Ubezpieczenie opon może być sporą pomocą w razie uszkodzenia ogumienia w drodze. Kłopotom można też przeciwdziałać we własnym zakresie. Co warto wiedzieć?
Koło zapasowe jest jednym z najczęściej ignorowanych elementów samochodu. Po pierwsze – często w ogóle nie ma go na pokładzie, zastępuje je zestaw naprawczy. Albo leży sobie gdzieś w piwnicy, bo nie mieściło się w bagażniku po zamontowaniu butli z LPG. Po drugie – jeśli jest, mało kto sprawdza, w jakim jest stanie: czy jest w nim powietrze, czy da się wyjąć (zwłaszcza gdy zamontowano je w koszu pod autem), czy mamy podnośnik, klucz i ewentualnie przejściówki do „złodziejek” itp.
Oczywiście weryfikacja przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, zwykle z dala od domu przy lejącym deszczu. Błahy kapeć urasta do miary poważnego problemu unieruchamiającego auto w trasie.
Przed takimi problemami mają chronić ubezpieczenia opon. Możemy dzięki nim czekać na pomoc w ciepłym aucie, wymianą koła zajmie się wezwane assistance. A jak się nie da na miejscu – odprowadzi auto do wulkanizatora. Jest jednak kilka haczyków (o których dalej).
Wiele uszkodzeń ogumienia jest jednak sprowokowanych przez nas samych, lepiej zatem zadbać o parę spraw przed wyjazdem. Opony tanie nie są, dobrze, żeby posłużyły na dłużej.
Ubezpieczenie opon w praktyce jest pomocą w wymianie uszkodzonego koła. W ramach składki mamy zapewnione pokrycie kosztów naprawy na miejscu, ewentualnie odholowania auta do warsztatu, jeżeli usterki nie uda się usunąć od ręki.
Ubezpieczenie opon jest oferowane jako dodatek do polisy OC lub dobrowolnej AC – może być to atrakcyjne pod względem kosztów rozwiązanie dla osób, które nie zamierzają wykupywać usługi assistance.
Szczegółowy zakres ochrony ustala się indywidualnie, dlatego ważne jest dokładne przeczytanie umowy. Na pomoc możemy liczyć w przypadku typowych drogowych uszkodzeń opon, takich jak przebicie, pęknięcie, wybuch, niesprawne wentyle itp. Auto musi być na drodze publicznej, niektóre firmy nie uznają awarii powstałych w wyniku kolizji.
W ramach ubezpieczenia mamy zapewnioną pomoc w wymianie koła/użyciu zestawu naprawczego na miejscu (muszą być na pokładzie), a jeśli to niemożliwe – odholowanie pojazdu do serwisu i sfinansowanie kosztów naprawy. Trzeba sprawdzić roczny limit kosztów i liczbę napraw nam przysługujących.
Procedura jest podobna do korzystania z klasycznego assistance. Co do zasady należy skontaktować się z centrum alarmowym ubezpieczyciela i przekazać szczegóły sprawy. Jeśli pomoc drogową zorganizujemy we własnym zakresie, możemy spotkać się z odmową pokrycia poniesionych kosztów.
Nasze działanie (lub zaniechania) mają bardzo duży wpływ zarówno na trwałość ogumienia, jak i prawdopodobieństwo wystąpienia kłopotów z nim związanych w trakcie jazdy.
Źle ustawiona geometria kół, poza pogorszeniem zachowania auta, w olbrzymim stopniu przyspiesza zużycie opon. Najbardziej widocznym efektem jest nierównomierne wytarcie bieżnika. W skrajnym przypadku wystarczy kilkaset kilometrów, żeby zniszczyć ogumienie.
Jak wykazały testy „Motoru”, niejeden doświadczony kierowca ma problem z wyczuciem ubytku nawet połowy ciśnienia, a jak wiadomo, jazda w takich warunkach powoduje degradację opon, pogorszoną przyczepność, brak odporności na aquaplaning oraz wyraźne podwyższenie zużycia paliwa.
Indeks prędkości opon mówi o maksymalnej prędkości, z jaką pojazd może się poruszać na danej oponie. Wyrażony jest literą, np. T to 190 km/h, V – 240 km/h, a Y – 300 km/h. Oczywiście prędkość maksymalna auta powinna mieścić się w tym zakresie. Indeks nośności informuje o maksymalnym dopuszczalnym obciążeniu dla pojedynczej opony – tu ważna jest dopuszczalna masa auta. Tutaj mamy oznaczenia liczbowe, np. , 84 – 500 kg, 98 – 750 kg a 108 to 1000 kg na oponę.
Wybrzuszenie na ścianie bocznej opony z miejsca kwalifikuje ją do utylizacji. To oznaka uszkodzenia wewnętrznej struktury ogumienia – kordu, czyli warstwy wzmacniającej osnowę.
To w większym stopniu kwestia estetyki niż zabezpieczania ogumienia, ale wysiłek nie jest wielki, a efekt znaczący. Preparaty do ochrony i nabłyszczania nanosi się bezpośrednio na boczną część opony. Powinno się je wetrzeć w gumę za pomocą gąbki lub szmatki i poczekać do wyschnięcia.
Jednym z wielu czynników, które negatywnie wpływają na trwałość opon, jest działanie słońca. W przypadku auta użytkowanego codziennie efekty nie będą tak odczuwalne – pojazd będzie ustawiony względem promieni co chwila w inną stronę. Jeśli jednak pojazd jest zaparkowany na dłużej na nasłonecznionym miejscu (np. kamper czy przyczepa), negatywny efekt będzie zauważalny.
Warto zwrócić uwagę na różnicę między ubezpieczeniem AC a specjalistycznym ubezpieczeniem ogumienia. Zwykle to pierwsze da nam szanse na zwrot pieniędzy za zniszczone lub skradzione opony, ale często nie oferuje wsparcia na drodze w razie zwykłego kapcia. I na odwrót – typowa ochrona w ramach ubezpieczenia opon nie obejmuje kosztów zakupu nowej opony.
Oba rodzaje ubezpieczenia są jednak dobrowolne i ich zakres strony ustalają pomiędzy sobą – wyjątków jest więc sporo. Dlatego szczególnie tutaj ważne jest zapoznanie się z warunkami umowy. Ubezpieczenie opon w połączeniu z odpowiednią dbałością o nie pozwoli uniknąć mnóstwa problemów na drodze.