Pierwsza generacja BMW M5 ważyła 1430 kg, najnowsza przytyła o ponad tonę! Sprawdzamy, co jest lżejsze od nowego BMW M5 (lista jest dość zaskakująca), dlaczego ten model aż tyle waży i jakie idą za tym ograniczenia dla właściciela auta.
Wszyscy wiemy, że M5 to sportowa odmiana BMW serii 5. W przypadku najnowszej wersji trzeba się jednak zastanowić, o jaki sport właściwie chodzi. Poszlaki wskazują na sumo.
Nowe BMW M5 doskonale podkreśla wszystkie problemy związane z kierunkiem rozwoju współczesnych aut. Dążenie do elektryfikacji pojazdów wymuszone jest przepisami – narzucone limity emisji CO2 trudno spełnić bez modułu elektrycznego. Nawet gdy korzyści w realnym użytkowaniu są minimalne w porównaniu do rezultatów uzyskiwanych w badaniach homologacyjnych, producenci i tak muszą się takich rozwiązań trzymać. A dodatkowy silnik elektryczny, akumulatory i oprzyrządowanie przecież swoje ważą.
Ciągle obowiązuje też tendencja do zwiększania wymiarów aut. Seria 5 ma dzisiaj ponad 5 metrów – to wartość bliższa luksusowym limuzynom, a nie autom klasy wyższej. Dodatkowe centymetry to dodatkowa ilość materiału niezbędnego do produkcji – co również przekłada się na wagę auta. Gdzie tu ekologia?
Osiągi M5 są imponujące. Moc systemu napędowego to 727 KM, maksymalny moment obrotowy – 1000 Nm, 3,5 s do „setki”, prędkość maksymalna – do 305 km/h. Ale masa własna z kierowcą wynosi aż 2510 kg. Prawie 3 tony masy całkowitej. Kombi jest jeszcze o 40 kg cięższe...
Najnowsze wcielenie BMW M5 znacznie przybrało na wadze – względem poprzedniej generacji jest cięższe o około pół tony.
Wszyscy narzekali na wysoką masę własną Poloneza, ale w porównaniu do M5 rodzime auto to prawdziwa waga piórkowa.
W zależności od wymiaru kostki brukowej na palecie mieści się jej 10-14 m2. Waży to niecałe 1,5 tony.
Od czasu premiery pierwszego BMW serii 5 w wersji M upłynęło 39 lat. I przybyło ponad 1000 dodatkowych kilogramów. Słuszną linię ma bawarska marka.
Masa własna śmigłowca wykorzystywanego przez nasze Lotnicze Pogotowie Ratunkowe jest o ponad tonę mniejsza niż nowego M5. Maksymalna masa startowa jest zbliżona do DMC BMW.
Ten samolot pomieści 6 osób, ma zasięg 1100 km, a napędzany jest odrzutowym silnikiem Williams FJ33. Maksymalna masa startowa wynosi 2722 kg, własna jest o blisko tonę niższa od M5.
Wielkie, skrzydlate krążowniki szos musiały zniknąć z rynku – okazały się zbyt paliwożerne. Pod względem masy sporo jednak do BMW M5 im brakuje.
Najbardziej luksusowa odsłona klasy S z silnikiem V8 też jest lżejsza od M5.
To największy przedstawiciel rodziny nosorożców. Masa ciała dorosłych osobników wynosi od 1350 do 3500 kg. Średnio 2300 kg.
W pełni elektryczny wariant serii 5 – czyli i5 – w najmocniejszym wydaniu i tak jest lżejszy od M5. A mówi się, że to elektryki są ciężkie...
Nawet klasyczny, pełnowymiarowy amerykański pick-up z podwójną kabiną, napędem 4x4 i silnikiem V8 ma mniejszą masę od sportowej limuzyny BMW.
Flagowy furgon Mercedesa z największym rozstawem osi i podstawowym silnikiem waży 2402 kg. To nadal wyraźnie mniej od BMW M5.
BMW M5 G90 to wzorcowy przykład drogiego auta naszej ery. Ma piorunujące osiągi, ale napęd wykorzystuje zarówno ciężki silnik V8 biturbo, jak i moduł hybrydowy typu plug-in, z akumulatorami o pojemności 18,6 kWh.
Samochód też wyraźnie urósł względem poprzednika – mierzy ponad 5 m, a struktura nadwozia wyraźnie różni się od reszty odmian nowej serii 5.
Nie poskąpiono na wyposażeniu, coraz dłuższa lista gadżetów też przekłada się na dodatkowe kilogramy.
Dopuszczalna masa całkowita nowego BMW M5 wynosi 2940 kg. Przy takim wyniku kierowcy muszą już zwracać uwagę na znaki zakazu wjazdu aut o określonej rzeczywistej masie całkowitej – można je spotkać nawet na ulicach w centrach miast.
Pamiętać też należy, że samochodem o masie całkowitej powyżej 2,5 tony nie można także parkować na chodniku. To w jeszcze większym stopniu ogranicza walory praktyczne auta – w wiele miejsc po prostu nie będzie można M5 wjechać, ewentualnie postawić go na wolnym miejscu parkingowym.