Renault znów to zrobiło. Po oryginalnym 5 Turbo i zwariowanym Clio V6 Francuzi znów zaszaleli na całego: nowe R5 Turbo 3E oddaje hołd poprzednikom, a przy tym jest na wskroś nowoczesne i szokuje możliwościami. Takie elektryki to my naprawdę lubimy.
Wybaczcie, ale muszę zacząć od pewnego wspomnienia. Po prostu muszę, bo „Renault Turbo” (a dokładniej – „Jeno Tujbo”) to były jedne z pierwszych świadomie wypowiedzianych przeze mnie słów związanych z motoryzacją. To musiała być połowa lat 80. i nie wiem jakim cudem, ale natrafiłem podczas jednego ze spacerów na zaparkowane w Warszawie na Muranowie Renault 5 Turbo. Ze wspomnień rodziców wiem, że oczy płonęły mi jak pochodnie i trzeba było mnie siłą ciągnąć do domu.
No a teraz oczy zapłonęły mi znowu. Oto Renault pokazało w zasadzie gotową wersję nowej ekstremalnej „piątki”. Z poprzednikiem łączą ją nazwa, trochę wygląd, ale przede wszystkim – szalony charakter.
Koncept zapowiadający ten samochód pojawił się już w 2022 r., ale na gotową wersję musieliśmy czekać aż do teraz. Nadwozie przeszło pewną ewolucję w porównaniu z konceptem, mamy tu bowiem np. „smuklejszy” kształt szyb oraz zmiany w elementach odpowiadających za aerodynamikę. Wyraziste zderzaki i progi boczne wykończono w białym kolorze, kontrastującym z żółtą karoserią i czarnym dachem.
Reflektory LED wyraźnie nawiązują do oryginalnego R5, podczas gdy tylne światła pochodzą z nowego R5 E-Tech. Gniazdo ładowania ukryto w jednym z bocznych wlotów, które zresztą zaprojektowano tak, aby chłodziły elektryczny układ napędowy.
No i najważniejsze: nie dajcie się zwieść, bo pomimo podobieństwa, R5 Turbo 3E nie ma w zasadzie nic wspólnego ze zwykłym elektrycznym Renault 5. Wersja wyczynowa dostała na przykład wykonany z włókna węglowego monokok (rama), który według producenta jest zarówno lekki, jak i niezwykle sztywny.
Napęd? Mamy tu dwa silniki elektryczne – po jednym przy każdym z tylnych kół, co każe przypuszczać, że układ torque vectoring będzie hulał aż miło. R5 Turbo 3E rozwija niebotyczne 507 KM i jest najmocniejszym seryjnym modelem Renault w historii. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h ma trwać mniej niż 3,5 s. Chapeau bas.
Luca de Meo, dyrektor generalny Grupy Renault, stwierdził podczas prezentacji, że R5 Turbo 3E to coś „tylko dla odważnych”, i podkreślił, że przy okazji „będzie to świetna zabawa”. No, ale przy takich parametrach chyba nie może być inaczej, prawda?
Francuzi nie ogłosili jeszcze szczegółów dotyczących daty debiutu ani cen wersji produkcyjnej, ale według magazynu Autocar ma się ona pojawić w 2026 r. Biorąc pod uwagę wyjątkowy charakter konstrukcji, spodziewamy się, że produkcja będzie ściśle limitowana, a cena – niebotycznie wysoka.