Wbrew wciąż jeszcze powielanym mitom używane włoskie samochody to bardzo często pojazdy warte wzięcia pod uwagę: są stosunkowo niedrogie, solidne i tanie w eksploatacji. Ale uwaga! Ta zasada nie dotyczy jednak wersji, o których piszemy poniżej.
Fakt, że w takim zestawieniu pojawiają się np. Alfa Romeo MiTo, Fiat 500, Fiat Punto czy Fiat Bravo może na pierwszy rzut oka szokować. Jak można krytykować tak dobre samochody, które jeśli tylko pojawią się w ogłoszeniach w dobrym stanie i w atrakcyjnej cenie, sprzedają się niemal od ręki?
Podkreślamy, że nie dyskredytujemy modeli, a jedynie podajemy w wątpliwość sens wyboru niektórych wersji oraz przestrzegamy przed niezbyt udanymi rozwiązaniami.
Zanim przejdziemy do zasadniczej części materiału, czyli modeli współczesnych, warto przypomnieć kilka starszych wpadek.
Chyba każdy pamięta Fiata Uno. Na większości europejskich rynków był bestsellerem. Pod koniec produkcji do Polski trafiła atrakcyjnie wyceniona wersja Uno Clip. Pozornie niczym nie różniła się od pozostałych. W praktyce była wyjątkowo awaryjna i trudna w naprawach, ponieważ składano ją z jakichś rezerw magazynowych, a dobór części na podstawie katalogów graniczył z cudem.
Kolejny przykład – Punto II HGT. Dziś jest to poszukiwany youngtimer. Ale czy wiecie, dlaczego fani modelu parkowali nim zawsze jedną stroną na krawężniku? Żeby ograniczyć odpływ oleju z wariatora faz rozrządu. Włosi próbowali w ramach akcji serwisowej dopracować ten element, ale nigdy nie udało się tego zrobić skutecznie.
To krótkie wprowadzenie powinno ułatwić interpretację materiału. Aby nie było niedomówień, w każdej ramce wskazujemy także alternatywną, polecaną wersję.
Silnik: benzynowy, pojemność: 1368 cm3, moc: 105 KM, maksymalny moment obrotowy: 130 Nm, prędkość maksymalna: 187 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 9,9 s, średnie zużycie paliwa: 5,8 l/100 km
Alfa Romeo MiTo ma jedną kapitalną zaletę – bazuje na konstrukcji Fiata Grande Punto i dzięki temu jest najtrwalszą i najtańszą w eksploatacji Alfą na rynku. Ale jeśli ktoś koniecznie szuka pretekstu, aby zaprzyjaźnić się z mechanikiem, może wybrać downsizingową wersję 0.9 TwinAir, albo nietuzinkową 1.4 MultiAir.
O wadach silnika TwinAir piszemy dalej – w części poświęconej Fiatowi 500. Tu zaś skrytykujemy wersję 1.4 MultiAir. Jak wiadomo, ma ona nietypowy system sterowania zaworami. I właśnie on okazuje się najsłabszą stroną tej jednostki. Nierówna praca silnika, spadek mocy, problemy z trwałością rozrządu, kłopoty z doładowaniem (w odmianach z turbosprężarką). Jeśli ktoś chce uniknąć problemów, polecamy zwykłe wersje 1.4 8V albo całkiem niezłą odmianę 1.4 T-Jet, która nadaje się nawet do zasilania gazem.
Silnik: benzynowy, pojemność: 1368 cm3, moc: 150 KM, maksymalny moment obrotowy: 230 Nm, prędkość maksymalna: 210 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 8,2 s, średnie zużycie paliwa: 5,7 l/100 km
Niektórzy błędnie zakładają, że Giulietta to taka lepsza wersja Fiata Bravo II. Nieprawda. Główną różnicą oprócz wyglądu obu samochodów jest tylne zawieszenie – Giulietta ma zamiast belki układ wielowahaczowy. Ale to absolutnie nie przekłada się na wyższą awaryjność tego modelu. Wręcz przeciwnie – to bardzo udany samochód, który cieszy się sporym zainteresowaniem na rynku wtórnym.
Osoby, które cenią sobie niskie koszty eksploatacji powinny unikać odmian wyposażonych w silnik 1.4 MultiAir z zaawansowanym sterowaniem zaworów. Lepiej kupić diesla albo... turbodoładowaną benzynę 1.4 z fabryczną instalacją LPG!
Silnik: benzynowy, pojemność: 3195 cm3, moc: 260 KM, maksymalny moment obrotowy: 322 Nm, prędkość maksymalna: 250 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 7,1 s, średnie zużycie paliwa: 11,0 l/100 km
Alfa Romeo 159 mimo swojego sportowego charakteru i kosztownego wielowahaczowego zawieszenia okazała się całkiem niezłym samochodem rodzinnym (zwłaszcza w wersji Sportwagon, na fot.).
Ma wprawdzie niską wartość rezydualną, ale zadbane egzemplarze sprzedają się dosyć szybko. Teoretycznie ten samochód kupuje się sercem, ale dla własnego dobra warto także posłuchać głosu rozsądku i unikać wersji benzynowych z bezpośrednim wtryskiem paliwa (JTS).
Odradzamy wybór wersji V6, ponieważ to nie jest już legendarny Busso, tylko australijski Holden. Z rezerwą należy podchodzić także do 5-cylindrowych diesli. W starych 166 i 156 sprawowały się rewelacyjnie. W 159 mają problemy z głowicą, które są podobno efektem pracy układu filtra cząstek stałych.
Polecamy wersje wysokoprężne 1.9 i 2.0 JTDM. Są elastyczne, trwałe i stosunkowo tanie w naprawach. Uwaga! Akurat w tym modelu nie należy bać się automatycznej skrzyni biegów. Bywa czasami trwalsza od ręcznej, oznaczonej symbolem M32, która boryka się z problemem zużywających się łożysk.
Silnik: benzynowy, pojemność: 875 cm3, moc: 105 KM, maksymalny moment obrotowy: 145 Nm, prędkość maksymalna: 173 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 11,0 s, średnie zużycie paliwa: 4,5 l/100 km
Fiat 500 to świetny samochód miejski. Doskonale wygląda, jest tani w eksploatacji, ma niską utratę wartości. Ale w całej gamie jest jedna wersja, której nie polecamy.
To oczywiście downsizingowy wariant TwinAir. Otrzymał on dwucylindrowy benzynowy silnik o pojemności 0,9 litra, wyposażony w turbosprężarkę.
Przy spokojnej jeździe jednostka jest oszczędna. Ale co z tego, skoro ten skomplikowany i wyżyłowany silniczek okazuje się awaryjny i drogi w naprawach? Mechanicy wskazują na problemy z uszczelnieniem głowicy silnika i wycieki płynu chłodniczego, kapryśny układ wtryskowy i problemy z turbodoładowaniem.
W korkach lub podczas jazdy z pełnym obciążeniem mogą ujawnić się problemy z układem chłodzenia – z powodu awarii termostatu silnik może się przegrzewać.
Generalnie nie warto zawracać sobie głowy tą wersją, skoro można kupić „pięćsetkę” z praktycznie niezniszczalnym wolnossącym silnikiem 1.2. Fakt – ma odrobinę gorsze parametry techniczne, ale niezawodnością bije TwinAira na głowę.
Silnik: benzynowy, pojemność: 999 cm3, moc: 70 KM, maksymalny moment obrotowy: 92 Nm, prędkość maksymalna: 164 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 13,9 s, średnie zużycie paliwa: 5,7 l/100 km
Trzecia generacja Fiata Pandy nie cieszy się już tak dużym wzięciem jak druga. Nic dziwnego – w tym przedziale cenowym można kupić niewiele starsze, ale znacznie wygodniejsze modele, choćby Punto lub Bravo.
Ale wróćmy do Pandy. Z bazowym silnikiem 1.2 to niemal niezniszczalny samochód. Ale jeśli ktoś wybierze odmianę 0.9 TwinAir albo hybrydę 1.0 (od 2020 r.), na własne życzenie pakuje się w kłopoty.
Silnik TwinAir opisaliśmy na przykładzie Fiata 500. Hybryda 1.0 ma dla odmiany 3 cylindry, ale nie jest pełną hybrydą, tylko jej „miękką wersją”, w której rolę silnika wspomagającego pełni alternator. Takie samochody powinni kupować wyłącznie ci, którzy uważają, że aby chronić planetę, wystarczy w sposób kosztowny komplikować sobie życie i lekką ręką wydadzą kiedyś na wymianę akumulatora, kół pasowych czy wspomnianego alternatora kilka razy więcej niż zwykle.
Silnik: benzynowy, pojemność: 1368 cm3, moc: 105 KM, maksymalny moment obrotowy: 130 Nm, prędkość maksymalna: 185 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 10,8 s, średnie zużycie paliwa: 5,7 l/100 km
Fiat doskonale zna się na produkcji małych samochodów, a takie modele jak Punto należą do najlepszych w swoim segmencie.
W szerokiej gamie silnikowej tego sympatycznego auta znajdziemy jednak dość nietypową konstrukcję. To jednostka MultiAir, czyli silnik z unikalnym, opracowanym przez Fiata w 2002 roku i wprowadzonym do produkcji seryjnej w 2009 roku, hydraulicznym sterowaniem zaworami ssącymi.
Między tradycyjną krzywką a zaworem znajduje się popychacz, którego napełnienie olejem zależy od pozycji elektrozaworów. Umożliwia to sterowanie zaworami w sposób niezależny od położenia krzywki (oczywiście w pewnym zakresie).
Z inżynierskiego punktu widzenia to olbrzymi sukces, ponieważ MultiAir przynosi poprawę osiągów i obniżenie zużycia paliwa o ok. 10% w porównaniu z analogiczną „zwykłą” jednostką. Niestety – niezawodność tego rozwiązania rozczarowuje, podobnie jak koszty napraw. Są one zwykle dwukrotnie wyższe od tych typowych dla „zwykłego” silnika.
Silnik: benzynowy, pojemność: 1368 cm3, moc: 140 KM, maksymalny moment obrotowy: 230 Nm, prędkość maksymalna: 204 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 8,9 s, średnie zużycie paliwa: 5,7 l/100 km
Fiat Bravo II jest bardzo poszukiwanym modelem na rynku wtórnym. Ponieważ jest znacznie prostszy konstrukcyjnie od większości rywali, jego eksploatacja kosztuje zdecydowanie mniej. Docenić wypada „archaiczne” zawieszenie, czyli układ McPherson z przodu i belkę z tyłu, oraz silniki benzynowe z pośrednim wtryskiem i udane diesle ze stosunkowo tanim osprzętem.
Auto jest przy tym dość przestronne, przyjemnie się prowadzi, a jego osiągi nie pozostawiają zbyt wiele do życzenia.
Fiata Bravo nie należy jednak kupować w ciemno. Problematyczna jest ręczna skrzynia biegów M32, która z czasem potrafi się nawet rozlecieć. Niestety jest ona stosowana bardzo powszechnie w tym modelu, więc kupującemu nie pozostaje nic innego, niż sprawdzić jej stan przed zakupem.
Odradzamy wersje ze skrzynią zautomatyzowaną Dualogic, która zacina się i działa nieprecyzyjnie. Nie polecamy także odmiany MultiAir – lepiej kupić wersję 1.4 T-Jet.
Silnik: benzynowy, pojemność: 999 cm3, moc: 120 KM, maksymalny moment obrotowy: 190 Nm, prędkość maksymalna: 188 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 10,9 s, średnie zużycie paliwa: 5,9 l/100 km
Fiat 500X nie powtórzył gigantycznego sukcesu zwykłej „pięćsetki”, ale i tak cieszy się dużym wzięciem na rynku wtórnym. Godne polecenia są wszystkie diesle i podstawowa odmiana benzynowa 1.6 E-TorQ.
Natomiast 3-cylindrowa 1.0 FireFly Turbo to jakieś downsizingowe nieporozumienie. Owszem, ma rewelacyjne parametry, ale jaki jest sens kupowania takiej wyżyłowanej wersji zamiast innych, np. oszczędnego diesla?
Silnik: diesel, pojemność: 1248 cm3, moc: 90 KM, maksymalny moment obrotowy: 200 Nm, prędkość maksymalna: 175 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 11,0 s, średnie zużycie paliwa: 4,5 l/100 km
Ogólnie Lancia Ypsilon to bezproblemowy samochód bazujący na Fiacie Punto II. W tym przypadku uczulamy tylko na fakt, że 90-konne diesle oferowano z filtrem cząstek stałych, a po 2006 roku na wyposażeniu mógł go także mieć wariant 75 KM. A zatem – lepiej kupować wersje benzynowe (są oszczędne i nadają się do LPG) albo diesle, ale fabrycznie bez filtra cząstek. Odradzamy też egzemplarze ze zautomatyzowaną skrzynią DFN.
Silnik: diesel, pojemność: 1598 cm3, moc: 120 KM, maksymalny moment obrotowy: 300 Nm, prędkość maksymalna: 194 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 10,7 s, średnie zużycie paliwa: 4,6 l/100 km
Trzecia generacja Delty to komfortowa odmiana Fiata Bravo II. Różni się od niego stylizacją i aranżacją tylnej części nadwozia, w której jest więcej miejsca dla pasażerów zajmujących kanapę (kosztem pojemności bagażnika).
Auto jest generalnie bezproblemowe. No, chyba że ktoś wybierze wersję ze zautomatyzowaną skrzynią biegów. Należy też uważać na „manuale” M32, a wersja 1.8 DI T-Jet jest bardzo paliwożerna.
Opisana poniżej mechaniczna skrzynia M32 to chyba najsłabszy punkt wielu włoskich modeli (była montowana także w niektórych Oplach). Pozostałe rozwiązania to tylko opcjonalne wyposażenie, którego wystarczy nie kupować.
Objawy jej zużycia to hałas i ruchy lewarka podczas dodawania i ujmowania gazu. Z czasem pęka jej obudowa – tak jak na zdjęciu.
Dualogic to zautomatyzowana skrzynia ręczna. Niby działa, ale się zacina i sprawia problemy serwisowe. Chcesz automat? Kup samochód jakiejś innej marki, albo większego Fiata Cromę czy Alfę 159 z klasycznym automatem.
Wybierając skomplikowany silnik TwinAir, który ma odrobinę lepsze parametry od niezniszczalnego, 4-cylindrowego 1.2, wręcz prosisz się o kłopoty. Nieznacznie niższe wydatki na paliwo nie zrekompensują wyższych kosztów w serwisie.
Samochody z rozrządem MultiAir polecamy osobom, które cenią sobie osiągi, a faktury za serwis nie robią na nich większego wrażenia. Jeśli ktoś szuka ekonomicznego Fiata przyjaznego dla kieszeni użytkownika, powinien unikać silników z tym rozwiązaniem. Zdecydowanie lepiej kupić auto np. silnikiem z rodziny T-Jet.
Istnieje wiele marek, w obrębie których wszystkie wersje oferowanych samochodów to już kapryśne, bardzo nowoczesne konstrukcje. Imponują w danych katalogowych, a po gwarancji, u mechanika przyprawiają siwe włosy na głowie.
W przypadku opisywanych włoskich marek mamy jednak spory wybór aut konstruowanych według starej szkoły, wykorzystującej technikę przyjazną dla użytkownika. Warto zatem skorzystać z okazji i wybierając jakiś włoski model, kupić taki, który będzie cieszyć nie tylko oko, ale także portfel.
A jeśli już ktoś chce koniecznie jedną z opisanych powyżej wersji, niech ją przynajmniej kupuje świadomie.