się szybko. Wracając do analogii lotniczych: prędkość 200, 230 czy więcej kilometrów na godzinę we współczesnym samochodzie może wydawać się łudząco uspokajająca. Ale uwierzcie: jeśli przy takim wskazaniu licznika widzicie daleko przed sobą wyprzedające się ciężarówki, to jest ostatnia chwila na rozpoczęcie awaryjnego, pełnego hamowania.

Wyprzedzanie na zakręcie

  • Jeśli masz wątpliwości, odpuść

smiertelne grzechy kierowcow_wyprzedzanie na zakrecie

Fani rajdów znają słynne powiedzenie Colina McRae: when in doubt, flat out (w przybliżeniu: jeśli masz wątpliwości, gaz do dechy). Szczerze mówiąc, taka taktyka jazdy średnio sprawdzała się nawet na zamkniętych odcinkach specjalnych (Colin zaliczył w karierze wiele wypadków), ale na zwykłych drogach jest po prostu śmiertelna. Co do zasady jesteśmy na tyle bezpieczni, na ile widzimy sytuację przed sobą. Wyprzedzanie przed zakrętem (ale też np. na wzniesieniu), gdy nie mamy pojęcia, czy z drugiej strony ktoś nie nadjeżdża, jest ekstremalnie ryzykowne. Ale, jak wszyscy wiemy, wcale nie takie odosobnione.

Profil drogi. Kolejnym zagrożeniem w takiej sytuacji jest geometria zakrętu: często „zaciska się”, co utrudnia korektę kursu.

Jazda po alkoholu lub narkotykach

  • Ja nie pojadę?

smiertelne grzechy kierowcow_alkohol

Wbrew pozorom wiele statystyk pokazuje, że problem pijanych kierowców w naszym kraju nie jest poważny – zwłaszcza na tle wielu innych państw europejskich. Mamy więcej kontroli trzeźwości niż inni i wpada na nich procentowo mniej osób. Ale statystyki to jedno, a konkretne sytuacje to drugie. Nie ma dyskusji: jazda „pod wpływem” ogranicza szybkość reakcji, rozpoznawanie sytuacji, sprzyja brawurze. Tu nie ma litości: piłeś, znajdź inny środek transportu. 

Nie ma cudów. Nie istnieją cudowne sposoby na szybkie trzeźwienie. Prysznic, tłusty obiad, kawa, energetyki mogą poprawić nastrój. Stężenia alkoholu we krwi jednak nie zmienią. Trzeba zrobić sobie przerwę od kółka.

PODSUMOWANIE

Jest tutaj pewna analogia z wypadkami lotniczymi: za sterami siedzą wykwalifikowane osoby, znające przepisy i procedury, ale dochodzi do sytuacji, w której popełniane są błędy właściwie trudne do zrozumienia. Zmęczenie, roztargnienie, brawura, rutyna, przecenianie własnych umiejętności – takie okoliczności wcześniej czy później mają wpływ na nasze zachowanie. Wiele razy może się udać wyjść z podbramkowych sytuacji cało, ale wystarczy ta jedna, która będzie miała poważne konsekwencje. A później można się tylko dziwić, jak do tak poważnego zdarzenia doszło.

Czytaj także