Pierwsze trzy miesiące 2024 roku dział pojazdów elektrycznych Forda zamknął z ogromną stratą. Mimo to szef koncernu – Jim Farley – nie traci nadziei na lepszą przyszłość.
Samochody elektryczne są obecnie w odwrocie. Coraz więcej firm rewiduje swoje plany i zamiast na elektryki stawia na hybrydy. Tak uczyniły m.in. Land Rover, Mercedes czy ostatnio – Jeep. Ba, podobnej tendencji poddał się również Fiat, który swoją elektryczną „pięćsetkę”, pokazaną w 2020 roku, przystosuje do napędu spalinowego.
Nie zmienia to jednak faktu, że firmy motoryzacyjne nadal inwestują ogromne pieniądze w rozwój napędów elektrycznych. Inaczej „pociąg” z napisem elektromobilność po prostu im odjedzie.
Ale ochłodzenie na rynku oraz inne czynniki sprawiają, że firmy motoryzacyjne często tracą ogromne pieniądze na pojedynczym sprzedanym elektryku. Jedną z nich jest Ford, którego oddział pojazdów elektrycznych pierwsze trzy miesiące bieżącego roku zamknął z ogromną stratą.
Wyniosła ona 1,32 mld dolarów przy sprzedaży wynoszącej zaledwie 10 000 sztuk (spadek o 20% w porównaniu z 2023 rokiem). Oznacza to, że średnio do każdego sprzedanego egzemplarza elektryka marka z niebieskim owalem w logo dołożyła... 132 000 dolarów!
Jak tłumaczą przedstawiciele Forda, strata jest podyktowana koniecznością obniżenia cen elektryków ze względu na zmieniające się warunki rynkowe. Poza tym ten amerykański koncern dalej inwestuje ogromne pieniądze w prace badawczo-rozwojowe.
W sumie w pierwszych trzech miesiącach tego roku przychody ze sprzedaży pojazdów elektrycznych wyniosły łącznie 100 mln dolarów. Były więc o 84% niższe niż w 2023 roku.
Prognozy na resztę 2024 roku nie są lepsze, dlatego przewidywana strata działu pojazdów elektrycznych Forda zamknie się prawdopodobnie w kwocie 5 mld dolarów. W zeszłym roku było to... 4,7 mld dolarów.
Na szczęście straty elektrycznej dywizji amerykańskiego koncernu pokrywają dwie inne spółki. Pierwszą z nich jest Ford Pro, zajmujący się komercyjnymi samochodami spalinowymi, który wypracował w zeszłym roku 3 mld dolarów zysku.
Z kolei Ford Blue (samochody osobowe) w 2023 roku zarobił 21 mld dolarów. Co ciekawe, był to wynik o 13% gorszy niż w 2022 roku.
Ford ma obecnie nadzieję, że aktualne straty przełożą się w przyszłości na jego silniejszą pozycję w gronie producentów oferujących auta na prąd. Tym bardziej że znaczną część wydanych pieniędzy zainwestowano w rozwój modeli nowej generacji.
Przedstawiciele Forda oświadczyli, że obecnie ich intencją jest oferowanie aut elektrycznych w cenie pokrywającej rzeczywiste koszty produkcji – bez kosztów poniesionych na ich badania i rozwój.
Pomimo obecnych strat dyrektor generalny Forda – Jim Farley – uspokaja inwestorów, twierdząc, że przepalanie pieniędzy na auta elektryczne wkrótce dobiegnie końca. Uważa on bowiem, że następna generacja pojazdów na prąd zarządzanego przez niego koncernu zacznie przynosić zyski.