Serwis pod patronatem magazynu
Nowoczesne auto ostrzega kierowcę na wiele sposobów. O przekroczeniu prędkości, o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, o zmęczeniu itd. Szkoda, że bywa w tym nadgorliwe, co robi się irytujące i może wręcz rozpraszać prowadzącego. Producenci muszą jednak instalować takie ostrzegacze, które włączają się zawsze po uruchomieniu auta. Można je wyciszyć na stałe. Jak?
Analizy mówią, że obecność na pokładzie auta zaawansowanych systemów wsparcia kierowcy może zmniejszyć ryzyko wypadku nawet o 50%. Nic dziwnego, że od lat walczące o poprawę bezpieczeństwa Euro NCAP oraz Unia Europejska kładą coraz większy nacisk na wzbogacanie wyposażenia pojazdów w różne systemy wsparcia kierującego.
Ich możliwości są zaskakująco duże. Nawet modele sprzed ponad 10 lat, po odpowiednim obciążeniu kierownicy (np. małą butelką z wodą) w celu imitowania obecności na niej dłoni, potrafiły samodzielnie pokonać autostradami setki kilometrów.
Problem w tym, że wszystko to działa najlepiej, gdy warunki na drodze są sprzyjające. Wystarczy jednak, że pojawią się niedomalowane linie na jezdni czy oznaczenia wprowadzone na czas remontu drogi, a systemy „głupieją”. Nieprawidłowości w działaniu najczęściej dotyczą systemu rozpoznawania znaków, który nie zawsze poprawnie interpretuje odwołania ograniczeń prędkości przez skrzyżowania lub wykrywa nieistniejące w danym miejscu limity, np. ustawione dla pasa zjazdowego z autostrady.
Kilka lat temu ostrzeganie o przekraczaniu dozwolonej prędkości stało się wymagane prawem. Możliwości dezaktywacji układu przez kierowcę są ograniczone. Pojawiają się jednak rozwiązania opracowane przez niezależne firmy.
Od lipca 2022 roku we wszystkich nowo homologowanych, a od lipca 2024 roku we wszystkich samochodach osobowych i dostawczych, które są sprzedawane na terenie Unii Europejskiej, wymagane jest montowanie systemu ostrzegającego kierowcę o przekraczaniu dozwolonej prędkości – ISA (Intelligent Speed Assistance, Inteligentny Asystent Prędkości). Kluczowym komponentem tego rozwiązania jest układ nazywany TSA lub TSR, który odpowiada za odczytywanie informacji zawartych na znakach drogowych.
O ile w starszych autach systemy wsparcia można było wyłączyć, o tyle w objętych powyższą regulacją uśpiony system powraca do działania po ponownym uruchomieniu auta, a nawet otwarciu i zamknięciu drzwi kierowcy.
Producenci aut zdają sobie sprawę, że systemy bezpieczeństwa nie zawsze działają tak, jak życzy sobie tego kierowca. Z tego powodu często można personalizować ich działanie – w tym tolerancję (np. na odległość od poprzedzającego pojazdu czy od linii na jezdni) oraz sposób ostrzegania (dźwiękowe, wizualne, wibracyjne itd.).
Euro NCAP to już nie tylko testy zderzeniowe. Organizacja od lat ocenia także obecność i działanie systemów wsparcia kierowcy. Także tych, które nie są wymagane prawem, ale mogą podnieść poziom bezpieczeństwa lub przynajmniej ograniczyć skutki wypadku. Sprzyja to wzbogacaniu wyposażenia nowych aut w różne systemy wsparcia – żaden producent nie chce ryzykować utraty punktów.
Potrzeba matką wynalazków
Nie od dzisiaj wiadomo, że rynek nie znosi próżni, a niedoskonałe urządzenia czy systemy prędzej czy później doczekują się udoskonaleń lub rozwiązań ograniczających uciążliwości wynikające z ich nie zawsze poprawnej pracy. Polska firma przygotowała moduł Zenbox Pro, który na stałe wycisza wszystkie piknięcia czy brzęczyki towarzyszące pracy systemu rozpoznawania znaków.
To rozwiązanie dla osób ceniących wygodę – by cieszyć się ciszą w kabinie po uruchomieniu auta, nie trzeba klikać po menu systemu multimedialnego i wygaszać określonych funkcji.
Aktualnie Zenbox można zamontować do około 500 modeli. Ich lista jest dostępna na stronie producenta. Nie znajdują się na niej wyłącznie najświeższe auta. Wiele jest produkowanych od 2012 roku, a część nawet kilka lat wcześniej. Z czasem lista będzie powiększana o wsparcie kolejnych nowych samochodów.
Aktualnie Zenbox wraz z montażem jest wyceniony na 899 zł. Urządzenie jest objęte 2-letnią gwarancją z możliwością przedłużenia nawet o kolejne 3 lata.
Zenbox wyłącza tylko dźwiękowe powiadomienia o ostrzeganiu prędkości. Wizualne komunikaty, które pojawiają się na cyfrowym panelu wskaźników, będą wyświetlane po montażu Zenboxa. Kierowca otrzymuje więc informację, że w danej chwili może przekraczać dozwoloną prędkość.
Do obsługi Zenboxa nie przewidziano aplikacji łączącej się z telefonem. Jeżeli zajdzie potrzeba – np. na czas odstawienia auta do serwisu – urządzenie lub jego wybrane funkcje można przełączyć w tryb serwisowy, wciskając określoną liczbę razy pedał hamulca.
Współczesne auta są naszpikowane elektroniką, która potrafi dokonywać autodiagnostyki. Zenbox został tak zaprojektowany, by jego obecność nie generowała błędów.
Dodatkową funkcją Zenboxa jest możliwość trwałego wyłączenia funkcji start-stop.
Użytkownicy Lexusów często pytali, czy Zenbox jest w stanie zapamiętać aktywację funkcji Auto Hold, która eliminuje tzw. pełzanie auta po zatrzymaniu go oraz zdjęciu nogi z pedału hamulca. W przyszłości planowane jest dodanie takiego udogodnienia.
Kamil Stępień, zen-box.pro
Stworzyliśmy pierwsze na świecie urządzenie, które po magistrali CAN potrafi trwale wyłączyć dźwięki irytujących wiele osób systemów ISA, RSA czy TSR. Moduł jest też w stanie dezaktywować funkcję start-stop. Nie zdecydowaliśmy się natomiast na możliwość wygaszania innych systemów wsparcia kierowcy czy ESP, wychodząc z założenia, że byłoby to za dużo w kontekście bezpieczeństwa na drogach.
Zenbox cieszy się coraz większym zainteresowaniem – zarówno kierowców z Polski, jak i zagranicy. Planujemy systematyczne poszerzanie bazy obsługiwanych modeli oraz wprowadzanie dodatkowych funkcji Zenboxa. W ofercie nie pojawią się natomiast Zenboxy w formie modułów do samodzielnego montażu.
