Nowy rok szkolny w pełni. Warto przypomnieć sobie podstawowe reguły dotyczące poruszania się dzieci po drogach. Często nie są one proste, a kary za łamanie przepisów potrafią być dotkliwe. Płacą oczywiście rodzice lub opiekunowie.
Edukacja to bardzo ważna sprawa, ale zanim usłyszy się pierwszy dzwonek, trzeba jakoś pokonać drogę do szkoły. A skoro jest droga, są też i przepisy drogowe.
Te są zawiłe jak lekcje naszej historii. Niektóre dzieci (w wieku 7-10 lat) jadące na rowerach traktowane są jak piesi? Tak, ale muszą być pod opieką dorosłych. Gdy jednak zejdą z roweru, są pieszymi jeszcze bardziej i nie wymagają już opieki. Z kolei piesi do 7. roku życia muszą być pod opieką co najmniej... 10-latka. „Łatwo” zapamiętać...
Jeszcze „prościej” jest z przewożeniem dzieci w fotelikach. Pozornie zasada wdaje się prosta: do 150 cm wymagane jest zabezpieczenie, powyżej już nie. Chyba że... Chyba że nie mamy odpowiedniego fotelika, chyba że nie ma miejsca na kanapie, chyba że jedziemy taksówką, chyba że... wyjątków jest jeszcze więcej.
Oceny za błędy wystawiać będą jednak mundurowi, a skoro w grę wchodzi bezpieczeństwo dzieci, na pobłażanie lepiej nie liczyć. Złamanie przepisów dotyczących poruszania się najmłodszych po drogach skończyć się może grzywną do 5000 zł (np. gdy dziecko znajdzie się na ulicy bez opieki), a nawet rozprawą przed sądem rodzinnym (choćby gdy nasza latorośl w wieku do 17 lat zostanie złapana na jeździe rowerem bez uprawnień).
Pamiętajmy też o obowiązkowych na drogach poza obszarami zabudowanymi odblaskach. Dla własnego dobra używajmy ich także w mieście. Pieszy, zwłaszcza mały, jest trudny do wychwycenia nawet na oświetlonej ulicy – zlewa się z tłem, zwykle w mieście nie brakuje elementów rozpraszających kierowcę. Odblaski przyciągają uwagę, zyskujemy dodatkowe metry na reakcję kierowcy. To jest kluczowe.
Jak łatwo się domyślić, przepisy regulujące poruszanie się dzieci po drogach są w naszym kraju zawiłe, ale za ich złamanie i tak grożą wysokie mandaty. Doskonałym przykładem jest jazda na rowerze. W przedziale 7-10 lat dziecko w trakcie poruszania się na rowerze jest pieszym, który musi znajdować się pod opieką dorosłego.
Robi się ciekawie, gdyż dziecko-pieszy-rowerzysta może na rowerku przejechać przez przejście dla pieszych (i ma nawet pierwszeństwo przed autami), ale opiekun musi z jednośladu zejść i pokonać zebrę na piechotę.
Dziecko nie może za to jechać po ścieżce rowerowej – dlatego jego opiekun może dla odmiany jechać na rowerze po chodniku. Gdy nie ma chodnika, taki rowerzysta może wjechać na jezdnię (pobocze) razem z opiekunem, ale ponieważ są traktowani jako piesi, muszą jechać lewą stroną jezdni (pod prąd). Poniżej inne reguły.
Zasady poruszania się zależą od wieku
Z wiekiem uprawnienia rosną
Do 10. roku życia – nie wolno
Co najmniej z prawem jazdy kategorii AM
Do 150 cm wzrostu – w foteliku (z wyjątkami)
Dni robią się coraz krótsze, wiec wypada zadbać o odpowiednią widoczność na drodze. Warto wyposażyć dziecko w stosowne akcesoria. Można kupić parasol, czapkę, plecak czy kurtkę z odblaskiem. A jeśli nie chcemy zmieniać garderoby, wystarczy przykleić kilka odblasków np. na kurtkę, co zapewni widoczność.
Początek roku szkolnego to także wzmożone działania policji w ramach akcji „Bezpieczna droga do szkoły”. Od 2 do 30 września w okolicach szkół trzeba liczyć się ze zwiększoną liczbą patroli i wzmożonymi kontrolami. Mundurowi zwracają uwagę, czy pojazdy zatrzymujące się przy szkołach nie powodują zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego lub jego utrudnienia oraz czy dzieci są prawidłowo przewożone. Stałymi punktami są też kontrole prędkości i dyscyplinowanie kierowców w zakresie odpowiedniego zachowania względem pieszych – zwłaszcza najmłodszych.
Przepisy ruchu drogowego w zakresie poruszania się dzieci są dość skomplikowane – delikatnie mówiąc. Trudno mówić o zasadach, gdy od każdej z nich jest mnóstwo wyjątków. Wiele osób może nawet nie zdawać sobie sprawy, jakie przywileje i obowiązki mają dzieci na drodze.
Wniosek? Warto najpierw dokładnie poznać kodeks drogowy, a następnie stosować go ze zdrowym rozsądkiem, a więc nie przewozić dziecka bez fotelika lub nie pozwalać mu jeździć rowerem po pasach.